Dzień dobry, chcialam zaczerpnąc porady specjalisty, czy tkwię w związku ''toksycznym''. Partner 13
2
odpowiedzi
Dzień dobry, chcialam zaczerpnąc porady specjalisty, czy tkwię w związku ''toksycznym''. Partner 13 lat starszy, bardzo pyszny, pewny siebie(albo tylko tak gra/udaje), raczej mnie nie doceniający(kiedys non stop po Nim sprzatalam, ale jak zobaczylam, ze wiecznie robi w okol siebie balagan, to sprzatam juz tylko po ''sobie'', zdarzy mu sie po mnie umyc sztucce czy kubek tylko, ze wtedy jest wypominanie), w ogole nie komplementujący i nie mowiacy ''Kocham Cie'' (corce i siostrom mowi te slowa ciagle...), uznajacy tylko swoje pojecie romantycznosci (nie dostaje od niego nic, ani kwiatkow ani zadnych innych drobiazgow, uwaza, ze to banalne i prawdziwa romantycznosc to zasniecie z druga polowka np. na plazy), nieodpowiedzialny-stracil prawo jazdy przez %, zaniedbuje swoje wszelkie platnosci, nie placi mandatow, jezdzi na gape, nawet jak ma bilet, nie placil odpowiednio swym pracownikom i do dzis wisi im niemale pieniazki, od zawsze korzystal z pornografii(w tym zwierzecej) w okresie, w ktorym normalnie wspolzylismy. Od niedawna stwierdzilam, ze nie chce juz z Nim seksu(mocno sie zaniedbal i roztyl, poza tym jestesmy razem kilka dobrych lat i mam dosc takiego zycia na ''kocia lape'', On twierdzi, ze nie zamierza brac kota w worku, i ze nie wie czy chce ze mna brac slub bo uwaza, ze przez to ze zmienilam zdanie i jestem poirytowana obecną ''matnią'' w jego oczach stalam sie niestabilnie emocjonalnie), wymuasza na mnie ''dowody milosci'', jest przy tym sprosny i wulgarny, twierdzi, ze stalam sie zimna. Ponadto nie dba o siebie, o zdrowie(ale na zewnatrz chce sprawiac wrazenie mlodego jurnego ogiera), prowadzi nocny tryb zycia a potem cale dnie odsypia. Jest czlowiekiem, ktory uznaje glownie swoja rację, ciezko sie z nim rozmawia, moje argumenty sa dla Niego prawie zawsze bezlogiczne, nie ukrywam, ze biorąc to wszystko do kupy ciezko mi czasem ogarnac swe emocje i nie wybuchnać, staram sie nie byc daleka od przemocy slownej, ale czasem nie daje juz rady i kilka epitetow z ust padnie-zaluje tego, ale czasu juz nie cofnę. Mam wrazenie, ze czasem mnie wrecz prowokuje, ostatnio gdy zwrcilam mu uwage, ze prawie codziennie juz pije, to nazwal mnie szmatą. Niestety wtedy juz nie wytrzymalam tego i dopuscilam sie przemocy fizycznej. Ja rozumiem, ze zrobilam zle, lecz sa pewne granice, ktorych sie nie przekracza, On mojego stanowiska nie rozumie i uwaza, ze nie bylo zadnego wyltumaczenia na moje rękoczyny. Slowa przepraszam nie uslyszalam, mimo, ze probowalam wyciagnac reke do zgody-ale skonczylo sie jak zwykle kolejna awantura. Pisząc to wszystko widzę jak to wygląda, ale potrzebuje opini fachowca, nie mojej intuicji. Moze dodam na koniec bo pewnie to wazne, boje sie od Niego odejsc, bo wydaje mi sie ze go kocham(a moze myle to uczucie z przywiazaniem), moze troche samotnosci, moze sie łudzę, ze sie zmieni, albo gdy ''odejde'' na 1msc/2/3 zrozumie swoje zachowanie. W moim domu rodzinnym nie ukrywam, ze wiecej milosci i czulosci odczuwalam od Mamy, jednakze mialam raczej problem i odbiorem tychze uczuc i ich dawaniem... Dziekuje za przeczytanie i ewentualna podpowiedz czy uciekac, czy dawac szanse. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam
Dzień dobry,
żaden psychoterapeuta nie da Pani gotowej odpowiedzi. To Pani musi wiedzieć jak się czuje w obecnej relacji, jakiej relacji Pani pragnie i czym dla Pani jest związek dwójki ludzi. Może warto byłoby się temu przyjrzeć na terapii/konsultacji.
Pozdrawiam serdecznie
żaden psychoterapeuta nie da Pani gotowej odpowiedzi. To Pani musi wiedzieć jak się czuje w obecnej relacji, jakiej relacji Pani pragnie i czym dla Pani jest związek dwójki ludzi. Może warto byłoby się temu przyjrzeć na terapii/konsultacji.
Pozdrawiam serdecznie
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień Dobry, Pani opis jest smutny i przytaczający, jest w nim również odpowiedź Proszę spróbować w ten sposób: "czyta Pani ten post jak post kogoś innego piszącego z prośbą o radę... co Pani tej osobie odpowie? Jest też inna droga, terapia par. Mam nadzieje, że chociaż trochę pomogłem... . Dużo spokoju.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.