Drodzy Państwo , Nie mam już siły dalej żyć. Nagle straciłam tatę nieszczęśliwy upadek wskutek krwo
3
odpowiedzi
Drodzy Państwo ,
Nie mam już siły dalej żyć. Nagle straciłam tatę nieszczęśliwy upadek wskutek krwotoku mózgu zmarł. Nie mogę się z tym pogodzić ze zawiozłam go do szpitala tomograf nic nie wykazał i wróciliśmy do domu ciesząc się że jest ok,a na drugi dzień w stanie ciężkim zabrała go karetka i już nie wrócił do domu. 4 lata temu pochowaliśmy mamę zmarła na raka. 6 Lat temu babcia odeszła przy mnie. Wszyscy mają dziadków ,rodziców ,własne rodziny a my z bratem zostaliśmy sami. Żałuję że dużo pracowałam i nie spędziłam z rodzicami więcej czasu ale planowałam dalej swoją przyszłość zbierając na auto i mieszkanie i studia później na ślub ... Nie wyobrażam sobie teraz tego że kiedyś wyjdę za mąż ,dziecko nie będzie miało dziadków. Jest mi bardzo ciężko czuję się że los mnie skrzywdził i nie powinnam wogole istnieć. Jestem bardzo rodzinna osoba i na niczym więcej mi nie zależało ...czy są jakieś wskazówki jak się pozbierać? W pracy jakoś się trzymam ale w domu płacze i wszytsko mi obojętne. Wiem że rodzice byli z nas dumni z naszych osiągnięć zawodowych. Niestety nie doczekali się naszego ułożonego życia osobistego i to mnie bardzo boli że już nigdy nie będziemy mogli porozmawiać. Chodzenie na cmentarz tylko mnie dobija. Po śmierci mamy brałam psychotropy ale się źle czułam po nich i szybko je odstawiłam. Wtedy było łatwiej bo był przy mnie tata. Teraz czuję się bardzo samotnie nie chce wychodzić do ludzi dobija mnie ludzkie szczęście. Weekendy są ciężkie bo zawsze spędzaliśmy je razem. Czy są jakieś sposoby żeby poradzić sobie po takich traumach i stracie ? Czy spisana jestem na cierpienie do końca życia ? Pozdrawiam
Nie mam już siły dalej żyć. Nagle straciłam tatę nieszczęśliwy upadek wskutek krwotoku mózgu zmarł. Nie mogę się z tym pogodzić ze zawiozłam go do szpitala tomograf nic nie wykazał i wróciliśmy do domu ciesząc się że jest ok,a na drugi dzień w stanie ciężkim zabrała go karetka i już nie wrócił do domu. 4 lata temu pochowaliśmy mamę zmarła na raka. 6 Lat temu babcia odeszła przy mnie. Wszyscy mają dziadków ,rodziców ,własne rodziny a my z bratem zostaliśmy sami. Żałuję że dużo pracowałam i nie spędziłam z rodzicami więcej czasu ale planowałam dalej swoją przyszłość zbierając na auto i mieszkanie i studia później na ślub ... Nie wyobrażam sobie teraz tego że kiedyś wyjdę za mąż ,dziecko nie będzie miało dziadków. Jest mi bardzo ciężko czuję się że los mnie skrzywdził i nie powinnam wogole istnieć. Jestem bardzo rodzinna osoba i na niczym więcej mi nie zależało ...czy są jakieś wskazówki jak się pozbierać? W pracy jakoś się trzymam ale w domu płacze i wszytsko mi obojętne. Wiem że rodzice byli z nas dumni z naszych osiągnięć zawodowych. Niestety nie doczekali się naszego ułożonego życia osobistego i to mnie bardzo boli że już nigdy nie będziemy mogli porozmawiać. Chodzenie na cmentarz tylko mnie dobija. Po śmierci mamy brałam psychotropy ale się źle czułam po nich i szybko je odstawiłam. Wtedy było łatwiej bo był przy mnie tata. Teraz czuję się bardzo samotnie nie chce wychodzić do ludzi dobija mnie ludzkie szczęście. Weekendy są ciężkie bo zawsze spędzaliśmy je razem. Czy są jakieś sposoby żeby poradzić sobie po takich traumach i stracie ? Czy spisana jestem na cierpienie do końca życia ? Pozdrawiam
Dzień dobry, z pewnością nie jest Pani łatwo i cierpi. W sytuacji, którą Pani opisała, naturalne jest odczuwanie przygnębienia, poczucia głębokiej straty i trudności w patrzeniu w przyszłość z nadzieją. Proszę poczytać o stadiach żałoby, powinno to Pani pomóc lepiej zrozumieć ten stan. Jeśli jednak w tak krótkim czasie wydarzyło się tyle trudnych dla Pani sytuacji, dobrze jest rozważyć zaczerpnięcie pomocy psychologicznej. Powinno to Pani ułatwić pogodzenie się ze stratą oraz pomóc w dalszym funkcjonowaniu w nowej rzeczywistości.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Szanowna Pani,
w tak trudnych chwilach warto do podpowiedzi od specjalisty, którą już Pani otrzymała, dodać aspekt wsparcia w przepracowaniu żałoby poprzez na przykład treningi neuro-akustyczne SAS, które wykorzystując techniki, takie jak: przepływ dźwięku, wahania rytmu i fazy, określone różnicowanie barwy dźwięku. Programy są dedykowane indywidualnie, mogą pomóc w procesie wsparcia przeżycia żałoby.
Łączę wyrazy szacunku
Klara Sztyler-Małek
psycholog
w tak trudnych chwilach warto do podpowiedzi od specjalisty, którą już Pani otrzymała, dodać aspekt wsparcia w przepracowaniu żałoby poprzez na przykład treningi neuro-akustyczne SAS, które wykorzystując techniki, takie jak: przepływ dźwięku, wahania rytmu i fazy, określone różnicowanie barwy dźwięku. Programy są dedykowane indywidualnie, mogą pomóc w procesie wsparcia przeżycia żałoby.
Łączę wyrazy szacunku
Klara Sztyler-Małek
psycholog
Sugeruję wizytę: Konsultacja psychologiczna - 320 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Dzień dobry,
doświadczyła Pani strat najbliższych Pani osób i to, co Pani czuje wydaje się bardzo zrozumiałe. Żałoba po bliskich jest dla wielu doświadczeniem kryzysowym, wywracającym życie do góry nogami, dającym poczucie braku sił, sensu czy nadziei. Trudno się z nim mierzyć, trudno się też z nim mierzyć samodzielnie. To, co można zrobić, to spróbować przetrwać, jak najlepiej się sobą w tym stanie opiekować i próbować zrozumieć. Niektóre osoby żałobę przyrównują do niesienia na plecach wielkiego głazu, tak ciężkiego, że trudno myśleć o czymkolwiek innym niż to by go unieść. Niektórzy mówią, że żałoba jest dla nich jak małe pudełko z guzikiem bólu, w którym jest wielka piłka. Piłka cały czas uderza o guzik bólu i cierpienie jest czymś, czego nie da się uniknąć. Znaczna część osób wskazuje, że w pewnym momencie uczą się żyć ze swoją żałobą tak, że jest im łatwiej ją nieść. Tak jakby na plecach zamiast głazu nieśli mniejszy kamień, a może nawet z czasem ten kamień mogli sobie schować do kieszeni. Tak, jakby ta piłka w pudełku z guzikiem bólu stawała się mniejsza, a więc i rzadziej uderzała w guzik bólu. Tak, jakby obok tej żałoby znów pojawiało się życie, jakby obrastała ona życiem.
Jedna z osób odpowiadających Pani wspomniała o stadiach żałoby, etapach, przez które się w niej przechodzi. To jeden ze sposobów myślenia o niej, ale nie jedyny. Niektórzy są zdania, że w żałobie mamy do wykonania pewne zadania: przetrwać, zrozumieć tę nową rzeczywistość, przeżyć emocje, które się w nas pojawiają, skonfrontować się z tzw. stratami wtórnymi (tym wszystkim, co tracimy wraz ze stratą osoby) i spróbować się do nich zaadaptować, znaleźć sposób na pielęgnowanie więzi z bliskimi, których już nie ma (bo choć ich nie ma, to nasze uczucia i więź pozostały), nadać znaczenie temu, co się stało. Zdarzają się także porównania żałoby do wahadła między stratą oraz smutkiem a otwieraniem się na życie. Na początku często to wahadło jest bliżej straty, a z czasem odchyla się też ku życiu, zaś sam ten wahadłowy ruch między jednym a drugim pozwala nam przez tę żałobę przechodzić. W żałobie możemy sięgać po różne rodzaje wsparcia: psychologiczne, farmakologiczne, grupy wsparcia, czytanie na ten temat, szukanie ludzi, którzy mają podobnie lub takich, którzy mogą nas wesprzeć. Wartościowe informacje na temat żałoby może Pani znaleźć na stronach Fundacji Nagle Sami, która organizuje też grupy wsparcia dla osób w żałobie. Polecam także materiały i spotkania organizowane przez Instytut Dobrej Śmierci.
Tak sobie myślę, że po stratach osób najbliższych bardzo trudno byłoby nam wiedzieć, jak mamy dalej żyć, aby było to dla nas dobre życie. Czasami na początku trudnym zadaniem jest w ogóle to, aby przetrwać i dalej funkcjonować. Po Pani liście widzę jak intensywna jest Pani droga w żałobie - pełna emocji, myśli, a także szukania rozwiązań. Anja Franczak (towarzyszka w żałobie), u której miałam okazję się uczyć, przyrównuje czasem żałobę do jeżdżenia stale po tym samym mieście, z którego przez jakiś czas zupełnie nie możemy się wyrwać, tak jakby nasz samochód stale zawracał na znajome ulice. To trudna droga, wydaje się jednak, że z czasem możliwe jest jej oswojenie, zmniejszenie ciężaru niesionego głazu lub zmniejszenie piłki w pudełku bólu albo obrośnięcie pustki żałoby przez życie, zintegrowanie żałoby z powrotem do pełnego życia.
Z wyrazami szacunku,
Dorota Żelechowska
doświadczyła Pani strat najbliższych Pani osób i to, co Pani czuje wydaje się bardzo zrozumiałe. Żałoba po bliskich jest dla wielu doświadczeniem kryzysowym, wywracającym życie do góry nogami, dającym poczucie braku sił, sensu czy nadziei. Trudno się z nim mierzyć, trudno się też z nim mierzyć samodzielnie. To, co można zrobić, to spróbować przetrwać, jak najlepiej się sobą w tym stanie opiekować i próbować zrozumieć. Niektóre osoby żałobę przyrównują do niesienia na plecach wielkiego głazu, tak ciężkiego, że trudno myśleć o czymkolwiek innym niż to by go unieść. Niektórzy mówią, że żałoba jest dla nich jak małe pudełko z guzikiem bólu, w którym jest wielka piłka. Piłka cały czas uderza o guzik bólu i cierpienie jest czymś, czego nie da się uniknąć. Znaczna część osób wskazuje, że w pewnym momencie uczą się żyć ze swoją żałobą tak, że jest im łatwiej ją nieść. Tak jakby na plecach zamiast głazu nieśli mniejszy kamień, a może nawet z czasem ten kamień mogli sobie schować do kieszeni. Tak, jakby ta piłka w pudełku z guzikiem bólu stawała się mniejsza, a więc i rzadziej uderzała w guzik bólu. Tak, jakby obok tej żałoby znów pojawiało się życie, jakby obrastała ona życiem.
Jedna z osób odpowiadających Pani wspomniała o stadiach żałoby, etapach, przez które się w niej przechodzi. To jeden ze sposobów myślenia o niej, ale nie jedyny. Niektórzy są zdania, że w żałobie mamy do wykonania pewne zadania: przetrwać, zrozumieć tę nową rzeczywistość, przeżyć emocje, które się w nas pojawiają, skonfrontować się z tzw. stratami wtórnymi (tym wszystkim, co tracimy wraz ze stratą osoby) i spróbować się do nich zaadaptować, znaleźć sposób na pielęgnowanie więzi z bliskimi, których już nie ma (bo choć ich nie ma, to nasze uczucia i więź pozostały), nadać znaczenie temu, co się stało. Zdarzają się także porównania żałoby do wahadła między stratą oraz smutkiem a otwieraniem się na życie. Na początku często to wahadło jest bliżej straty, a z czasem odchyla się też ku życiu, zaś sam ten wahadłowy ruch między jednym a drugim pozwala nam przez tę żałobę przechodzić. W żałobie możemy sięgać po różne rodzaje wsparcia: psychologiczne, farmakologiczne, grupy wsparcia, czytanie na ten temat, szukanie ludzi, którzy mają podobnie lub takich, którzy mogą nas wesprzeć. Wartościowe informacje na temat żałoby może Pani znaleźć na stronach Fundacji Nagle Sami, która organizuje też grupy wsparcia dla osób w żałobie. Polecam także materiały i spotkania organizowane przez Instytut Dobrej Śmierci.
Tak sobie myślę, że po stratach osób najbliższych bardzo trudno byłoby nam wiedzieć, jak mamy dalej żyć, aby było to dla nas dobre życie. Czasami na początku trudnym zadaniem jest w ogóle to, aby przetrwać i dalej funkcjonować. Po Pani liście widzę jak intensywna jest Pani droga w żałobie - pełna emocji, myśli, a także szukania rozwiązań. Anja Franczak (towarzyszka w żałobie), u której miałam okazję się uczyć, przyrównuje czasem żałobę do jeżdżenia stale po tym samym mieście, z którego przez jakiś czas zupełnie nie możemy się wyrwać, tak jakby nasz samochód stale zawracał na znajome ulice. To trudna droga, wydaje się jednak, że z czasem możliwe jest jej oswojenie, zmniejszenie ciężaru niesionego głazu lub zmniejszenie piłki w pudełku bólu albo obrośnięcie pustki żałoby przez życie, zintegrowanie żałoby z powrotem do pełnego życia.
Z wyrazami szacunku,
Dorota Żelechowska
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.