Dzień dobry Mam problem z lokatorami , mieszkam w kamienicy. Mój problem polega na tym, że lo
2
odpowiedzi
Dzień dobry
Mam problem z lokatorami , mieszkam w kamienicy.
Mój problem polega na tym, że lokatorzy wprowadzają mnie w hipnotyczny tras. Nie wiem jak sobie z tym radzić?.
Problem jest na tyle nagminny ze nie mogę normalne uczestniczyć i prowadzić życia.
Ludzie, którzy mnie wprowadzają w ten stan, mają pełna świadomość, co robią i wiedzą, że ja o tym wiem, niejednokrotnie zwracałem im uwagę by przestali to robić, ale to nic nie daje, wszystkiego się wypieraj i stosują coś na zasadzie prowokowania wszczynania awantury i w tym czasie czuje, jak zmieniają mój stan świadomości, w momecie kiedy oni to robią, ja staje się jak by odrętwiały (wprowadzony w trans) i nie mogę dosłownie pomyśleć. Chcąc zadzwonić na policje, nie mam możliwości użycia rozumu nagle staje się sparaliżowany, przestaje mieć tak jakby dostęp do rozumu. Nie jest to spowodowane strachem bądź właśnie innymi uczuciami tylko jak zaznaczyłem wprowadzenie mnie w taki stan bezradności. Jak tylko wracam do normalnego funkcjonowania, zapominam o całej sytuacji ona sie powtarza i wprowadzają mnie znów w ten niechciany stan.
Wiec moje pytanie nie należy do łatwych, a tym bardziej nie wiem jak podejść do sprawy jak udowodnić ów czyn sprawcy ?
Sprawa jest na tyle poważna, ze teraz pisząc ten tekst, nadal znajduje się pod ich wpływem
Mianowicie jestem świadomy co się dzieje, mogę pisać, słuchać, mówić, ale jestem odcięty od normalnego rozumowania i odczuwania uczuć. Tzn. Mam zakrojony zakres możliwości używania rozumu?. Mogę to porównać do upojenia alkoholowego albo stanu narkotycznego.
Sprawa dotyczy wielu lat, lecz dopiero teraz zdecydowałem się o tym napisać. Chce zostać anonimowy, sprawa jest dla mnie bardzo delikatna.
Mam problem z lokatorami , mieszkam w kamienicy.
Mój problem polega na tym, że lokatorzy wprowadzają mnie w hipnotyczny tras. Nie wiem jak sobie z tym radzić?.
Problem jest na tyle nagminny ze nie mogę normalne uczestniczyć i prowadzić życia.
Ludzie, którzy mnie wprowadzają w ten stan, mają pełna świadomość, co robią i wiedzą, że ja o tym wiem, niejednokrotnie zwracałem im uwagę by przestali to robić, ale to nic nie daje, wszystkiego się wypieraj i stosują coś na zasadzie prowokowania wszczynania awantury i w tym czasie czuje, jak zmieniają mój stan świadomości, w momecie kiedy oni to robią, ja staje się jak by odrętwiały (wprowadzony w trans) i nie mogę dosłownie pomyśleć. Chcąc zadzwonić na policje, nie mam możliwości użycia rozumu nagle staje się sparaliżowany, przestaje mieć tak jakby dostęp do rozumu. Nie jest to spowodowane strachem bądź właśnie innymi uczuciami tylko jak zaznaczyłem wprowadzenie mnie w taki stan bezradności. Jak tylko wracam do normalnego funkcjonowania, zapominam o całej sytuacji ona sie powtarza i wprowadzają mnie znów w ten niechciany stan.
Wiec moje pytanie nie należy do łatwych, a tym bardziej nie wiem jak podejść do sprawy jak udowodnić ów czyn sprawcy ?
Sprawa jest na tyle poważna, ze teraz pisząc ten tekst, nadal znajduje się pod ich wpływem
Mianowicie jestem świadomy co się dzieje, mogę pisać, słuchać, mówić, ale jestem odcięty od normalnego rozumowania i odczuwania uczuć. Tzn. Mam zakrojony zakres możliwości używania rozumu?. Mogę to porównać do upojenia alkoholowego albo stanu narkotycznego.
Sprawa dotyczy wielu lat, lecz dopiero teraz zdecydowałem się o tym napisać. Chce zostać anonimowy, sprawa jest dla mnie bardzo delikatna.
To o czym Pan pisze nazywa się urojeniami oddziaływania. Świadczą o poważnych problemach psychicznych. Zalecam wizytę u psychiatry.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Szanowny Panie,
Uważam, że jeśli lokatorzy wypierają się wszystkiego, to walczenie z nimi jest skazane na niepowodzenie. Zgłoszenie sprawy na policję również nie wiele da, ponieważ raczej nie będzie Pan w stanie udowodnić tego - to sprawa bardzo subtelna, delikatna jak Pan powiedział.
Lepiej skupić się na zabezpieczeniu samego siebie przed oddziaływaniem lokatorów.
Najskuteczniejszy znany mi sposób to pomoc w postaci wizyty u lekarza psychiatry. On będzie w stanie przypisać Panu leki, które pomogą nie ulegać stanom, które Pan opisał.
Nie zaszkodzi również wymyślić jakiś sposób, aby zabezpieczyć Pana głowę przed działaniem lokatorów, a potem zwracać uwagę na to, jak bardzo ich negatywne oddziaływanie się zmniejszyło.
Jednak najskuteczniejszą pomoc otrzyma Pan u lekarza - psychiatry.
Pozdrawiam i powodzenia!
Uważam, że jeśli lokatorzy wypierają się wszystkiego, to walczenie z nimi jest skazane na niepowodzenie. Zgłoszenie sprawy na policję również nie wiele da, ponieważ raczej nie będzie Pan w stanie udowodnić tego - to sprawa bardzo subtelna, delikatna jak Pan powiedział.
Lepiej skupić się na zabezpieczeniu samego siebie przed oddziaływaniem lokatorów.
Najskuteczniejszy znany mi sposób to pomoc w postaci wizyty u lekarza psychiatry. On będzie w stanie przypisać Panu leki, które pomogą nie ulegać stanom, które Pan opisał.
Nie zaszkodzi również wymyślić jakiś sposób, aby zabezpieczyć Pana głowę przed działaniem lokatorów, a potem zwracać uwagę na to, jak bardzo ich negatywne oddziaływanie się zmniejszyło.
Jednak najskuteczniejszą pomoc otrzyma Pan u lekarza - psychiatry.
Pozdrawiam i powodzenia!
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.