Dzień dobry, Boję się o swoją partnerkę i jej stan psychiczny. Czuję się zagubiony, gdyż kilka dn

3 odpowiedzi
Dzień dobry,
Boję się o swoją partnerkę i jej stan psychiczny.
Czuję się zagubiony, gdyż kilka dni temu rozstałem się z dziewczyną. Zasadniczo to ona zerwała po 3 latach związku. Trudno mi się z tym pogodzić, ponieważ w trakcie tego związku poczułem, że jest moją najlepszą przyjaciółką i osobą, której mogę powiedzieć dosłownie wszystko i być przy niej całkowicie sobą. Taka dobra relacja trwała w zasadzie znaczną większość ostatnich dwóch lat, od kiedy uświadomiłem sobie siłę tej więzi, ona mówiła mi, że ma ze mną tak samo. Niestety cyklicznie, co roku na jesień ona zaczynała dziwnie się zachowywać, mówić, że czuje się jak śmieć, chciałaby, aby jej życie trwało krótko, bo nie może być piękne i wiąże się z masą cierpienia, dodawała, że ona nic nie wnosi do mojego życia, a ja daję jej tak wiele.
Kiedy ja (jesienią!) wyjeżdżałem na studia do innego miasta i pozostawał nam w tygodniu kontakt telefoniczny, na zmianę- raz potrafiliśmy rozmawiać i czuć wzajemną bliskość godzinami, okazując sobie wzajemnie uczucie i wsparcie, a raz- ona cytując "wylewała na mnie cały ten swój gnój"- mówiła tak jakby w jej mieście spotykały ją tylko przykre sytuacje, a na próbę okazania troski reagowała w sposób toksyczny, albo zwyczajnie nie dało się rozmawiać, bo była szalenie apatyczna. Rok temu, właśnie w takim kryzysie jesiennym w czasie spaceru, doszło do tego, że stwierdziła, że musi to zakończyć dla mojego dobra, bo ona jest chora, a ja nie czuję do niej miłości (tutaj muszę nadmienić, że przez pierwsze dwa lata wzbraniałem się przed odwzajemnieniem słów, że ją kocham, ponieważ uświadomiłem to sobie tak naprawdę w wakacje, po spojrzeniu na naszą przeszłość i spędzeniu długiego czasu razem. Od wakacji zbierałem się żeby jej to powiedzieć). Spotkaliśmy się na następny dzień i powiedziałem jej, że przepraszam, że dopuściłem do tego, że ona czuła się niekochana oraz, że bardzo ją kocham i już nie boję się jak wcześniej mówić o wspólnej przyszłości, widzę ją jako swoją żonę i matkę moich dzieci. Odwzajemniła tę wizję, stwierdziła, że to była najgorsza noc w jej życiu i nie wyobraża sobie życia beze mnie, że nigdy nie dałaby rady tego zakończyć. Obiecaliśmy sobie zadbać o tę relację i pielęgnować nasze uczucie, a także rozmawialiśmy o terapii dla niej, gdzie wyraziła chęć pójścia do psychoterapeuty lub psychiatry, mówiła tylko, że boi się utraty swojej osobowości oraz tego, że będzie to jakimś rodzajem poddania się. Następny czas był piękny, do przyjścia wiosny bywały oczywiście kryzysy, ale uczucia wystarczyły żeby je przełamać. Odkładaliśmy wizytę u terapeuty, gdyż ona nie miała na to pieniędzy, miała ciężką sytuację w pracy- call center, ciśnienie na wyniki ze strony przełożonego pod groźbą zwolnienia, a trzeba było utrzymać mieszkanie. Chamscy klienci, którzy mówili jej bardzo przykre rzeczy. Nie chciała pożyczać ode mnie pieniędzy, to była ostateczność, gdy obcinali jej bez zapowiedzi dni w pracy. Starała się prędko oddawać pożyczone pieniądze. Bardzo martwiłem się jej sytuacją, widziałem jak nie może sobie poradzić. Wyrzucili ją. Pomogłem jej znaleźć nową pracę, co prawda w tej samej działce, ale zdalnie. Było pięknie, pomieszkiwała u mnie, pracowała. Niestety po czasie ze strony jej szefostwa pojawił się ten sam problem naciski i groźby na lepsze wyniki i straszenie wylaniem. Rzuciła to i zaczęła przez wakacje pracę w gastronomii- było stabilnie, odłożyła trochę na studia. Spędziliśmy cudowne wakacje we wrześniu i początkiem października, aż przyszedł czas na rozpoczęcie jej nowych studiów i zaczęły się deszczowe dni. Znowu zaczęło się z nią coś dziać, mówiła o strachu, miała przerażające sny, problemy ze wstawaniem na zajęcia, nie mogła sypiać, miała nerwobóle. Przez telefon między nami znów rollercoaster- raz pięknie, raz nieuzasadniony wobec mnie gniew w słowach i zmiana wizji, że ona jednak nigdy nie będzie mogła być matką. Przyjeżdżałem żeby ją przytulać i wesprzeć przynajmniej raz w tygodniu, ona popłakała się i powiedziała, że nie cieszą jej te studia (to są drugie, pierwszych, które były jej pasją nie zdała), dziewczyny, które miała za przyjaciółki wypięły się na nią i nie spotykają się z nią przez co jest tutaj bardzo samotna, że ma świadomość mojej miłości i troski, ale nie ma mnie na co dzień i tęskni, mówiła, że szalenie mnie kocha tylko bardzo nieudolnie. Było mi smutno z powodu jej sytuacji, ale nie odczułem zmęczenia tymi zachowaniami, bo wiedziałem, że to nie ona, tylko jakieś dziwne mechanizmy, nad którymi nie potrafi panować. Zresztą trwało to ledwo 2 tygodnie. Nadszedł kolejny tydzień, kontakt niestety tylko telefoniczny, czułem jej miłość i zainteresowanie moją osobą mimo tego, iż była w dołku, aż z dnia na dzień zrobiła się apatyczna, ale mimo tego, że bez emocji, to codziennie kontaktowała się, żeby wiedzieć co u mnie, zapytałem czy mam się bardziej martwić, ale powiedziała, żebym był spokojny. Spotkaliśmy się przez weekend i powiedziała mi, że nie może mnie tak ranić, że jest toksyczna i nad tym nie panuje, że mnie bardzo kocha, ale musi mnie chronić, bo uważa, że jest potworem i zerwała. Związała mi ręce, prosząc, że jeśli ją kocham, to abym pozwolił odejść, a nie cierpiał całe życie. Może to głupie, ale ten rok akademicki zaczął się tak szybko, że sytuacja mnie bardzo zaskoczyła. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Teraz rozrywa mnie w środku, że ten rok i wakacje uśpiły moją czujność i nie wspominałem o tej terapii, że ona najbardziej mnie teraz potrzebuje, a ja nie mogę nic zrobić. Bardzo się boje, że ją zranię próbując się skontaktować, bo widziałem w jakim była stanie żegnając się ze mną. Nie chcę i nie potrafię zostawić jej w tym problemie, nawet jakbyśmy mieli już nie być razem, ale żeby ona dała radę skończyć te studia, podejmować pracę i mieć zdrową relację sama ze sobą. Jej mama miewa bardzo podobne wybuchy agresji wobec ojca i niej, a także takie epizody spadku nastroju. Ojciec nie okazywał jej nigdy miłości.
Dzień dobry. Trudno jest diagnozować po kilku informacjach od Pana jednak jest duże prawdopodobieństwo, że pojawiają się nawracające obniżenia nastroju, co w znaczący sposób wpływało na Państwa relację. Jeśli chce Pan wesprzeć byłą partnerkę warto namówić ją na terapię bo to co mówi wskazuje, że cierpi. Są miejsca, które świadczą niskopłatną terapię lub są bezpłatne ośrodki interwencji kryzysowej w większości większych miast, które również wspierają osoby w kryzysach. Proszę pomyśleć również o zadbaniu o siebie ponieważ widać, że jest to dla Pana trudne i ma Pan prawo czuć się bezradny. Nie jesteśmy też w stanie zmusić kogoś do tego aby podjął terapię i warto pamiętać aby nie robić pewnych rzeczy kosztem siebie. Trzymam za Pana kciuki.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry, pisze Pan dużo o swojej byłej partnerce, z którą łączy Pana relacja można by powiedzieć że złożona. Z jednej strony pisze Pan, że "może powiedzieć dosłownie wszystko i być przy niej całkowicie sobą", ale z drugiej czuje się Pan winny, że nie udało się zachęcić jej do terapii. Próbuje być Pan terapeutą w tym związku, co powoduje że na pierwsze miejsce wysuwają się problemy emocjonalne partnerki. To naturalne że chce Pan ją wspierać. Jednak jakaś cykliczność w jej problemach emocjonalnych sprawia, że jej życie kręci się coraz częściej wokół jej negatywnych myśli i uczuć i Pana życie również wokół jej myśli i uczuć. Przypomina to współuzależnienie, w którym życie osoby uzależnionej od alkoholu kręci się wokół alkoholu, a życie jej partnera wokół jej picia. Pisze też Pan o jej części agresywnej, tłumacząc że to nie ona tylko mechanizmy. To trudne rozstanie wbrew Pana pragnieniom, powoduje u Pana kryzys, w którym warto żeby to Pan sięgnął po wsparcie terapeutyczne. Dzięki niemu przyjrzy się Pan swoim emocjom w tym związku oraz temu co powoduje, że trudno Panu skutecznie skłonić partnerkę do terapii chociaż ma ona tak znaczące problemy emocjonalne które utrudniają jej funkcjonowanie.
Dzień dobry.
Sytuacja, w której się Pan znalazł jest bardzo trudna i złożona. Rozumiem, że jest Pan zaniepokojony stanem psychicznym swojej byłej partnerki. To, co Pan opisuje, brzmi jak cykliczne problemy z nastrojem, które nasilają się jesienią. To, że ona sama przyznała się do poczucia bycia "śmieciem", chęci skrócenia życia i braku wartości wskazuje na poważne problemy ze zdrowiem psychicznym.
To, że ona zerwała z Panem po 3 latach związku, mimo że wyrażała miłość i chęć bycia z Panem, jest bardzo bolesne. Dodatkowo, jej reakcje na Pana próby wsparcia w trudnych momentach, np. toksyczne zachowanie lub apatyczność, sugerują, że może mieć problemy z regulacją emocji.
To, że ona sama chciała pójść do psychoterapeuty lub psychiatry, ale boi się utraty osobowości i poddania się, jest częstym zjawiskiem wśród osób z problemami ze zdrowiem psychicznym. Oczywiście może jej Pan zaproponować np. pomoc w znalezieniu terapeuty lub psychiatry, który specjalizuje się w zaburzeniach osobowości, ale pytanie czy ona sama jest na to gotowa i chętna.
W całym Pana opisie wysuwa się również istotny element związany z Pana emocjonalnością. Szalenie trudno jest żyć w związku, w którym jest rollercoaster emocjonalny. Koniecznie powinien Pan zadbać o siebie, gdyż wchodzenie w „rolę ratownika” w takiej relacji jest bardzo obciążające i może nie przynieść oczekiwanych rezultatów. Zachęcam Pana do sięgnięcia po wsparcie dla siebie. Warto przyjrzeć się bliżej tej sytuacji i zrozumieć co kryje się pod tym co jest widoczne na pierwszy rzut oka.
Pozdrawiam serdecznie,
ES

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.