Dzień dobry mam obecnie 17 lat, jak byłam w podstawówce a dokładniej w piątej klasie jak miałam 12 l
1
odpowiedzi
Dzień dobry mam obecnie 17 lat, jak byłam w podstawówce a dokładniej w piątej klasie jak miałam 12 lat, zostałam zmolestowana przez osobę z mojego otoczenia, nie miałam odwagi nikomu o tym powiedzieć dopiero po 4 latach jak trafiłam do pierwszego szpitala psychiatrycznego to tam wyznałam pani psycholog o tym koszmarze, który trwał przez 7 nocy. ( po 1-2h ) Bałam się komukolwiek powiedzieć tym bardziej, że w tamtym okresie zdarzało mi się kłamać, a ta osoba powiedziała, że jak powiem to ona się wyprze i i tak nikt mi nie uwierzy. Żyłam z tym koszmarem sama przez 3 lata, otworzyłam się przed psychologiem to ta pani stwierdziła, że to pewnie tylko zły sen. To mnie załamało jeszcze bardziej i miałam jeszcze niższe poczucie własnej wartości. Później w wieku 16 lat otworzyłam się przed swoim ( już nie zlicze którym ) terapeutą, ta pani mi natomiast bardzo pomogła, prosiłam zawsze o dyskrecję jeżeli chodziło o moje rozmowy z lekarzem. Jestem w rodzinie zastępczej i prawny opiekun nie chciał mi uwierzyć, stwierdził, że kłamie. Ja się popłakałam na dobre, opiekun zaproponował konfrontację z tą osobą i ja się zgodziła, chociaż nie sądziłam, że ta osoba się do tego przyzna. W konfrontacji się przyznała i powiedziała, że to TYLKO RAZ. Opiekun prawny przytulił mnie i powiedział, że mogłam wcześniej o tym powiedzieć i żebym powiedziała jak taka sytuacja się powtórzy i na tym skończyła się rozmowa. Ja od tamtego czasu, nie chce na siebie patrzeć, bowiem wiem, że jestem obrzydliwa. Boję się patrzeć na swoje ciało. W odbiciu płytek we wnętrzu prysznica również, chociaż niedawno udało mi się nie robić tego co zwykle, czyli napuszczać wrzącej wody jak stoję w brodziku owinięta w ręcznik by płytki zaparowały, później stawała mniej więcej na środku prysznica i się myłam gorącą wodą, tak aby nie oblać tych płytek, by nic nie było widać. Pomimo tego że jestem w rodzinie zastępczej mam stały kontakt ze swoją mamą i ojcem. Parę dni po tym jak powiedziałam o tym prawnemu opiekunowi, wyznałam to mamie, porozmawiałam z nią szczerze i wypłakałam jej się na ramieniu lecz na jej pytanie czy to może gdzieś zgłosić odparłam że nie. Nie chcę o tym później mówić na policji czy w sądzie. Wstyd mi. Dodatkowo od tamtego czasu mam wrażenie jakby ktoś mnie stale obserwował i podsłuchiwał. Lecz co jest dziwne w moim przypadku to to, że potrafię chodzić w stroju kąpielowym, lecz jak poszłam na badanie do kardiologa to pomimo tego, że opiekun został za parawanem ja się kłóciłam, że nie zdejme stanika lecz nic to nie pomogło. Musiałam to zrobić i przez całe badanie płakałam i tylko czekałam na koniec badania jak na zamiłowanie. Teraz mama od dłuższego czasu próbuje mnie zabrać do ginekologa. Ale ja się boję, tuż przed pójściem do szpitala psychiatrycznego miałam wykonywane badanie USG jamy brzusznej wraz ze wzgórkiem łonowym, przez Pana ginekologa, usłyszałam wtedy parę niemiłych komentarzy. Jak Pan obniżył mi nieco majtki i spodenki, to strasznie się spiełam, popłakałam się i wtedy usłyszałam, czy przy swoim chłopaku też tak będę reagować, że się powinno golić włosy łonowe ( ponieważ przez cztery dni się nie ogoliłam w tamtym miejscu ), oraz zadał mi pan pytanie czy byłam już kiedyś u ginekologa i kiedy usłyszał że nie, to powiedział, że czas najwyższy, by to zrobić ale, że mam się tak nie zachowywać. Dla mnie to było bardzo trudne i psychicznie bolesne przeżycie, tym bardziej, że w szpitalu nie było mojego opiekuna ani nikogo z mojej rodziny, a w gabinecie nie została ze mną chociaż pani pielęgniarka, byłam tylko ja i lekarz ginekolog. Od tamtego zdarzenia z molestowaniem panicznie się bałam i boję ginekologów, a już w szczególności po tej wizycie w szpitalu. Moja mama jak była w ciąży z moją młodszą siostrą to wykryto u niej raka szyjki macicy, młodsza siostra urodziła się jako wcześniak, a moja mama przeszła kolejne operacje. W efekcie wycięto jej wszystkie jajniki. Ja miałam wszystkie trzy dawki szczepionki przeciw niemu, lecz mama ciągle mi mówi iż jestem w podwyższonym ryzyku. I już za parę dni chce pójść ze mną do ginekologa, lecz ja słysząc to ciągle wpadam w histerie i panicznie się boję. Pomimo, że chłopak z którym teraz jestem bardzo mnie wspiera we wszystkim i pomaga mi zaakceptować siebie to i tak ja się bardzo boję i bardzo nie chce tego badania. Nie wiem co mam robić, ja nie czuje się na siłach żeby pójść na to badanie, bardzo nie chce się przed kimkolwiek rozbierać, a tym bardziej nie chce by ktoś mnie dotykał, bardzo się boję. Mama ciągle tylko mówi, że to dla mojego dobra, że nie chce dla mnie źle ale co z tego skoro ja i tak nie chce i na myśl o tym badaniu ciągle płaczę.
Dzień dobry, bardzo poruszył mnie Pani list pełen cierpienia, które jest efektem przeżycia traumy molestowania seksualnego. To, czego Pani w tej chwili doświadcza: lęk, wstyd, problemy zdrowotne, ograniczenie w codziennym funkcjonowaniu, to klasyczne skutki przewlekłego stresu pourazowego (PTSD).
Udręczenie psychiczne o którym Pani pisze, jest następstwem braku wsparcia zarówno tuż po traumie jak i w późniejszym czasie. Wsparcia, które winno polegać na terapeutycznej pomocy Pani w uwolnieniu uczuć zatrzymanych na poziomie ciała i emocji w czasie traumy.
Potrzebuje Pani poszukać psychoterapeutki (bo z kobietą może poczuć się Pani bezpieczniej), pracującej różnymi metodami (w tym metodami pracy z ciałem np. TRE, Core Energetics, bioenergetyka Lowena) z pacjentami doświadczającym traum.
Potrzebuje Pani "rozmrozić" zatrzymane reakcje i równolegle oprzeć się emocjonalnie na empatycznej osobie towarzyszącej Pani w procesie zdrowienia. Jest szansa, że w efekcie pracy nad uwolnieniem się ze skutków traumy, ustąpią wszystkie dolegliwości fizyczne (np.kardiologiczne o których Pani wspomina), jak i emocjonalne (opisuje Pani w liści objawy nerwicy lękowej).
Proszę poczytać o skutecznych metodach pracy z traumą i poszukać terapeutki, która pomoże Pani uwolnić się od dramatycznego doświadczenia sprzed kilku lat, by mogła Pani zacząć Żyć Pełnią Życia.
Przesyłam energię wsparcia i wierzę, że spotka Pani na swej drodze pomocne osoby :)
Udręczenie psychiczne o którym Pani pisze, jest następstwem braku wsparcia zarówno tuż po traumie jak i w późniejszym czasie. Wsparcia, które winno polegać na terapeutycznej pomocy Pani w uwolnieniu uczuć zatrzymanych na poziomie ciała i emocji w czasie traumy.
Potrzebuje Pani poszukać psychoterapeutki (bo z kobietą może poczuć się Pani bezpieczniej), pracującej różnymi metodami (w tym metodami pracy z ciałem np. TRE, Core Energetics, bioenergetyka Lowena) z pacjentami doświadczającym traum.
Potrzebuje Pani "rozmrozić" zatrzymane reakcje i równolegle oprzeć się emocjonalnie na empatycznej osobie towarzyszącej Pani w procesie zdrowienia. Jest szansa, że w efekcie pracy nad uwolnieniem się ze skutków traumy, ustąpią wszystkie dolegliwości fizyczne (np.kardiologiczne o których Pani wspomina), jak i emocjonalne (opisuje Pani w liści objawy nerwicy lękowej).
Proszę poczytać o skutecznych metodach pracy z traumą i poszukać terapeutki, która pomoże Pani uwolnić się od dramatycznego doświadczenia sprzed kilku lat, by mogła Pani zacząć Żyć Pełnią Życia.
Przesyłam energię wsparcia i wierzę, że spotka Pani na swej drodze pomocne osoby :)
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.