Dzień dobry, Mam 25 lat i od dzieciństwa (mniej-więcej od początku okresu dojrzewania) borykam się

3 odpowiedzi
Dzień dobry,
Mam 25 lat i od dzieciństwa (mniej-więcej od początku okresu dojrzewania) borykam się z pewnym problemem. Zawsze doświadczałem z jego powodu cierpienia i dyskomfortu, jednak im jestem starszy, tym bardziej czuję, że utrudnia mi on życie. Czuję, że obawiam się ludzi, a dokładniej interakcji z nimi. Miewam momenty lepsze i gorsze – czasami potrafię np. spotkać się ze znajomymi, ale czasami mam poważny kłopot nawet z wyjściem do sklepu w obawie przed krótką rozmową z ekspedientką. Zasadniczo radzę sobie (pomimo spięcia) w kontaktach jeden do jednego, czasami też w towarzystwie kilku osób, jeśli dobrze je znam lub dobrze się z nimi dogaduję, jednak odezwanie się w większej grupie graniczy dla mnie z niemożliwością. W miejscach publicznych bardzo często boję się, że spotkam znajomą osobę, lub że zaczepi mnie ktoś obcy (np. ankieter lub bezdomny). Jednocześnie mam wrażenie, że potrafię całkiem skutecznie ukrywać mój problem - bardzo rzadko zdarzają mi się sytuacje, gdy nie mogę wykrztusić z siebie słowa lub nie mogę opanować drżenia ciała. Częściej czerwienię się lub zaczynam się pocić (zwłaszcza dłonie). Miewam też kłopoty z jąkaniem, ale dosyć dobrze poradziłem sobie z tym problemem już w dzieciństwie, gdy odkryłem, że zazwyczaj wystarczy mówić wolniej. Jednak to „udawanie” dużo mnie kosztuje i chyba w całości jest spowodowane niechęcią do zwracania na siebie uwagi. Mimo tego, że – jak mi się wydaje – nie widać po mnie za bardzo mojego problemu, to jednak bardzo mi on doskwiera. Nawet jeśli, gdy już przyjdzie co do czego, nie widać po mnie strachu, to gdy tylko mogę, zazwyczaj unikam kontaktu z ludźmi i dlatego czuję się samotny. Wielokrotnie zdarzało mi się tracić dobre relacje przez irracjonalne poczucie zażenowania, które kazało mi się odcinać od znajomych na zbyt długi czas. Czuję potrzebę kontaktu z innymi ludźmi, a mimo to zazwyczaj moja „blokada” jest zbyt silna, abym ją opanował. I pomimo tego, że cierpię z powodu kontaktów z ludźmi, najgorsze momenty przychodzą, kiedy jestem sam – rozpamiętywanie spotkań, poczucie irracjonalnego strachu, drżenie ciała, skurcze mięśni, natręctwa, tiki, konieczność zamknięcia oczu, czasami również kłopoty z oddychaniem czy nieumiejętność wypowiedzenia choćby jednego słowa. Utrudnia mi to codzienne życie, choćby wywiązywanie się z codziennych obowiązków – takie stany często uniemożliwiają mi skupienie się na pracy, co jest tym bardziej uciążliwe, że takie chwile słabości czasami potrafią pojawiać się nawet codziennie. Opanowujące mnie w takich chwilach uczucie opisałbym: „To tak, jakby siedzieć na rozpadającej się tratwie, która dryfuje na środku oceanu. Nie widać lądu, powoli też zaczyna się robić ciemno. Człowiek ma przytłaczającą świadomość, że pod nim znajduje się zimna i bezkresna pustka, a w ostatnich promieniach słońca widzi, że na horyzoncie zbierają się czarne chmury”.
Czasami mam wrażenie, że „jakoś sobie poradzę”. Innym razem czuję się kompletnie bezsilny. Wydaje mi się, że opisany przeze mnie problem silnie wpływa na poziom mojego cieszenia się życiem – już niemal całkiem brak mi ambicji, bo w obliczu mojego problemu na razie bardziej myślę o tym, by jakoś dalej trwać, niż aby np. realizować jakieś swoje marzenia. Czuję się też nieatrakcyjny oraz ogólnie nieodpowiedni do poełnienia roli partnera, co całkowicie odbiera mi pewność siebie w kontekście romantycznych relacji. W całej tej bezsilności, samotności i często nieuzasadnionym poczuciu zażenowaniu coraz częściej myślę nawet, że chciałbym po prostu zniknąć. Wydaje mi się, że najwyższy czas zasięgnąć pomocy – nie wiem jeszcze tylko, gdzie mam jej szukać. Może uda mi się znaleźć tutaj jakieś wskazówki? Psycholog? Psychiatra? A może doszukuję się problemów tam, gdzie ich nie ma?
Dzień dobry, po przeczytaniu zapytania mam poczucie, że doświadcza Pan, już od jakiegoś czasu, znacznego dyskomfortu i trudności w funkcjonowaniu. Czuje Pan jednocześnie, że chce żyć inaczej. Zadając pytanie, opisując swoją sytuację wykonał Pan pierwszy, odważny krok w kierunku poprawy swojego samopoczucia. Warto skorzystać z pomocy. Kontakt ze specjalistą, psychologiem, psychiatrą (czasem lekarz jest jednocześnie psychoterapeutą), psychoterapeutą może być bardzo pomocny. Praca ze specjalistą pozwoli Panu na m.in.: zrozumienie pewnych mechanizmów, schematów, uzyskanie dodatkowej perspektywy, dystansu do niektórych sytuacji oraz możliwość dojścia do najbardziej użytecznych dla Pana rozwiązań. Pozdrawiam Agnieszka Chojnacka

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,

Bez wątpienia problem, który Pan opisuje nie jest wydumany. Jest on realny, z całą pewnością warto się nim zająć, z całą pewnością obniża jakość Pana życia oraz możliwość realizowania Pana potencjału.

To, czego Pan doświadcza to być może jest fobia społeczna. Powinna się ona dobrze poddawać psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Sensowne może okazać się również wsparcie lekarza psychiatry (który oczywiście również może być psychoterapeutą) który może postawić diagnozę i przypisać leki, które zmniejszą reakcją lękowe i sprawię, że łatwiej będzie się uczyć lepszych relacji z innymi.

Osobiście również mogę się podjąć pracy z Panem jako psycholog i coach stosujący techniki poznawczo-behawioralne i krótkoterminowe metody skupione na rozwiązaniach.

Zatem:
a) zapraszam do umówienia konsultacji
lub
b) zapraszam do umówienia wizyty u psychologa-psychoterapeuty
oraz
niezależnie od a) i b) polecam umówienie wizyty u psychiatry.

Pozdrawiam i powodzenia!
Pańskie przeżycia i trudności związane z interakcjami społecznymi oraz ich wpływ na codzienne życie wskazują na głęboko zakorzeniony problem, który może mieć różne źródła i wymagać wieloaspektowego podejścia. Pana opis sugeruje, że problemy te mogą mieć podłoże egzystencjalne, związane z głębokim poczuciem lęku i niepewności. Pańskie obawy dotyczące interakcji z innymi mogą wynikać z głębokich lęków egzystencjalnych oraz z potrzeby ochrony siebie przed oceną i odrzuceniem. Pańskie pytania o pomoc wskazują na potrzebę wsparcia profesjonalnego. Zarówno psycholog, jak i psychiatra mogą oferować różne podejścia. Proszę aby nie rezygnować z poszukiwania wsparcia i nie zaniedbywać potrzeby zrozumienia własnych trudności. Proces ten może być długi i wymagający, ale z odpowiednim wsparciem można odnaleźć nowe sposoby radzenia sobie z problemami i znaleźć sens w życiu. Zapraszam

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.