Czy to małżeństwo ma jeszcze sens?
2
odpowiedzi
Dzień dobry.Zwracam się z pytaniem do pani,bo sama już sobie nie radzę.Będzie to dość długa historia,ale nie mam pojęcia co robić i czy warto jeszcze cokolwiek próbować zmienić.Otóż:
Mojego męża(jesteśmy razem 6 lat,z czego 3 po ślubie)poznałam gdy mój syn miał 1,5 roku.Na początku wszystko układało się dobrze,dopóki nie poznała mnie męża matka...Zaczęło się niewinnie,nawet nie wiem kiedy.Zaczęła "czepiać"się mnie i mojego syna.Podam może trzy przykłady:Gdy byłyśmy w kuchni męża matka dała batona:mojemu synowi,i swojej córce.Gdy jej córka zapytała,a ona?,"teściowa"odpowiedziała:daje tylko dzieciom(pani wie,że to nie chodzi o batona,ale o sposób potraktowania),gdy przyjechali kiedyś(nasza córka,biologiczne dziecko męża miala 8 mies)dała małej misia mówiąc,że babcia zawsze o wnuczce pamięta,a synowi nie kupiła nawet lizaka(miał wtedy 4 lata) i stał obok niej.Gdy byliśmy u nich i spałam w ciągu dnia(będąc w ciąży z córką),gdy tylko mąż wyszedł z domu zaczęła mi mówić,że takiego jak Ł szukać ze świecą,że inny by mnie do pracy wyrzucił(byłam w 7 mies ciąży),cały czas dawała odczuć mojemu synowi,że jest niemile widziany,traktowała go gorzej niż córkę(biologiczne dziecko męża),gdy przywoziła jakieś jedzenie zawsze mówiła:masz tu pierogi,będziesz mógł sobie zjeść(nigdy MACIE,zawsze tylko MASZ).Ja o tym wszystkim mężowi mówiłam i zawsze stawał w mojej obronie,ale tylko u nas w domu gdy byliśmy sami.Rok temu jego matka zmarła.Męczyła mnie i mojego syna przez 4 lata.Ja nadal nie chcę tam jeździć,bo teraz jego ojcieć wtrąca się we wszystko i komentuje:bo oni(dzieci)was nie słuchaj,a oni(czyi mąz i jego rodzeństwo)tacy nie byli,bo ich nic nie uczymy.Jak szliśmy do sklepu to podniósł na nas głos,że idziemy wydawać pieniądze na głupoty(czyli to,że kupimy dzieciom coś słodkiego)...Jego siostry chłopak krzyczał na dzieci jak rozrabialy,więc ja musiałam doprowadzić go do porządku...A mój mąż?Nic,on im wszystkim pozwala mówić i robić co chcą.Nawet robiąc remont z ojcem w naszym domu,to ojciec mu mówił jak ma najlepiej zrobić remont pokoju(takie pierdoły jak kolor,gdzie ścianka działowa itd),a mnie nikt nie brał pod uwagę.Ja tam nie chcę jeździć,a jak jadę to raz na 6 mies.Oto od 4 lat jest ciągle kłótnia,bo mój mąż wymaga,że będę tam jeździła razem z nim i yło tak jak matka jego jeszcze żyła i męczyła mnie psychicznie.Mąż o tym wszystkim wie(również o moich odczuciach),ale nie bierze ich wogóle po uwagę.Zawsze stawia swoją rodzinę na pierwszym miejscu,potem jestem ja i dzieci(teraz mamy trójkę dzieci,najmłodsze ma 6 mies)...Co ja mam zrobić?Już nie mam ani siły ,ani ochoty szarpać się wkółko oto samo...Nigdy również mnie nie przeprosił,że pozwolił matce,tak mnie traktować.Gdy jedzie z dziećmi do ojca sam jest inaczej,ojciec się nie wtrąca,jest wyrozumiały,a jak jestem ja to ciągle poucza,wygłasza komentarze i się wtraca.Zaczynam się zastanawiać,czy małżeństwo z mężczyzną,który nie odciął pępowiny od matki/teraz ojca ma sens,żebym męczyła się ja i dzieci.Do tego jest strasznie nerwowy,w kółko krzyczy i rzuca rzeczami,rozwala je....Pomocy bo zwariuję....
Mojego męża(jesteśmy razem 6 lat,z czego 3 po ślubie)poznałam gdy mój syn miał 1,5 roku.Na początku wszystko układało się dobrze,dopóki nie poznała mnie męża matka...Zaczęło się niewinnie,nawet nie wiem kiedy.Zaczęła "czepiać"się mnie i mojego syna.Podam może trzy przykłady:Gdy byłyśmy w kuchni męża matka dała batona:mojemu synowi,i swojej córce.Gdy jej córka zapytała,a ona?,"teściowa"odpowiedziała:daje tylko dzieciom(pani wie,że to nie chodzi o batona,ale o sposób potraktowania),gdy przyjechali kiedyś(nasza córka,biologiczne dziecko męża miala 8 mies)dała małej misia mówiąc,że babcia zawsze o wnuczce pamięta,a synowi nie kupiła nawet lizaka(miał wtedy 4 lata) i stał obok niej.Gdy byliśmy u nich i spałam w ciągu dnia(będąc w ciąży z córką),gdy tylko mąż wyszedł z domu zaczęła mi mówić,że takiego jak Ł szukać ze świecą,że inny by mnie do pracy wyrzucił(byłam w 7 mies ciąży),cały czas dawała odczuć mojemu synowi,że jest niemile widziany,traktowała go gorzej niż córkę(biologiczne dziecko męża),gdy przywoziła jakieś jedzenie zawsze mówiła:masz tu pierogi,będziesz mógł sobie zjeść(nigdy MACIE,zawsze tylko MASZ).Ja o tym wszystkim mężowi mówiłam i zawsze stawał w mojej obronie,ale tylko u nas w domu gdy byliśmy sami.Rok temu jego matka zmarła.Męczyła mnie i mojego syna przez 4 lata.Ja nadal nie chcę tam jeździć,bo teraz jego ojcieć wtrąca się we wszystko i komentuje:bo oni(dzieci)was nie słuchaj,a oni(czyi mąz i jego rodzeństwo)tacy nie byli,bo ich nic nie uczymy.Jak szliśmy do sklepu to podniósł na nas głos,że idziemy wydawać pieniądze na głupoty(czyli to,że kupimy dzieciom coś słodkiego)...Jego siostry chłopak krzyczał na dzieci jak rozrabialy,więc ja musiałam doprowadzić go do porządku...A mój mąż?Nic,on im wszystkim pozwala mówić i robić co chcą.Nawet robiąc remont z ojcem w naszym domu,to ojciec mu mówił jak ma najlepiej zrobić remont pokoju(takie pierdoły jak kolor,gdzie ścianka działowa itd),a mnie nikt nie brał pod uwagę.Ja tam nie chcę jeździć,a jak jadę to raz na 6 mies.Oto od 4 lat jest ciągle kłótnia,bo mój mąż wymaga,że będę tam jeździła razem z nim i yło tak jak matka jego jeszcze żyła i męczyła mnie psychicznie.Mąż o tym wszystkim wie(również o moich odczuciach),ale nie bierze ich wogóle po uwagę.Zawsze stawia swoją rodzinę na pierwszym miejscu,potem jestem ja i dzieci(teraz mamy trójkę dzieci,najmłodsze ma 6 mies)...Co ja mam zrobić?Już nie mam ani siły ,ani ochoty szarpać się wkółko oto samo...Nigdy również mnie nie przeprosił,że pozwolił matce,tak mnie traktować.Gdy jedzie z dziećmi do ojca sam jest inaczej,ojciec się nie wtrąca,jest wyrozumiały,a jak jestem ja to ciągle poucza,wygłasza komentarze i się wtraca.Zaczynam się zastanawiać,czy małżeństwo z mężczyzną,który nie odciął pępowiny od matki/teraz ojca ma sens,żebym męczyła się ja i dzieci.Do tego jest strasznie nerwowy,w kółko krzyczy i rzuca rzeczami,rozwala je....Pomocy bo zwariuję....
Droga Pani, ciężko jest mi jednoznacznie odpowiedzieć na Pani pytanie czy wasze małżeństwo ma sens. W takiej sytuacji mogę pomoc Państwu podczas terapii partnerskiej, o ile mąż miałby motywację, aby ją podjąć. Drugim rozwiązaniem są spotkania indywidualne z Panią, próba przeanalizowania sytuacji w jakiej się Pani znalazła, zrozumienie jej, rozważenie możliwych sposobów jej rozwiązania. W tej sytuacji mogę pomóc Pani podjav decyzję, ale nie mogę jej podjąć za Panią, dlatego zapraszam serdecznie na spotkanie.
Pozdrawiam Justyna Lepiarz
Pozdrawiam Justyna Lepiarz
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam,
Z Pani słów przebija bezradność, wątpliwości i dużo złości do męża. Mam poczucie, że nie tylko o relacje z teściami chodzi, że relacje z rodzicami są jedynie soczewką, dzięki której ujawnia się konflikt w waszym związku. Mam też wrażenie, że dojrzała Pani by coś w tym układzie zmienić - to słuszna decyzja, warto podjąć pracę nad sobą aby móc żyć i pełniej, i spokojniej. Życzę powodzenia Dorota Rychter
Z Pani słów przebija bezradność, wątpliwości i dużo złości do męża. Mam poczucie, że nie tylko o relacje z teściami chodzi, że relacje z rodzicami są jedynie soczewką, dzięki której ujawnia się konflikt w waszym związku. Mam też wrażenie, że dojrzała Pani by coś w tym układzie zmienić - to słuszna decyzja, warto podjąć pracę nad sobą aby móc żyć i pełniej, i spokojniej. Życzę powodzenia Dorota Rychter
Podobne pytania
- Dzień dobry.Zwracam się z pytaniem do pani,bo sama już sobie nie radzę.Będzie to dość długa historia,ale nie mam pojęcia co robić i czy warto jeszcze cokolwiek próbować zmienić.Otóż:Mojego męża(jesteśmy razem 6 lat,z czego 3 po ślubie)poznałam gdy mój syn miał 1,5 roku.Na początku wszystko układało się…
- Dzień dobry.Zwracam się z pytaniem do pani,bo sama już sobie nie radzę.Będzie to dość długa historia,ale nie mam pojęcia co robić i czy warto jeszcze cokolwiek próbować zmienić.Otóż: Mojego męża(jesteśmy razem 6 lat,z czego 3 po ślubie)poznałam gdy mój syn miał 1,5 roku.Na początku wszystko układało…
- Jestem mamą trójki dzieci, najmłodsze 4 letnie nie chce wypróżniać się do nocniczka czy też do kibelka (robi to w majteczki), co gorsza nie zrobi kupki raz a porządnie tylko po kilka razy w ciągu dnia, co jest męczące bo za każdym razem trzeba zmieniać bieliznę. Próbowałam już chyba wszystkich sposobów…
- Potrzebuję pomocy. Mam problem z wyrażaniem uczuć. Moja dziewczyna ostatnio prosiła mnie, bym jej powiedział co do niej czuję. Natychmiast się zablokowałem. Poczułem blokadę i nie potrafiłem przekazać jej słownie moich uczuć. Nie wiem czy to wynika przez brak wrażliwości, czy przez coś innego. Wiem tylko,…
- Mam rodzinny problem. Od, kiedy moja mama rozwiodła się z moim tatą, nadużywa często alkoholu. Uważam, że już popadła w alkoholizm, bo pije codziennie. Niezależnie od tego czy to biały dzień czy noc. Nie mówiąc już o weekendach. Wtedy zazwyczaj nie wraca na noc do domu, a gdy już wraca to na mocnym kacu.…
- Mam 18 lat, nienawidzę siebie i nie wiem, jak z tym sobie radzić. Nie umiem zupełnie poradzić sobie z emocjami, nienawiścią do siebie. Nienawidzę swojego charakteru, nie umiem dopasować się do ludzi i otoczenia, nigdzie nie wyjeżdżam, lubię siedzieć cały czas w zamknięciu. W dodatku nie cierpię swojego…
- Niedługo kończę 20 lat i chciałbym już się wyprowadzić, ale nie wiem czy to już ten czas. Jestem już praktycznie na to gotowy. Umiem zadbać sam o siebie. Potrafię prać, prasować, gotować, sprzątać i wykonywać codzienne czynności związane z prowadzeniem domu. Uważam więc, że jestem samodzielny, ale nie…
- Dzień Dobry, d kiedy pamiętam, to odczuwam u siebie ogromnie wygórowane mniemanie o sobie. Nie wiem co jest tego przyczyną, ale mogło to mieć związek z moimi wydarzeniami z przeszłości. Stałem się bardzo pewny siebie przez pewną sytuacje. Doprowadziło to do tego, że zawsze brakowało we mnie jakiejkolwiek…
- Witam. Chciałbym się dowiedzieć jak u Pani wyglądaja płatności w trakcie terapii? Chodzi mi przede wszystkim o sesje na których brak obecnosci ze strony pacjenta? Czy są one również płatne? I czy odbywają się co tydzień?(pytam ponieważ ze względu na prace jaką wykonuje często na poprzedniej terapii zdarzało…
- Nie ma przyczyny zespołu suchego oka. Nic nie pomaga. Cierpię z powodu bólu oczu. Zespół Sinrgena wykluczony. Mam alergie na pyłki drzew. Endokrynolog na próbę chce mi dać eutyrox. Tarczyca malutka,TSH 2,5. Czy to może być tego przyczyną? Pozostałe badania w normie. Problemy zaczęły się od listopada,…
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.