Dzień dobry, Bardzo poważnie myślę o podjęciu się współpracy z psychoterapeutą. Mam jednak wątpliw
2
odpowiedzi
Dzień dobry,
Bardzo poważnie myślę o podjęciu się współpracy z psychoterapeutą. Mam jednak wątpliwości, czy moje obawy związane z tym, że nie podoba mi się jedna kwestia, która wystęouję podczas terapii mi się nie podoba i czy w moim wypadku jest sens, aby w ogóle się umawiać. Dlatego chciałabym to skonsultować z Państwem.
Otóż jestem całym sercem za psychoterapią. Podoba mi się w niej to, że nie dostaje rad tylko do wszystkie dochodzę sama, że sama znajduje odpowiedzi na swoje wątpliwości i że nikt mi nic nie narzuca. Podoba mi się też praca na pytaniach. Wiem, że jestem w stanie mu zaufać i że jestem gotowa na pracę nad sobą. Jednak przeszkadza mi w relacji terapeutycznej to, że nie dostaje odpowiedzi na swoje pytania, a w zamiam dostaje pytanie kierowane do mnie w celu szukania problemów i słabych stron we mnie na siłe dosłownie w każdym zadanym pytaniu przeze mnie Kiedy na przykład rozmawiamy o motywacji i zadam pytanie na przykład tak "faktycznie może mieć Pan/Pani racje, że mój spadek motywacji jest spowodowany tym, że czuje, że to co roibę mnie nie zadawala. Zawsze mnie zastanawia, jak inni się motywują. Może mógłby/mogłaby się Pani podzielić, jak Pani radzi sobie z motywacją", to nie dostane odpowiedzi tylko szerego pytań, które na siłe mają szukać we mnie problemu i zaburzeń, a jedyną odpowiedzią na pytanie jest to co sama sobie wymyślę. Chcialabym wyjaśnić terapeucie, że moje pytanie wynika z tego, że czasami potrzebuje inspiracji, aby spróbować czegoś nowego, co mi się na przykład podoba, a nie zawsze wpadnę sama na te informacje i że to też byłoby dobrym źródłem do rozważań. Mam wrażenie, że jedynym pytaniem, na które ochoczo czekają terapeuci to o ich wykształcenie i doświadczenie i to są jedyne pytania, które ich zadawalają, bo mogą dumnie opowiadać o swom dorobku zawodowym. Tu nagle nie widzą potrzeby analizowania tego, a wręcz się cieszą, bo mogą łaskotać swoje ego.
Reszta pytań jest traktowana jako "jest pani do przepracowania, innaczej by O
Pani nie pytala, a w ogole to nie życze sobie takich pytań". To mnie zniechęca właśnie, że nie można zapytać z ciekawości, bo to "problem" . Nie chcą odpowiedzieć, ale Tobie jednocześnie odpowiedzi oczekują ode mnie. Jednak obawiam się, że to nic nie da i etyka zawodowa nie pozwala mu na to, aby dostoswać się do mojej potrzeby i powie, że jest awykonalne, a na końcu usłysze tylko, że to opór i mechanizmy obrone i że nie chce pomocy, bo nie jestem gotowa do pracy nad sobą. To powoduje, że mam wątpliwości, czy powinnam dać temu szanse i spróbować o tym porozmawiać, czy sobie darować, ponieważ wiem, że właśnie opór przed terapią jest spowodowany tym, że ja muszę się na wszystko zgadzać i spełniać oczekiwania terapeuty, a on nie zwraca na moje uwagi tylko wmawia mi słabości. Dlatego wiem, że ciężko będzie mi sie w takich warunkach zaangażować. Od razu dodam, że nie chodzi mi tu o to, aby nasza relacja była przyjacielska. Nie, nie. Nie chce, aby był moją koleżanką. To nawet nie jest rola terapeuty. Nie interesuje mnie też jego życie prywatne. Chce aby był obiektywny. Wiem jednak, że to co mi przeszkadza wynika po prostu z metod Państwa pracy i procesu terapeutycznego. Trudno oczekiwać, aby mieli Państwo łamać zasady. Czuje jednak, że w tym wypadku terapia nie ma sensu. Czy moje wnioski, aby zrezygnować z terapii są słuszne? Czy naprawdę muszę się tak męczyć na terapi i zmuszać, aby to zaakceprować, bo jedyne kto musi iść na kompromis to ja? A może jednak da się to rozwiąć bez wmawiania mi na sile oporu ? Bo jestem przekonana, że to po prostu różnica potrzeb jakie mam i oczekiwań względem tego jakie mają psychoterapeuci i nic więcej. Oczywiście mogę szukać przyczyny nie problem, ale chcialabym, aby faktycznie pozwolił mi czasem na zainspirowanie się jego pomyslem lub po prostu jego odrzuceniem. To też może sprawić, że dzięki temu wpadne na całkiem inny genialny plan, który chce zacząć realizować lub podejście.
Będę wdzięczma za wskazówkę.
Bardzo poważnie myślę o podjęciu się współpracy z psychoterapeutą. Mam jednak wątpliwości, czy moje obawy związane z tym, że nie podoba mi się jedna kwestia, która wystęouję podczas terapii mi się nie podoba i czy w moim wypadku jest sens, aby w ogóle się umawiać. Dlatego chciałabym to skonsultować z Państwem.
Otóż jestem całym sercem za psychoterapią. Podoba mi się w niej to, że nie dostaje rad tylko do wszystkie dochodzę sama, że sama znajduje odpowiedzi na swoje wątpliwości i że nikt mi nic nie narzuca. Podoba mi się też praca na pytaniach. Wiem, że jestem w stanie mu zaufać i że jestem gotowa na pracę nad sobą. Jednak przeszkadza mi w relacji terapeutycznej to, że nie dostaje odpowiedzi na swoje pytania, a w zamiam dostaje pytanie kierowane do mnie w celu szukania problemów i słabych stron we mnie na siłe dosłownie w każdym zadanym pytaniu przeze mnie Kiedy na przykład rozmawiamy o motywacji i zadam pytanie na przykład tak "faktycznie może mieć Pan/Pani racje, że mój spadek motywacji jest spowodowany tym, że czuje, że to co roibę mnie nie zadawala. Zawsze mnie zastanawia, jak inni się motywują. Może mógłby/mogłaby się Pani podzielić, jak Pani radzi sobie z motywacją", to nie dostane odpowiedzi tylko szerego pytań, które na siłe mają szukać we mnie problemu i zaburzeń, a jedyną odpowiedzią na pytanie jest to co sama sobie wymyślę. Chcialabym wyjaśnić terapeucie, że moje pytanie wynika z tego, że czasami potrzebuje inspiracji, aby spróbować czegoś nowego, co mi się na przykład podoba, a nie zawsze wpadnę sama na te informacje i że to też byłoby dobrym źródłem do rozważań. Mam wrażenie, że jedynym pytaniem, na które ochoczo czekają terapeuci to o ich wykształcenie i doświadczenie i to są jedyne pytania, które ich zadawalają, bo mogą dumnie opowiadać o swom dorobku zawodowym. Tu nagle nie widzą potrzeby analizowania tego, a wręcz się cieszą, bo mogą łaskotać swoje ego.
Reszta pytań jest traktowana jako "jest pani do przepracowania, innaczej by O
Pani nie pytala, a w ogole to nie życze sobie takich pytań". To mnie zniechęca właśnie, że nie można zapytać z ciekawości, bo to "problem" . Nie chcą odpowiedzieć, ale Tobie jednocześnie odpowiedzi oczekują ode mnie. Jednak obawiam się, że to nic nie da i etyka zawodowa nie pozwala mu na to, aby dostoswać się do mojej potrzeby i powie, że jest awykonalne, a na końcu usłysze tylko, że to opór i mechanizmy obrone i że nie chce pomocy, bo nie jestem gotowa do pracy nad sobą. To powoduje, że mam wątpliwości, czy powinnam dać temu szanse i spróbować o tym porozmawiać, czy sobie darować, ponieważ wiem, że właśnie opór przed terapią jest spowodowany tym, że ja muszę się na wszystko zgadzać i spełniać oczekiwania terapeuty, a on nie zwraca na moje uwagi tylko wmawia mi słabości. Dlatego wiem, że ciężko będzie mi sie w takich warunkach zaangażować. Od razu dodam, że nie chodzi mi tu o to, aby nasza relacja była przyjacielska. Nie, nie. Nie chce, aby był moją koleżanką. To nawet nie jest rola terapeuty. Nie interesuje mnie też jego życie prywatne. Chce aby był obiektywny. Wiem jednak, że to co mi przeszkadza wynika po prostu z metod Państwa pracy i procesu terapeutycznego. Trudno oczekiwać, aby mieli Państwo łamać zasady. Czuje jednak, że w tym wypadku terapia nie ma sensu. Czy moje wnioski, aby zrezygnować z terapii są słuszne? Czy naprawdę muszę się tak męczyć na terapi i zmuszać, aby to zaakceprować, bo jedyne kto musi iść na kompromis to ja? A może jednak da się to rozwiąć bez wmawiania mi na sile oporu ? Bo jestem przekonana, że to po prostu różnica potrzeb jakie mam i oczekiwań względem tego jakie mają psychoterapeuci i nic więcej. Oczywiście mogę szukać przyczyny nie problem, ale chcialabym, aby faktycznie pozwolił mi czasem na zainspirowanie się jego pomyslem lub po prostu jego odrzuceniem. To też może sprawić, że dzięki temu wpadne na całkiem inny genialny plan, który chce zacząć realizować lub podejście.
Będę wdzięczma za wskazówkę.
Dzień dobry,
terapeuci w zależności od nurtu, w którym pracują decydują się na mniejszą lub większą otwartość wobec swoich pacjentów/klientów.
Z zasady terapeuta nie mówi zbyt wiele o sobie ponieważ nie o to chodzi aby pacjent płacił za sesje, na których czas poświęcany jest terapeucie a nie jemu. Natomiast jeśli odpowiedź na pytanie ze strony pacjenta nie dotyczy bardzo prywatnych spraw terapeuty a mogłaby pomóc pacjentowi w zrozumieniu, że inni ludzie, także terapeuci, miewają z czymś kłopot i sprawi to, że pacjent nie będzie stawiał przed sobą nierealistycznych wymagań a nurt terapeutyczny dopuszcza taką możliwość to czemu nie odpowiedzieć.....
W nurcie poznawczo-behawioralnym stosowana jest na przykład psychoedukacja, która pozwala otwarcie porozmawiać o sposobach, które można zastosować aby lepiej poradzić sobie z problemem.
Proszę zadbać o dobór odpowiedniego dla Pani nurtu.
Pozdrawiam serdecznie!
terapeuci w zależności od nurtu, w którym pracują decydują się na mniejszą lub większą otwartość wobec swoich pacjentów/klientów.
Z zasady terapeuta nie mówi zbyt wiele o sobie ponieważ nie o to chodzi aby pacjent płacił za sesje, na których czas poświęcany jest terapeucie a nie jemu. Natomiast jeśli odpowiedź na pytanie ze strony pacjenta nie dotyczy bardzo prywatnych spraw terapeuty a mogłaby pomóc pacjentowi w zrozumieniu, że inni ludzie, także terapeuci, miewają z czymś kłopot i sprawi to, że pacjent nie będzie stawiał przed sobą nierealistycznych wymagań a nurt terapeutyczny dopuszcza taką możliwość to czemu nie odpowiedzieć.....
W nurcie poznawczo-behawioralnym stosowana jest na przykład psychoedukacja, która pozwala otwarcie porozmawiać o sposobach, które można zastosować aby lepiej poradzić sobie z problemem.
Proszę zadbać o dobór odpowiedniego dla Pani nurtu.
Pozdrawiam serdecznie!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry!
Myślę, że warto przekazać swoje wątpliwości odnośnie terapii terapeutę i omówić je na terapii. To może wiele wnieść, pokazać, być może zmienić dynamikę Waszej relacji. Niemniej jednak jeśli ma się coś w niej zmienić to moim zdaniem warto wnieść swoje obiekcje co do terapii na sesji.
Myślę, że warto przekazać swoje wątpliwości odnośnie terapii terapeutę i omówić je na terapii. To może wiele wnieść, pokazać, być może zmienić dynamikę Waszej relacji. Niemniej jednak jeśli ma się coś w niej zmienić to moim zdaniem warto wnieść swoje obiekcje co do terapii na sesji.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.