Dzień dobry. Mam poważny problem. Jestem z moim facetem ponad 2 lata. Cały czas było dobrze. Pisał ż

Dzień dobry. Mam poważny problem. Jestem z moim facetem ponad 2 lata. Cały czas było dobrze. Pisał że tęskni, że kocha, sam z siebie zaczepiał itd. Jednak jakiś czas temu mieliśmy dużo nieprzyjemnych sytuacji z mojej winy. Pojawiła się koleżanka, przez którą stałam się chorobliwie zazdrosna. Przez to były sprzeczki, ciągle się pytałam go czy mnie kocha, czy tęskni i w którymś momencie się spytałam go, żeby szczerze odpowiedział, bo zaczął dziwnie pisać do mnie. Napisał mi wtedy właśnie ze jego miłość do mnie jest ciągle taka sama, i że nie chce zrywać. ze zaczął być chłodny i odpisywać odczepnie właśnie z tego powodu ze go bombardowałam pytaniami o wszystko. Przez jakiś czas było jeszcze tak, że mu pokazywałam, że się boję o nasz związek, że się boje ze pójdzie do innej i jakieś dziwne rzeczy mu wysyłałam o rozstaniach, ale ostatnio się staram zmienić i mimo to często jest tak, że rzadko pyta co tam, że to ja zazwyczaj się o to pytam. Przy czym widzę, że ze znajomymi na takim serwerze no dosyć tak dobrze pisze. Z drugiej strony mnie też potrafi zaczepić na serwerze czy właśnie nie wstydzi się pokazać, że jesteśmy razem. Najbardziej mnie boli właśnie to, że zmienił stosunek pisania do mnie samej. Rzadko pisze ,,co tam u mnie'' zazwyczaj to ja sama od siebie pisze co porabiam i że mniej piszemy. Raz mi też napisał, że to normalne w związku ponieważ już jesteśmy długo razem, że te fajerwerki na początku związku mijają i jest ogień którym trzeba się opiekować i utrzymywać. Tylko właśnie z powodu tego, że zmienił sposób pisania do mnie obawiam się, że teraz tylko ja utrzymuje ten ogień, albo że coś zrobiłam na tyle złego, że mi nie potrafi wybaczyć i już jego miłość nie jest taka mocna, przestał się mną interesować, woli znajomych. Nie chce go znowu bombardować pytaniami czemu tak jest, chciałabym mu dać jakaś swobodę. Tylko się boje, że przez moje zachowanie wcześniejsze właśnie stracił zainteresowanie mną i się zawiódł na tyle, że go mało zaczęłam już obchodzić.