Dopadło właśnie i mnie. Złapałem żonę na pisaniu,flircie sam nie wiem jak to nazwać z innym facetem.
2
odpowiedzi
Dopadło właśnie i mnie. Złapałem żonę na pisaniu,flircie sam nie wiem jak to nazwać z innym facetem. Tematy jakie poruszali,a także forma i treść jest daleko przekraczająca granice zaufania w małżeństwie. Sama zainicjowała to pisanie
On ją skomplementowal i się zaczęło o bzykaniu,upodobaniach w łóżku etc.
Pisała do niego 2 miesiące,potrafiła pisać z nim od rana do wieczora oczywiście z przerwami. Do kontaktu fizycznego nie doszło,ale zastanawiam się gdzie by to zaszło. Obserwowałem to przez 2 tygodnie odkąd się dowiedziałem,ale w końcu nie wytrzymałem,kiedy siedzieliśmy w domu wieczorem i byłem pewien że z nim pisze(tak była na tyle bezczelna) powiedziałem „dobrze się bawisz? Doskonale wiem z kim ino czym piszesz”zapewnia oczywiście,że to mnie kocha nad życie i zerwała znajomość.
Strasznie mnie to zraniło
Nie umiem tego wybaczyć
Co ja mam o tym myśleć,że moja żona pisze do gościa żeby go bzyknęła? Potrafiła rozmawiać z obcym facetem jak nie potrafiła rozmawiać z mężem. Otworzyła się również rozmawiając o naszym małżeństwie i jego intymnych stronach, było zaangażowanie w tą znajomość,był pociąg fizyczny. Dowiedziałem się rzeczy o niej o których nie miałem pojęcia jaka jest….
Załamka
On ją skomplementowal i się zaczęło o bzykaniu,upodobaniach w łóżku etc.
Pisała do niego 2 miesiące,potrafiła pisać z nim od rana do wieczora oczywiście z przerwami. Do kontaktu fizycznego nie doszło,ale zastanawiam się gdzie by to zaszło. Obserwowałem to przez 2 tygodnie odkąd się dowiedziałem,ale w końcu nie wytrzymałem,kiedy siedzieliśmy w domu wieczorem i byłem pewien że z nim pisze(tak była na tyle bezczelna) powiedziałem „dobrze się bawisz? Doskonale wiem z kim ino czym piszesz”zapewnia oczywiście,że to mnie kocha nad życie i zerwała znajomość.
Strasznie mnie to zraniło
Nie umiem tego wybaczyć
Co ja mam o tym myśleć,że moja żona pisze do gościa żeby go bzyknęła? Potrafiła rozmawiać z obcym facetem jak nie potrafiła rozmawiać z mężem. Otworzyła się również rozmawiając o naszym małżeństwie i jego intymnych stronach, było zaangażowanie w tą znajomość,był pociąg fizyczny. Dowiedziałem się rzeczy o niej o których nie miałem pojęcia jaka jest….
Załamka
Dzień dobry!
Ciężko znaleźć się w takiej sytuacji. Partnerka, która deklaruje miłość, jednocześnie wdaje się w intymne rozmowy z obcym mężczyzną. Zdrada - nie zdrada?
Jako psychoterapeuta powiedziałabym, że o ile niewątpliwie jest to bolesne przeżycie, może to być również ważna lekcja dla Państwa i w zależności od tego, jakie wnioski wyciągniecie z tej sytuacji, Wasze małżeństwo może dotknąć kryzys, lub też Wasza relacja może się umocnić.
Pierwsza sprawa - czy to jest zdrada. Zasadniczo nie ma tu reguł i każdy może mieć własne poglądy na te sprawy. Dlatego warto omówić te sprawy w parze zanim dojdzie do trudnych sytuacji, czy pojawią się pokusy. Kto jak rozumie zdradę i co zdradą jest, a co nie. Gdzie kto ma granice, których nie należy przekraczać. Warto też ustalić sobie samemu ze sobą, jakie są Pana granice, co jest Pan w stanie wybaczyć, pogodzić się oraz jak takie pogodzenie ma przebiegać.
Skoro do trudnej sytuacji już doszło, a nie było żadnych ustaleń, być może gdy się pogodzicie, jeśli tak się stanie, warto powrócić do tematu zaufania i zdrady, kto jak ją rozumie.
Druga sprawa, to kwestia potrzeb i co z nimi robić, gdy są. Każdy człowiek ma różne potrzeby, fizyczne i emocjonalne. Wiele z nich jest tak ważnych, że jeżeli nie są zaspokojone, poszukuje się zaspokojenia ich wbrew racjonalnemu myśleniu, tak jakby dąży się do ich zaspokojenia podświadomie. Żeby strona racjonalna miała szansę wziąć górę, warto pracować nad uświadamianiem sobie swoich potrzeb i otwartym komunikowaniem ich. Szczególnie dotyczy to sytuacji związku oraz potrzeb, których zaspokojenia oczekuje się w relacji partnerskiej. Jeżeli nie rozmawia się wystarczająco dużo i otwarcie o emocjach i potrzebach, albo partnerzy nie dostrajają się do siebie emocjonalnie i nie podejmują się wzajemnego zaspokajania potrzeb w związku, nieraz zaczynają one "żyć własnym życiem" i podświadome dążenie do ich zaspokojenia bez kontaktu z racjonalną częścią umysłu może wziąć górę. W takiej sytuacji w jednym z partnerów powoduje to ból, rozczarowanie i utratę zaufania, w drugim zaś poczucie wstydu i brak zaufania do siebie. W obojgu takie sytuacje mogą spowodować obniżenie samooceny, emocjonalne odcięcie się od partnera, a w dalszej konsekwencji racjonalizację tego, co się zdarzyło oraz dalsze emocjonalne oddalenie.
Aby poradzić sobie z taką sytuacją warto zastanowić się, co się właściwie zdarzyło na poziomie emocjonalnym. Jeżeli oboje deklarujecie chęć pozostania razem, warto powrócić do rozmawiania o emocjach i potrzebach. Może się okazać, że nie jest to takie łatwe, zwłaszcza jeśli chodzi o mówienie o intymnych potrzebach dotyczących sfery seksualnej, ale także sfery samooceny.
Nieraz potrzeba poczucia się prawdziwym mężczyzną czy kobietą, potrzeba bycia docenianym, uwielbianym, pięknym, cenionym, atrakcyjnym i sprawnym seksualnie jest ważniejsza od samej potrzeby seksu. Czasem potrzeby związane z doświadczaniem zmysłowości, fantazji, ciepła, czułości, wzajemnego dbania o siebie pozostają niezaspokojone, mimo że związek zasadniczo funkcjonuje bez zarzutu.
To duże pole do pracy własnej oraz pracy w parze. Warto zacząć po prostu od komunikacji i ujawniania swojego życia emocjonalnego, wyrażania siebie w sposób nieraniący dla partnera. Jeżeli się tego jeszcze nie potrafi wystarczająco dobrze, warto sięgnąć po pomoc psychoterapeuty, czy to w formie indywidualnej, czy w parze. Terapeuta przystopuje w momencie, gdy pojawiają się zgrzyty w komunikacji, gdy stanie się ona bolesna, podpowie, jak to samo można powiedzieć w sposób nieraniący. Dzięki temu związek, który doświadczył kryzysu, może stać się lepszy, niż gdyby kryzys nigdy się nie pojawił.
Życzę Państwu wszystkiego dobrego!
Ciężko znaleźć się w takiej sytuacji. Partnerka, która deklaruje miłość, jednocześnie wdaje się w intymne rozmowy z obcym mężczyzną. Zdrada - nie zdrada?
Jako psychoterapeuta powiedziałabym, że o ile niewątpliwie jest to bolesne przeżycie, może to być również ważna lekcja dla Państwa i w zależności od tego, jakie wnioski wyciągniecie z tej sytuacji, Wasze małżeństwo może dotknąć kryzys, lub też Wasza relacja może się umocnić.
Pierwsza sprawa - czy to jest zdrada. Zasadniczo nie ma tu reguł i każdy może mieć własne poglądy na te sprawy. Dlatego warto omówić te sprawy w parze zanim dojdzie do trudnych sytuacji, czy pojawią się pokusy. Kto jak rozumie zdradę i co zdradą jest, a co nie. Gdzie kto ma granice, których nie należy przekraczać. Warto też ustalić sobie samemu ze sobą, jakie są Pana granice, co jest Pan w stanie wybaczyć, pogodzić się oraz jak takie pogodzenie ma przebiegać.
Skoro do trudnej sytuacji już doszło, a nie było żadnych ustaleń, być może gdy się pogodzicie, jeśli tak się stanie, warto powrócić do tematu zaufania i zdrady, kto jak ją rozumie.
Druga sprawa, to kwestia potrzeb i co z nimi robić, gdy są. Każdy człowiek ma różne potrzeby, fizyczne i emocjonalne. Wiele z nich jest tak ważnych, że jeżeli nie są zaspokojone, poszukuje się zaspokojenia ich wbrew racjonalnemu myśleniu, tak jakby dąży się do ich zaspokojenia podświadomie. Żeby strona racjonalna miała szansę wziąć górę, warto pracować nad uświadamianiem sobie swoich potrzeb i otwartym komunikowaniem ich. Szczególnie dotyczy to sytuacji związku oraz potrzeb, których zaspokojenia oczekuje się w relacji partnerskiej. Jeżeli nie rozmawia się wystarczająco dużo i otwarcie o emocjach i potrzebach, albo partnerzy nie dostrajają się do siebie emocjonalnie i nie podejmują się wzajemnego zaspokajania potrzeb w związku, nieraz zaczynają one "żyć własnym życiem" i podświadome dążenie do ich zaspokojenia bez kontaktu z racjonalną częścią umysłu może wziąć górę. W takiej sytuacji w jednym z partnerów powoduje to ból, rozczarowanie i utratę zaufania, w drugim zaś poczucie wstydu i brak zaufania do siebie. W obojgu takie sytuacje mogą spowodować obniżenie samooceny, emocjonalne odcięcie się od partnera, a w dalszej konsekwencji racjonalizację tego, co się zdarzyło oraz dalsze emocjonalne oddalenie.
Aby poradzić sobie z taką sytuacją warto zastanowić się, co się właściwie zdarzyło na poziomie emocjonalnym. Jeżeli oboje deklarujecie chęć pozostania razem, warto powrócić do rozmawiania o emocjach i potrzebach. Może się okazać, że nie jest to takie łatwe, zwłaszcza jeśli chodzi o mówienie o intymnych potrzebach dotyczących sfery seksualnej, ale także sfery samooceny.
Nieraz potrzeba poczucia się prawdziwym mężczyzną czy kobietą, potrzeba bycia docenianym, uwielbianym, pięknym, cenionym, atrakcyjnym i sprawnym seksualnie jest ważniejsza od samej potrzeby seksu. Czasem potrzeby związane z doświadczaniem zmysłowości, fantazji, ciepła, czułości, wzajemnego dbania o siebie pozostają niezaspokojone, mimo że związek zasadniczo funkcjonuje bez zarzutu.
To duże pole do pracy własnej oraz pracy w parze. Warto zacząć po prostu od komunikacji i ujawniania swojego życia emocjonalnego, wyrażania siebie w sposób nieraniący dla partnera. Jeżeli się tego jeszcze nie potrafi wystarczająco dobrze, warto sięgnąć po pomoc psychoterapeuty, czy to w formie indywidualnej, czy w parze. Terapeuta przystopuje w momencie, gdy pojawiają się zgrzyty w komunikacji, gdy stanie się ona bolesna, podpowie, jak to samo można powiedzieć w sposób nieraniący. Dzięki temu związek, który doświadczył kryzysu, może stać się lepszy, niż gdyby kryzys nigdy się nie pojawił.
Życzę Państwu wszystkiego dobrego!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
Współczuję doświadczenia, rozumiem, że doświadcza Pan teraz trudnej sytuacji, pojawia się pewnie wiele ciężkich emocji oraz nowych myśli...
Warto w miarę możliwości zadbać o siebie, odezwać się do kogoś bliskiego, serdecznego, przyjacielskiego, podzielić się z kimś swoim ciężarem. Okazać sobie troskę.
W temacie relacji z żoną - możliwe, że będzie trzeba przejść przez proces wybaczania, jeżeli Podejmie Pan taką decyzję lub po prostu można przyjrzeć się opcjom, jakie są w Pana realności dostępne.
Myślę, że w takiej sytuacji warto wesprzeć się terapią lub interwencją kryzysową, aby podejmując jakiekolwiek decyzje, być jak najbardziej w zgodzie z samym sobą.
Życzę powodzenia
Współczuję doświadczenia, rozumiem, że doświadcza Pan teraz trudnej sytuacji, pojawia się pewnie wiele ciężkich emocji oraz nowych myśli...
Warto w miarę możliwości zadbać o siebie, odezwać się do kogoś bliskiego, serdecznego, przyjacielskiego, podzielić się z kimś swoim ciężarem. Okazać sobie troskę.
W temacie relacji z żoną - możliwe, że będzie trzeba przejść przez proces wybaczania, jeżeli Podejmie Pan taką decyzję lub po prostu można przyjrzeć się opcjom, jakie są w Pana realności dostępne.
Myślę, że w takiej sytuacji warto wesprzeć się terapią lub interwencją kryzysową, aby podejmując jakiekolwiek decyzje, być jak najbardziej w zgodzie z samym sobą.
Życzę powodzenia
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.