Czy związek się wypalił?

3 odpowiedzi
Dzień dobry.
Razem z chłopakiem mamy po 20 lat i jesteśmy razem od 15 miesięcy.
Moim problemem jest to ,że chłopak nie stara się ,mało okazuje uczucia ,umie się nie odzywać cały jeden dzień,jak wraca z pracy zajmuje się czymś innym,a mną dopiero wieczorem na troszkę (nie mieszkamy razem) piszemy smsy,czasami dzwoni po pracy.Nie przejmuję się gdy płaczę. Twierdzi on,że wszystkiego mi mało ,że on nic nie robi ,powtarza sobie ,że co nie zrobi dla mnie to wszystko i tak źle. Mówi też ,że nie może nic porobić we własnym domu bo ja mu rozkazuję ,kontroluje jego telefon i nic mi nie pasuję - bo się nie przytuli,bo nie pocałuje ,bo się nie postara ,bo nie weźmie do kina czy na wycieczkę ,powtarza też że wymuszam na nim to ,że jakby chciał to by to zrobił ,a jak ciągle o tym mówię to tego nie będzie.Jest teraz bardzo obojętny jak się pokłócimy odzywa się na drugi dzień lub wieczorem piszać smsa"dobranoc kocham cię" Teraz napiszę troszkę o mnie : bardzo się jego czepiam ,nic mi nie pasuję,myślę ciągle ,że mnie zdradza ,ze ma inną,że mnie nie kocha ,że odejdzie ... założyłam sobie stronkę też na forum i kobiety jak i mężczyźni stwierdzili ,że jestem bluszczem i toksykiem.
Ja od swojego chłopaka chciałabym tylko dowodu ,że mu jednak zależy ..widzimy się piątek,sobota i niedziela i tylko siedzimy nic nie robimy ,a jak już to oglądamy tylko filmy bo on chce odpoczać bo jest zmęczony ciągle itp. On pracuje od pon-pt od 6-18 czasami skończy szybciej , ja jeszcze pracy nie mam. Mój chłopak odzywa się tak naprawdę kiedy chce ,nie ma ochoty to tego nie robi jest mi troszkę przykro bo kiedyś pisaliśmy całe dnie ,a teraz on nie ma na to ochoty. Dodam też ,ze on nie chcę rozmawiać nie lubi rozmów i nie da się go przekonać do tego... mówi ,że nie mamy o czym rozmawiać bo ja wszystko wiem . Mówi też ,że go denerwuję swoimi ciągłymi pytaniami "kochasz mnie?,zależy ci na mnie? czemu się nie starasz? czemu nie przejmujesz się moim placzem? chcesz ode mnie odejść? pytałam wielokrotnie czy chce sie rozstac to mi odpowiada ,ze chyba tylko ja tego chce ,bo jakby on chcial odejsc to by zrobil to dawno,tylko go denerwuje to ze ciagle gadam i on sobie musi nauszniki kupic bo inaczej sie ze mna nie da ...
Czasami naprawdę jest dla mnie taki dziwny np.byłam u niego poprosiłam go żeby odwiózł mnie do domu bo muszę być na 14 a on ze mu sie nie chce i pojade jutro,nie wiem jak z nim się już komunikować ,pisałam list co mnie boli rani a co cieszy i nic...
Czemu on nie odejdzie sam skoro tak mu źle ze mną ?Czy jest bo się przywiązał? Proszę o pomoc.
Witam
Czytając przedstawiony przez Panią opis sytuacji, mam wrażenie prowadzonej przez państwa między sobą jakiegoś rodzaju gry - walki, która niszczy relację, a której cel nie jest nazwany. Odnoszę wrażenie, że utknęli państwo w potrzebie wzajemnej kontroli i wymuszania na sobie nawzajem określonych zachowań dla osiągania własnych celów. Opis może sugerować, że funkcjonują państwo w relacji: oprawca – ofiara – ratownik. Każde z państwa przejmuje każdą z tych ról wobec drugiej osoby. Jest to trudna triada, ponieważ wchodzenie w daną rolę, jest reakcją emocjonalną, która skutkuje decyzjami, postawami, na które znowu druga strona reaguje wchodząc w rolę, na którą odpowiada pierwsza strona – i tak to może trwać latami. Dla przykładu: „nie będę z tobą rozmawiać”, mówiąc to osoba może przeżywać poczucie krzywdy (ofiara), jednak odrzucanie jest agresywne, więc jednocześnie będzie występować w innej roli (oprawca). Jeżeli druga osoba zobaczy krzywdę pierwszej (czyli, że była oprawcą), pojawi się poczucie winy i może chcieć wynagrodzić krzywdę (ratownik), ale jeśli raczej poczuje, że jest karana niesłusznie, zacznie przeżywać poczucie krzywdy (ofiara), co z kolei znowu jakoś uruchomi drugą osobę, itd. Przedstawiłem powyższy przykład dla zobrazowania mechanizmu, więc może nie mieć nic wspólnego z państwa sytuacją.
Jestem daleki od oceniania, które z państwa jest bardziej winne zaistniałej sytuacji lub czy w ogóle jest winne. Związki ewoluują, dojrzewają i wpadają w kryzysy – to trudny czas. Jeśli dziejące się zmiany wywołują poczucie zagrożenia to reakcją obronną może być ucieczka, atak lub stagnacja, a to pogłębia kryzys, wzmacnia wyzwalanie się trudnych emocji. Gdy tak się dzieje, każda ze stron (zwłaszcza gdy czuje się odrzucana, nieakceptowana, niekochana, oceniana, itp.), radzi sobie jak potrafi najlepiej w trudnej emocjonalnie sytuacji, czyli obudowuje się własnymi mechanizmami obronnymi żeby przetrwać. Rozumiem, że pani robi to, co pani potrafi żeby przetrwać w związku (płacz, listy, rozmowy, itp.) i być szczęśliwą. Być może to wystarczy, jednak to nie zależy tylko od pani, związek budują dwie osoby i obie są odpowiedzialne za to, co się dzieje w relacji.
Pozdrawiam
Marek Wójs

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam serdecznie, tak jak sama Pani zauważyła coś się zmieniło w związku i to Panią niepokoi. A jak Pani czuje się w tym związku? I czy coś Pani z tym robi? Najbardziej zdrowe byłoby by przyjrzeć się relacji i temu - jak Pani czuje się i co może Pani zrobić najlepszego dla siebie. Nie jest możliwe, by na podstawie listu - znaleźć prawdziwe żródło zaistniałej sytuacji. Serdecznie zapraszam do kontaktu i serdecznie pozdrawiam
Opisana przez Panią sytuacja wygląda jak błędne koło. Im bardziej Pani się niepokoi, naciska na chłopaka, tym bardziej on chce się odsunąć. Co sprawia, że Pani może utwierdzać się w przekonaniu, że coś jest nie tak.
Uspokoję Panią, gdyby partner chciał odejść, to po prostu by to zrobił. Mężczyźni nie zmuszają się do trwania w związku. Dodatkowo Państwo nie macie wobec sieie dodatkowych zobowiązań, np. dzieci.
Potrzebę ciągłej uwagi, zapewnień - Pani partner prawdopodobnie odbiera jako roszczeniowość. A próbowała Pani spojrzeć na sytuację z drugiej strony? Zadać sobie pytanie - czego on potrzebuje? Co sprawia, że jest szczęśliwy w związku? Czy potrzebuje więcej przestrzeni? Albo poczucia, że jest Pani z ni szczęśliwa? Jesteście Państwo bardzo młodzi i ten związek może być wspaniałą okazją uczenia się bycia razem, poznawania potrzeb drugiej płci.
Gdyby trudno było Pani zapanować nad swoimi reakcjami, przeżywałaby Pani nadal w związku z tą relacją trudne emocje - zapraszam na spotkanie.
Sugeruję wizytę:
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.

Eksperci

Arkadiusz Siekierzycki

Arkadiusz Siekierzycki

Psycholog, Psychoterapeuta

Szczecin

Justyna Chodyna-Kubala

Justyna Chodyna-Kubala

Psychoterapeuta

Warszawa

Zuzanna Bończyk

Zuzanna Bończyk

Psycholog, Psychoterapeuta

Łódź

Marta Roczkowska

Marta Roczkowska

Psycholog

Kraków

Maria Snarska

Maria Snarska

Psycholog, Psychoterapeuta

Warszawa

Barbara Niżankowska-Półtorak

Barbara Niżankowska-Półtorak

Psycholog

Rzeszów

Podobne pytania

Masz pytania?

Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 101 pytań dotyczących usługi: kryzys w związku
  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.