Dzień dobry,mam 24 lata. W grudniu ubiegłego roku mój 6 letni związek (rok po zaręczynach) się posyp

3 odpowiedzi
Dzień dobry,mam 24 lata. W grudniu ubiegłego roku mój 6 letni związek (rok po zaręczynach) się posypał. W listopadzie wszystko było dobrze,na początku grudnia usłyszałem tylko słowa "muszę to wszystko przemyśleć", tydzień później po prostu zostałem porzucony,słowami "chcę czegoś innego". O co chodziło? Oczywiście,że o innego faceta,którego nawet dobrze nie zna. Kiedy się zobaczyliśmy po prostu oddała mi pierścionek,nie okazywała zadnych emocji,zadnych. Usłyszałem jedynie,że on jest "dla niej lepszy",mimo że robiłem dla niej wszystko by była szczęśliwa. Żadnej chęci powrotu do mnie,nie chcę mnie widzieć,znać,rozmawiać,zablokowała mnie wszedzie gdzie się da. Od tamtego czasu po prostu nie jestem sobą,nie mogę o niej zapomnieć,nie myśleć o tym,że mnie zastąpiła. Co mam zrobić by o tym przestać myśleć,bo wyżera mnie to wszystko od środka? Pracuję na co dzień,ale nawet gdy jestem zajęty pracą czy też czymkolwiek innym zawsze o tym myślę... Od kiedy się to wydarzyło chodzę do psychologa,ale czuję że to dalej za mało... dodam,że jestem introwertykiem,i od zawsze miałem problem z zawieraniem znajomości,dlatego tak bardzo boli mnie ta strata...nie potrafię zrozumieć dlaczego mi to zrobiła,czuję się zdradzony,i czuję że juz zawsze będę sam...Staram się myśleć pozytywnie,ale jest coś co to wszystko blokuje, nie mam nastroju,chęci na nic,wszystko co sprawiało mi radość juz tego nie robi. Czy jedyne co mi zostało to zapisanie się na terapię? pozdrawiam i dziękuję z góry.
Dzień dobry! Rozumiem Pana żal, rozgoryczenie, ale i żałobę po utracie tak ważnej osoby w Pana życiu. Poczuł Pan się oszukany i przeżywał inne emocje niż partnerka w czasie trwania Państwa związku. Wizyty u psychologa mogą pomóc, ale cała praca z emocjami dokonuje się poza sesjami i gabinetem. Bardzo ważne jest zadbanie o swoje emocje, siebie, swój czas, ale i potrzeby. Przeżywa Pan stratę. Mimo, że była narzeczona fizycznie żyje to poczucie nadużycia Pana zaufania, rozczarowanie i odejście z Pana życia wprowadza Pana w przeżywanie żałoby po związku. Może Pan także skorzystać z psychoterapii i procesu przechodzenia przez żałobę ze wsparciem doświadczonego psychoterapeuty. Bardzo ważne jest także wsparcie osób bliskich, rozmowa, oparcie się na kimś i podzielenie się tymi emocjami z kimś, komu Pan może zaufać w bliskim otoczeniu. Te trudne emocje też są potrzebne, choć bolesne. Pozdrawiam

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Doświadczanie kryzysu po rozstaniu zwłaszcza tak nagłym jest naturalne. Bolesne emocje są trudne w przeżywaniu ale też potrzebne. Pozwolenie sobie na ich doświadczanie, przeżywanie smutku, umożliwia powolne przystosowanie się do straty i w rezultacie do akceptacji utraty.
To też czas refleksji...Pomocne w takiej sytuacji jakiej Pan doświadcza są rozmowy i wsparcie innych bliskich osób, bo to daje poczucie, że nie jest się samemu z tym wszystkim. Dobrze, że korzysta Pan z pomocy psychologa.
Jeśli jednak będzie miał Pan poczucie, że te sposoby są niewystarczające pomocna może być psychoterapia.
Szanowny Panie, kryzys po stracie, zwłaszcza gdy manifestuje się nadal po 6 latach od rozstania, należy przepracować, przetransformować. Wtedy pomoże Pan sobie, lepiej zrozumie swoje mechanizmy, bo wspólnie z psychoterapeutą je zanalizuje- wiedza/ świadomość często są pierwszym warunkiem do uzyskania ulgi. Po tym już nic nie będzie takie samo, Pan także, Pana przeszłość i widzenie tego związku także. Pan rozwinie się, zmieni swoje życie i na pewno przyciągnie do swojego życia kogoś nowego, kogoś dla Pana. Życie w samotności i izolacji, unikaniu bliskości i wyrażania pragnień oraz ich realizacji, jest predykatorem do poważnych problemów emocjonalnych, duchowych i fizycznych, przyspiesza procesy starzenia, demotywuje, usztywnia i zabiera radość, sens i wolę życia. Proszę zatem poszukać sobie terapii - w mojej ocenie psychotraumatologicznej, bo za Pana reakcjami zdaje się ukrywać jakaś Trauma interpersonalna, albo więzi, tudzież nieadaptacyjny systemowy schemat jakiś Transgeneracyjnych obciążeń. JG

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.