Do mojej głowy przychodzi pełno myśli, emocji, odczuć, i reakcji które nie są zgodne z tym co myśle
1
odpowiedzi
Do mojej głowy przychodzi pełno myśli, emocji, odczuć, i reakcji które nie są zgodne z tym co myśle ani z tym co czuje . Często pokazują totalne przeciwieństwo tego co na prawde myśle . Najgorsze jest to że wyrażam je przez mimike twarzy, co jest zauważalne przez ludzi, i są odbierane one jako emocje prawdziwe . Są to nieprzyjemne odczucia, które stawiają mnie w złym świetle . Ciągle je mam, i cały czas żyje próbując je kontrolować . Każde spotkanie, każdy wspólny posiłek, każda rozmowa, każda czynność wśród ludzi kosztuje mnie pełno stresu i wysiłku psychicznego by skontrolować dane emocje . Co momentami sie kompletnie nie udaje . Wtedy rodzą sie nieporozumienia które mnie dobijają . Najgorzej jest przy posiłkach lub gdy temat kręci sie wokół pieniędzy . Odczuwam wtedy pełno negatywnych odczuć które są różnie odbierane przez ludzi . Często gdy coś co usłysze skojarze z czym kolwiek, również tak się dzieje . Gdy ktoś pomyśli coś o mnie złego widząc te reakcje zaczynam sie czuć jak by tak było i tak samo sie zachowuje, co jeszcze bardziej utwierdza odbiorców przekonania o mnie . Widząc to pozniej cały czas przy danych osobach czuje to samo, i to rodzi nieprawdziwą opinie o mnie . Potrafie mieć gwałtowną reakcje przy każdym dzwięku, przy każdym słowie, i przy każdej obserwacji . Stresuje sie słuchając co ktoś mówi, oglądając z kimś film, jedząc z kimś posilek, słuchać przy kimś piosenek, ponieważ boje sie że gwałtownie odczuje każdą bezsensowną sytuacje, co wyrazi moja mimika twarzy . Dzieje sie tak bez przerwy a mnie każda obecność przy innych kosztuje pełno stresu . Gdy wiem że ktoś powie mi cześć, czuje paniczny lęk . Gdy wiem że ktoś poda mi ręke czuje paniczny lęk, gdy wiem że ktoś zaraz coś bedzie jadł to czuje paniczny lęk, gdy oglądam z kimś film i ta osoba widzi moje oczy czuje paniczny lęk, czuje paniczny lęk zawsze i wszędzie . A gdy to czego sie boje dojdzie do skutku, to odczuwam silną reakcje psychoruchową .
Odczucia ktore odczuwam nie są zgodne z tym co myśle, a ludzie zawsze je odbierają jak by takie były . Jestem dobrym obserwatorem i widze to . I widze ile osób sie ode mnie odwrocilo mając niewlasciwy pogląd o mnie. Najgorsze jest to że po mnie nie widać kompletnie co na prawde czuje i jak mocno sie stresuje, tylko widać co jest fikcją, ktora jest odbierana jako rzeczywistosc . Gdy np. Ktos zostawi mnie samą ze swoją torebką, to panicznie sie boje ze ktos pomysli ze cos ukradlam, i tak sie zachowuje jak bym rzeczywiscie cos ukradła, i ta osoba zaczyna mnie o to podejrzewać . Gdy np . Kolega przyjdzie z koleżanką, to zareaguje nerwowo na jej widok ponieważ ją zauważyłam, a inni odbierają odrazu ze jestem zazdrosna . To oczywiscie lekki przyklad ponieważ odczulam milion drastycznych dla mnie sytuacji . Ktore odbierają mi sens życia . Jest jeszcze druga strona moich zaburzeń . Czuje silny gniew, mocne podrażnienie i bardzo łatwo mnie zirytować . Szczegolnie dotyka mnie to do bliskich mi osob . Na początku znajomosci jestem miła i jest okej, ale im ktos jest mi blizej tym bardziej mnie denerwuje . Czesto jest tak ze kogos bardzo lubie, a mimo to czuje wrogosc do tej osoby . Tak samo gdy widze kogos na wozku inwalidzkim potrafie odczuc szczescie mimo ze mi przykro . Czasem sie zachowuje jak by ktos mi przeszkadzal mimo ze tak nie jest . I często czuć jak bym byla nie mila w tym co mowie bo jestem na siłe podrażniona przez psychikę. A ja na sile musze robic tak by tak nie bylo . Gdzie sie nie znajde rodze nie przyjemne odczucia i nieporozumienia, a jak juz komus mówie to i tak nikt nie wie o czym mówie . Bo to trzeba przeżyć zeby zrozumieć . Dla mnie codzienność jest trudna i nikt se nie jest w stanie wyobrazic jak ja żyje , jak sie boje, i jak cierpie , bo nie pokazuje tego . Czuje że życie jest dla mnie bezsensem jeśli te zaburzenia nigdy nie znikną . Widze ludzi i zazdroszcze ich naturalnego zachowania, naturalnych odczuć, i naturalnych mysli .
Przy ktorych sprawdza sie przyslowie ze oczy są zwierciadlem duszy . Moje oczy nie pokazują często prawdy . A raczej prawdy jaką jest moja zniszczona psychika . Ludzie jak oglądają np. Kabaret na żywo to siedzą se spokojnie,oglądają, śmieją sie z tego a ja musze siedziec i sie stresować bo mam 1000 mysli w glowie i 1000 odczuć, ktore pokazą negatywne uczucia psychoruchowe twarzy. Wole wtedy nie słuchać co ktoś mowi . Nie wiem jak mam wytłumaczyć to inaczej . Warto dodać że najlepiej sie czuje gdy nie widac moich oczu .
Odczucia ktore odczuwam nie są zgodne z tym co myśle, a ludzie zawsze je odbierają jak by takie były . Jestem dobrym obserwatorem i widze to . I widze ile osób sie ode mnie odwrocilo mając niewlasciwy pogląd o mnie. Najgorsze jest to że po mnie nie widać kompletnie co na prawde czuje i jak mocno sie stresuje, tylko widać co jest fikcją, ktora jest odbierana jako rzeczywistosc . Gdy np. Ktos zostawi mnie samą ze swoją torebką, to panicznie sie boje ze ktos pomysli ze cos ukradlam, i tak sie zachowuje jak bym rzeczywiscie cos ukradła, i ta osoba zaczyna mnie o to podejrzewać . Gdy np . Kolega przyjdzie z koleżanką, to zareaguje nerwowo na jej widok ponieważ ją zauważyłam, a inni odbierają odrazu ze jestem zazdrosna . To oczywiscie lekki przyklad ponieważ odczulam milion drastycznych dla mnie sytuacji . Ktore odbierają mi sens życia . Jest jeszcze druga strona moich zaburzeń . Czuje silny gniew, mocne podrażnienie i bardzo łatwo mnie zirytować . Szczegolnie dotyka mnie to do bliskich mi osob . Na początku znajomosci jestem miła i jest okej, ale im ktos jest mi blizej tym bardziej mnie denerwuje . Czesto jest tak ze kogos bardzo lubie, a mimo to czuje wrogosc do tej osoby . Tak samo gdy widze kogos na wozku inwalidzkim potrafie odczuc szczescie mimo ze mi przykro . Czasem sie zachowuje jak by ktos mi przeszkadzal mimo ze tak nie jest . I często czuć jak bym byla nie mila w tym co mowie bo jestem na siłe podrażniona przez psychikę. A ja na sile musze robic tak by tak nie bylo . Gdzie sie nie znajde rodze nie przyjemne odczucia i nieporozumienia, a jak juz komus mówie to i tak nikt nie wie o czym mówie . Bo to trzeba przeżyć zeby zrozumieć . Dla mnie codzienność jest trudna i nikt se nie jest w stanie wyobrazic jak ja żyje , jak sie boje, i jak cierpie , bo nie pokazuje tego . Czuje że życie jest dla mnie bezsensem jeśli te zaburzenia nigdy nie znikną . Widze ludzi i zazdroszcze ich naturalnego zachowania, naturalnych odczuć, i naturalnych mysli .
Przy ktorych sprawdza sie przyslowie ze oczy są zwierciadlem duszy . Moje oczy nie pokazują często prawdy . A raczej prawdy jaką jest moja zniszczona psychika . Ludzie jak oglądają np. Kabaret na żywo to siedzą se spokojnie,oglądają, śmieją sie z tego a ja musze siedziec i sie stresować bo mam 1000 mysli w glowie i 1000 odczuć, ktore pokazą negatywne uczucia psychoruchowe twarzy. Wole wtedy nie słuchać co ktoś mowi . Nie wiem jak mam wytłumaczyć to inaczej . Warto dodać że najlepiej sie czuje gdy nie widac moich oczu .
Widzę, że chciała się Pani zwierzyć ze swoich kłopotów. - Zapraszam w tym celu do psychologa. Pozdrawiam.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.