czy uzależniony alkoholik naprawdę nie da rady żyć bez alkoholu? Bardzo mnie interesuje ta kwestia,
1
odpowiedzi
czy uzależniony alkoholik naprawdę nie da rady żyć bez alkoholu? Bardzo mnie interesuje ta kwestia, jak to jest.
Mój tato ma 60 lat i pije od swojego 38 roku życia. Na początku zdarzały mu się ciągi dwa razy na rok, po ok 10 latach może 3 razy na rok. Zawsze z nałogu wyciągała go mama (dostawał tabletki nasenne albo kończyło się odwykiem w szpitalu). Niestety półtora roku temu choroba alkoholowa przybrała taką postać, że na ojca nie działa nic. Został sądownie umieszczony na zamkniętym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Tam chodzi na terapię i jak po kilku dniach dojdzie do siebie, to zgrywa przed personelem grzecznego aniołka. Po 8 tygodniach jak wraca do domu, to w ciągu dwóch - trzech tygodni musi się napić. Odzywa się w nim głód alkoholowy. Trafił z powrotem na drugi i trzeci turnus odwykowy.
Tata jest niestety samotnikiem i osobą mającą bardzo trudny charakter (wszystko wie najlepiej, nic nie można mu powiedzieć, każdy stres to było sięgnięcie po butelkę). Czy takie osoby nie mają jakiejś silnej woli, żeby się zaprzeć i więcej nie pić? Czy jest coś, co mogłoby mu pomóc? Jest jeszcze uzależniony od leków, potrafi je brać garściami (np. promazynę, relanium itd.). Ponadto hipochondryk.
Mój tato ma 60 lat i pije od swojego 38 roku życia. Na początku zdarzały mu się ciągi dwa razy na rok, po ok 10 latach może 3 razy na rok. Zawsze z nałogu wyciągała go mama (dostawał tabletki nasenne albo kończyło się odwykiem w szpitalu). Niestety półtora roku temu choroba alkoholowa przybrała taką postać, że na ojca nie działa nic. Został sądownie umieszczony na zamkniętym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Tam chodzi na terapię i jak po kilku dniach dojdzie do siebie, to zgrywa przed personelem grzecznego aniołka. Po 8 tygodniach jak wraca do domu, to w ciągu dwóch - trzech tygodni musi się napić. Odzywa się w nim głód alkoholowy. Trafił z powrotem na drugi i trzeci turnus odwykowy.
Tata jest niestety samotnikiem i osobą mającą bardzo trudny charakter (wszystko wie najlepiej, nic nie można mu powiedzieć, każdy stres to było sięgnięcie po butelkę). Czy takie osoby nie mają jakiejś silnej woli, żeby się zaprzeć i więcej nie pić? Czy jest coś, co mogłoby mu pomóc? Jest jeszcze uzależniony od leków, potrafi je brać garściami (np. promazynę, relanium itd.). Ponadto hipochondryk.
Witam, wywiad pana ojca wskazuje na alkoholizm w fazie przewlekłej jako najbardziej zaawansowanej w uzależnieniu.
To bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia ojca.
Konieczna jest długotrwała terapia, inaczej zachodzić będą nieodwracalne zmiany w narządach ciała w tym mózgu.
Leki tylko pogarszają sprawę
To bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia ojca.
Konieczna jest długotrwała terapia, inaczej zachodzić będą nieodwracalne zmiany w narządach ciała w tym mózgu.
Leki tylko pogarszają sprawę
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.