Dzień dobry, moja ciekawość wzięła górę (i w tym kontekście nie pierwszy raz) i "wystalkowałem" swoj

Dzień dobry, moja ciekawość wzięła górę (i w tym kontekście nie pierwszy raz) i "wystalkowałem" swoją Terapeutkę w internecie. Działo się to krokowo, gdzie każdy kolejny krok prowadził mnie dalej i głębiej. Najpierw znalazłem Jej profil na facebooku, co było oczywiście bardzo łatwe i na tym poprzestałem na jakiś czas, ale potem wszedłem na Jej profil jeszcze drugi, trzeci, czwarty i kolejne razy, aż w pewnym momencie zdecydowałem się pójść o krok dalej i przejrzałem Jej znajomych, w poszukiwaniu kto może być Jej mężem i znalazłem profil Jej męża. Na jego profil wszedłem kilka (może kilkanaście) razy, ale zaprzestałem już z tym, bo uznałem, że to nie jest osoba, z mojego życia i jakoś moralność wygrała. Szukałem też Terapeutki na instagramie i pewnego razu znalazłem Jej 2 konta, jedno puste, jedno z niewielką ilością zdjęć artystycznych i modowych. To mnie pociągnęło dalej do znalezienia instagrama Jej męża (wtedy jeszcze wchodziłem na jego facebooka) i tam było więcej "ciekawych" zdjęć, ale z tym już też przestałem. Jak już przestałem szukać nowych rzeczy to miałem nadzieję, że nie wrócę do szukania i niczego nie znajdę, ale na Jej stronie internetowej coś kliknąłem i wyrzuciło mnie na stronę, która nie istnieje (strona z błędem, że dana strona nie istnieje) i było tam pole, które umożliwiało wyszukanie dodanych rzeczy z danego roku i miesiąca, więc poleciałem na sam początek istnienia Jej strony i znalazłem tam link do Jej fanpage'u na facebooku poświęcony psychoterapii, a na nim Jej drugi fanpage poświęcony fotografii, który ma umiarkowanie osobiste materiały, ale na obu fanpage'ach nie było Jej zdjęć (poza jednym z bodajże 2012 roku). Teraz przechodząc do rzeczy chodzi o to, że obawiam się, że to może bardzo źle wpłynąć na moją relację terapeutyczną i chciałbym to z siebie wyrzucić u swojej Terapeutki, ale obawiam się, że jak to powiem, to przerwie terapię. Dodam tylko, że Jej fanpage, instagramy, strona internetowa, nie są prawie w ogóle aktualizowane, głównie są tam rzeczy z przeszłości (jak udało mi się zaobserwować sprzed urodzenia pierwszego dziecka), ale wciąż daje mi to jakiś wgląd w Jej życie, co raczej nie powinno mieć miejsca. Czy myślą Państwo, że Terapeutka może przerwać terapię przez to co zrobiłem? Dodam tylko, że bardzo lubię swoją Terapetukę, uczęszczam do niej na terapię już 2 lata, a wciąż jestem też w niej zauroczony (właściwie od samego początku) i bardzo się obawiam konsekwencji swoich działań.