Dzień dobry, mam problem z policystycznymi jajnikami. Problem został stwierdzony 5 lat temu ze wzgl

Dzień dobry,
mam problem z policystycznymi jajnikami. Problem został stwierdzony 5 lat temu ze względu na nieregularność miesiączek, po badaniu USG skierowano mnie do szpitala, gdzie zrobiono mi badania i potwierdzono PCOS.
Od tamtego czasu zażywam Dianette/Diane.

Ponad rok temu wyjechałam za granicę, niestety mój wyjazd zbiegł się z pandemią, przez wiele miesięcy nie mogłam tu nawet marzyć o wizycie u ginekologa, a na prywatną wizytę nie było mnie stać. Przez ten czas zamawiałam Dianę w internetowej aptece. Niestety od kilku miesięcy (może 5ciu) pogorszyła się moja sytuacja ze stanem żył w udach. Na łydkach stały się już widoczne, ale w udach bardzo bolały, dwa miesiące temu często budziłam się z okropnym bólem uda. Naciskając palcem na miejsce, w którym boli, wyczuwałam zgrubienia/coś twardego, domyśliłam się, że może to być skrzep. Oczywiście skóra w tym miejscu jest cieplejsza, niż w innym, nie zmieniła jednak koloru.
Od tamtego czasu zaczęłam regularnie spać z nogami uniesionymi lekko ku górze i zakupiłam na własną rękę suplement diety Venalex z Polski. Kontaktowałam się w tej sprawie z moim angielskim lekarzem pierwszego kontaktu, ale on odpowiedział mi, że nie ma możliwości zrobić niczego z tymi żyłami, chyba że sobie za to zapłacę i pójdę prywatnie. Niestety nie stać mnie. Farmaceuci z angielskich aptek odsyłają mnie w tej sprawie do lekarza domowego, a on odsyła mnie do pójścia prywatnie do specjalisty.

Przechodząc do sedna sprawy, w tym miesiącu znów próbowałam zakupić Dianę z internetowej apteki, ale nie ma już takiej możliwości. Z tego, co mi wiadomo, ten lek powoduje straszne zakrzepy.
Przestraszyłam się więc i stwierdziłam, że nie będę już więcej zamawiać tej Diany.
Oczywiście dalej próbuję się dostać do ginekologa w tym kraju, ale ciągle mnie odsyłają z kwitkiem. Na szczęście udało mi się zrobić cytologię kilka dni temu, na co czekałam dwa miesiące. Jestem w wieku 26ciu lat.

I teraz moje pytanie. Czy mogę żyć z PCOS bez konieczności tłumienia objawów takimi lekami jak Diana? Jeśli one mają sprawić u mnie zakrzepy - nie zgadzam się na to i jestem przerażona, bo wiem jaki to ból.
Aktualnie mam pracę, gdzie robię jakieś ok 13tys kroków, jestem na diecie ograniczającej spożywanie nadmiaru kalorii, nie mam żadnych używek. Oczywiście przez Dianę najpewniej sporo przytyłam i ciężko mi to zwalczyć, bo waga spada bardzo wolno (-2kg lub -1kg na tydzień, drugi tydzień waga stoi w miejscu, a potem znów -1kg i tak w kółko).
Czy muszę katować się lekami dianopodobnymi, jeśli mam problemy z żyłami? Nie chcę mieć dzieci i jestem tego pewna przez wzgląd na moją wadę wrodzoną, jaką jest rozszczep podniebienia, poza tym odrzucają mnie dzieci i temat macierzyństwa. Czy ewentualne usunięcie macicy z jej przydatkami rozwiązałoby sprawę?

Strasznie cierpię, kiedy mam miesiączki mimo zażywania Diany, ostatnio urwał mi się film na kilka sekund z bólu. Nie chcę tak żyć.
Co mogę zrobić? Jakie są możliwości?