Dzień dobry. Mam 39 lat. Siódmego stycznia tego roku podczas ostatniej wizyty ginekologicznej ot
1
odpowiedzi
Mam 39 lat.
Siódmego stycznia tego roku podczas ostatniej wizyty ginekologicznej otrzymałam szokującą dla mnie diagnozę - wczesna/przedwczena menopauza.
Szok był tym większy, gdyż mojego ginekologa odwiedzam regularnie i zawsze słyszałam - "wszystko pięknie". Wykonuję cytologię z racji wieku, USG piersi ponieważ mam "licznie rozsiane torbiele w obu piersiach" guzki wyczuwałam niemal od samego okresu dojrzewania. Zawsze miałam dość nieregularne, często bardzo bolesne, mniej lub bardziej obfite miesiączki, kiedy pojawiało się zatrzymanie - przepisywaną miałam luteinę dopochwowo i wszystko wracało do "normy".
Kiedy na jednej z wizyt po raz kolejny pojawił się temat mojej potrzeby posiadania dziecka (nie rodziłam, dopiero od paru lat jestem w związku z mężczyzną, który gotów jest podjąć wyzwanie), byłam uspokajana, że muszę sobie poukładać w głowie, że psychika ma ogromne znaczenie, że muszę się odblokować. Dopiero jesienią ubiegłego roku usłyszałam, że trzeba sprawdzić, czy ja w ogóle "jeszcze mogę".
Jedno badanie krwi, wizyta, kolejne badanie krwi i ... jednoznaczne NIE.
Diagnostyka:
AMH (ICD-9: L68) = 0,0 ng/ml
FSH (ICD-9: L65) = 84,60 mIU/ml
LH (ICD-9: L67) = 64,00 mIU/ml
Estradiol (ICD-9: K99) = 18,00 pg/ml
Czy rzeczywiście nic się nie da zrobić? Pozostaje mi tylko adopcja i hormonalna terapia zastępcza Klimonormem w celu przeciwdziałaniu osteoporozie i depresji???
Siódmego stycznia tego roku podczas ostatniej wizyty ginekologicznej otrzymałam szokującą dla mnie diagnozę - wczesna/przedwczena menopauza.
Szok był tym większy, gdyż mojego ginekologa odwiedzam regularnie i zawsze słyszałam - "wszystko pięknie". Wykonuję cytologię z racji wieku, USG piersi ponieważ mam "licznie rozsiane torbiele w obu piersiach" guzki wyczuwałam niemal od samego okresu dojrzewania. Zawsze miałam dość nieregularne, często bardzo bolesne, mniej lub bardziej obfite miesiączki, kiedy pojawiało się zatrzymanie - przepisywaną miałam luteinę dopochwowo i wszystko wracało do "normy".
Kiedy na jednej z wizyt po raz kolejny pojawił się temat mojej potrzeby posiadania dziecka (nie rodziłam, dopiero od paru lat jestem w związku z mężczyzną, który gotów jest podjąć wyzwanie), byłam uspokajana, że muszę sobie poukładać w głowie, że psychika ma ogromne znaczenie, że muszę się odblokować. Dopiero jesienią ubiegłego roku usłyszałam, że trzeba sprawdzić, czy ja w ogóle "jeszcze mogę".
Jedno badanie krwi, wizyta, kolejne badanie krwi i ... jednoznaczne NIE.
Diagnostyka:
AMH (ICD-9: L68) = 0,0 ng/ml
FSH (ICD-9: L65) = 84,60 mIU/ml
LH (ICD-9: L67) = 64,00 mIU/ml
Estradiol (ICD-9: K99) = 18,00 pg/ml
Czy rzeczywiście nic się nie da zrobić? Pozostaje mi tylko adopcja i hormonalna terapia zastępcza Klimonormem w celu przeciwdziałaniu osteoporozie i depresji???
witam.z wyników wynika ze moze byc trudno osiagnąć zamierzony cel.powtórzyc badania.i dodatkowo poziom vit D3 i testosteronu.oraz hormonów tarczycy.AMH poziom swiadczy ze nie ma pani rezerw owulacyjnych.Proponowałbym stymulacje lekami stosowanymi w leczeniu niepłodnosci.pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.