dlaczego psychologia jest niespójną dziedziną pomimo różnych wspólnych mianowników i konsesnsusów? (
2
odpowiedzi
dlaczego psychologia jest niespójną dziedziną pomimo różnych wspólnych mianowników i konsesnsusów? (ma to wpływ na bystrych pacjentów)
Bardzo ciekawe pytanie! Długa dyskusja mogłaby z tego być. Zaznaczam, że to pytanie raczej dla historyka myśli psychologicznej lub kogoś kto naprawdę siedzi w nauce + interesuje się filozofią nauki i historią psychologii.
Moje prywatne zdanie jest takie:
1) Bardzo złożona materia badań: człowiek i ludzka psychika. Badanie jej trochę przypomina tę sytuację z przypowieści o ślepych mędrcach, którzy dotykali słonia. Zależnie od tego kto której części dotykał, to miał wrażenie, że cały słoń jest taki. Tu jest podobnie.
2) Psychologia ma bardzo różne korzenie: biologiczno-medyczne, filozoficzno-religijne, literacko-językowe itd. różne założenia nt świata, różne wartości i bazowe założenia czasem sprzeczne
3) Psychologia posługuje się językiem, a ten jest wieloznaczny, nieprecyzyjny itp. Gdyby posługiwała się matematyką - byłoby różnie.
Natomiast jeśli skupić się na tej części psychologia gdzie naprawę jest logos w rozumieniu nauki, czyli psychologii poznawczej, neuropsychologii, psychologii ewolucyjnej czy społecznej to wcale nie ma takich rażących niespójności ;)
Moje prywatne zdanie jest takie:
1) Bardzo złożona materia badań: człowiek i ludzka psychika. Badanie jej trochę przypomina tę sytuację z przypowieści o ślepych mędrcach, którzy dotykali słonia. Zależnie od tego kto której części dotykał, to miał wrażenie, że cały słoń jest taki. Tu jest podobnie.
2) Psychologia ma bardzo różne korzenie: biologiczno-medyczne, filozoficzno-religijne, literacko-językowe itd. różne założenia nt świata, różne wartości i bazowe założenia czasem sprzeczne
3) Psychologia posługuje się językiem, a ten jest wieloznaczny, nieprecyzyjny itp. Gdyby posługiwała się matematyką - byłoby różnie.
Natomiast jeśli skupić się na tej części psychologia gdzie naprawę jest logos w rozumieniu nauki, czyli psychologii poznawczej, neuropsychologii, psychologii ewolucyjnej czy społecznej to wcale nie ma takich rażących niespójności ;)
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry, to pytanie sięgające filozofii nauki :)
Postaram się do niej nawiązać w mojej odpowiedzi (zaznaczam jednak, że decyduję się na znaczące uproszczenia, za które na studiach filozoficznych dostałabym pewnie dwóję do indeksu) . Powiem o dwóch sprawach: (1) rozróżnieniu między naukami przyrodniczymi (bardziej obiektywnymi, zainteresowanymi faktami i ich poznaniem) i humanistycznymi (bardziej subiektywnymi, zainteresowanymi interpretacją/znaczeniem faktów, a przez to ich rozumieniem); (2) rozwoju nauki poprzez tezy-antytezy i syntezy.
(1) Psychologia jest na styku nauk przyrodniczych i humanistycznych. Chcemy nie tylko poznać, ale i rozumieć. Interesuje nas przedmiot materialny (np. budowa mózgu) i obiektywna perspektywa (bardzo dużą wagę przykładamy do warunków prowadzenia badań) oraz poznanie zjawisk, ale robimy to zawsze w odniesieniu do kontekstu, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, a wszystko po to, aby poznanie uzupełnić rozumieniem.
Przykładowo - możemy obejrzeć jak działa mózg, ale jeszcze nie rozumiemy, co to dla nas znaczy. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć w mózgu inteligencji, pamięci czy przywiązania - musimy o nich wnioskować na podstawie danych, które mamy (czyli tzw. faktów) za pomocą odpowiednio skonstruowanej teorii (czyli interpretacji). O ile jednak nie sposób kłócić się z faktami, to z interpretacjami już można, bo różne teorie mogą wyjaśniać fakty nieco inaczej. Taka wieloznaczność często ludziom przeszkadza, ale nauka jest jej pełna (także te bardziej obiektywne nauki przyrodnicze), bo nie miesza faktów z interpretacjami. Niestety to tzw. pseudonauka dostarcza jednoznacznych odpowiedzi na trudne pytania, mówi: "Ja znam jedną poprawną odpowiedź i zaraz ją podam, a jest nią witamina C". Nauka mówi raczej: "Na ten moment prawdopodobne wydaje się to i to, ale nie wiemy na sto procent, bo się nie da". To ma związek z kolejną sprawą, o której chciałam napisać.
(2) Nauka musi się rozwijać. W miarę zbierania nowych danych (często za pomocą lepszych narzędzi np. nowych metod obrazowania mózgu) potrzebujemy nowych teorii, bo stare się dezaktualizują i już nie pozwalają nam dobrze wyjaśniać faktów. To, co w danym momencie myślimy, że wiemy o jakimś zjawisku to tzw. tezy. Po jakimś czasie badacze i badaczki uzyskują wyniki badań, które nie pasują do wcześniejszych albo wskazują nam na braki w starych tezach i proponują nowe teorie, które lepiej wyjaśniają pełny zakres zebranych danych. Dzięki połączeniu ze sobą tych tez i antytez powstaje tzw. synteza - najbardziej (w danym momencie) adekwatny sposób rozumienia faktów. Po jakimś czasie on też się staje przestarzały... Tak to jest z nauką, dlatego ważne jest, aby specjaliści i specjalistki byli ze swoją dziedziną wiedzy na bieżąco.
Możliwe, że to co napisałam jest dość mętne więc zilustruję to za pomocą przykładu. Wyobraźmy sobie, że ktoś traci kogoś bliskiego i doświadcza smutku, poczucia rezygnacji, lęku, kłopotów z pamięcią i złości. Psycholog może postawić hipotezę, że ta osoba jest w żałobie (bo są to objawy typowe dla osób, które doświadczają tego stanu). Czy nadanie takiej etykiety pozwala nam już wystarczająco zrozumieć osobę i przewidzieć, co BĘDZIE dla niej pomocne? Niestety nie. Możemy jednak na bazie różnych teorii żałoby wskazywać, co MOŻE BYĆ pomocne i wspólnie to sprawdzać. Być może sprawdzi się teoria stadiów żałoby, być może teoria zadań w żałobie, może teoria żałoby jako kryzysu psychicznego, a może teoria żałoby jako wahadła. To nastawienie na wspólne szukanie odpowiedniego rozumienia jest też związane z tzw. naukami kontekstualnymi, ale ten temat już sobie daruję, bo i tak się już mocno nawymądrzałam w tej odpowiedzi.
W pracy psychoterapeutycznej także mamy różne podejścia do tego, jak powinno wyglądać oddziaływanie lecznicze i współpraca. Popularne w Polsce podejścia terapeutyczne sięgają do badań naukowych, aby testować swoje teorie i na nich opierać proponowane oddziaływania. W największym stopniu dzieje się to w podejściu behawioralno-poznawczym, ale współczesne podejście psychodynamiczne czy humanistyczno-doświadczeniowe oraz systemowe także sięgają do naukowych weryfikacji.
Nie wiem czy pomogłam, ale mam nadzieję, że zainspirowałam do rozważań.
Pozdrawiam serdecznie
Postaram się do niej nawiązać w mojej odpowiedzi (zaznaczam jednak, że decyduję się na znaczące uproszczenia, za które na studiach filozoficznych dostałabym pewnie dwóję do indeksu) . Powiem o dwóch sprawach: (1) rozróżnieniu między naukami przyrodniczymi (bardziej obiektywnymi, zainteresowanymi faktami i ich poznaniem) i humanistycznymi (bardziej subiektywnymi, zainteresowanymi interpretacją/znaczeniem faktów, a przez to ich rozumieniem); (2) rozwoju nauki poprzez tezy-antytezy i syntezy.
(1) Psychologia jest na styku nauk przyrodniczych i humanistycznych. Chcemy nie tylko poznać, ale i rozumieć. Interesuje nas przedmiot materialny (np. budowa mózgu) i obiektywna perspektywa (bardzo dużą wagę przykładamy do warunków prowadzenia badań) oraz poznanie zjawisk, ale robimy to zawsze w odniesieniu do kontekstu, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, a wszystko po to, aby poznanie uzupełnić rozumieniem.
Przykładowo - możemy obejrzeć jak działa mózg, ale jeszcze nie rozumiemy, co to dla nas znaczy. Nie jesteśmy w stanie zobaczyć w mózgu inteligencji, pamięci czy przywiązania - musimy o nich wnioskować na podstawie danych, które mamy (czyli tzw. faktów) za pomocą odpowiednio skonstruowanej teorii (czyli interpretacji). O ile jednak nie sposób kłócić się z faktami, to z interpretacjami już można, bo różne teorie mogą wyjaśniać fakty nieco inaczej. Taka wieloznaczność często ludziom przeszkadza, ale nauka jest jej pełna (także te bardziej obiektywne nauki przyrodnicze), bo nie miesza faktów z interpretacjami. Niestety to tzw. pseudonauka dostarcza jednoznacznych odpowiedzi na trudne pytania, mówi: "Ja znam jedną poprawną odpowiedź i zaraz ją podam, a jest nią witamina C". Nauka mówi raczej: "Na ten moment prawdopodobne wydaje się to i to, ale nie wiemy na sto procent, bo się nie da". To ma związek z kolejną sprawą, o której chciałam napisać.
(2) Nauka musi się rozwijać. W miarę zbierania nowych danych (często za pomocą lepszych narzędzi np. nowych metod obrazowania mózgu) potrzebujemy nowych teorii, bo stare się dezaktualizują i już nie pozwalają nam dobrze wyjaśniać faktów. To, co w danym momencie myślimy, że wiemy o jakimś zjawisku to tzw. tezy. Po jakimś czasie badacze i badaczki uzyskują wyniki badań, które nie pasują do wcześniejszych albo wskazują nam na braki w starych tezach i proponują nowe teorie, które lepiej wyjaśniają pełny zakres zebranych danych. Dzięki połączeniu ze sobą tych tez i antytez powstaje tzw. synteza - najbardziej (w danym momencie) adekwatny sposób rozumienia faktów. Po jakimś czasie on też się staje przestarzały... Tak to jest z nauką, dlatego ważne jest, aby specjaliści i specjalistki byli ze swoją dziedziną wiedzy na bieżąco.
Możliwe, że to co napisałam jest dość mętne więc zilustruję to za pomocą przykładu. Wyobraźmy sobie, że ktoś traci kogoś bliskiego i doświadcza smutku, poczucia rezygnacji, lęku, kłopotów z pamięcią i złości. Psycholog może postawić hipotezę, że ta osoba jest w żałobie (bo są to objawy typowe dla osób, które doświadczają tego stanu). Czy nadanie takiej etykiety pozwala nam już wystarczająco zrozumieć osobę i przewidzieć, co BĘDZIE dla niej pomocne? Niestety nie. Możemy jednak na bazie różnych teorii żałoby wskazywać, co MOŻE BYĆ pomocne i wspólnie to sprawdzać. Być może sprawdzi się teoria stadiów żałoby, być może teoria zadań w żałobie, może teoria żałoby jako kryzysu psychicznego, a może teoria żałoby jako wahadła. To nastawienie na wspólne szukanie odpowiedniego rozumienia jest też związane z tzw. naukami kontekstualnymi, ale ten temat już sobie daruję, bo i tak się już mocno nawymądrzałam w tej odpowiedzi.
W pracy psychoterapeutycznej także mamy różne podejścia do tego, jak powinno wyglądać oddziaływanie lecznicze i współpraca. Popularne w Polsce podejścia terapeutyczne sięgają do badań naukowych, aby testować swoje teorie i na nich opierać proponowane oddziaływania. W największym stopniu dzieje się to w podejściu behawioralno-poznawczym, ale współczesne podejście psychodynamiczne czy humanistyczno-doświadczeniowe oraz systemowe także sięgają do naukowych weryfikacji.
Nie wiem czy pomogłam, ale mam nadzieję, że zainspirowałam do rozważań.
Pozdrawiam serdecznie
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.