Dzień dobry Od początku roku pracuje u nas nowa dziewczyna do której miałam sceptyczne podejście j
4
odpowiedzi
Dzień dobry
Od początku roku pracuje u nas nowa dziewczyna do której miałam sceptyczne podejście jednak po pewnym czasie zaczęłyśmy się przyjaźnić. Był okres czasu kiedy nawet mieszkałam u niej 2 miesiące bo miałam problemy z chłopakiem. Miałam od niej dużo wsparcia ale jednocześnie czułam się gorsza od niej. Ciągle mi powtarzała że jestem nieodpowiedzialna, że za bardzo żyje chwilą, że ona taka nie jest i dla niej moje zachowanie jest dziwne. Pytała czemu nie zdałam matury bo przecież studia są ważne a i tak pracujemy na tym samym stanowisku. Tak często słyszałam że jestem nieodpowiedzialna że zaczęłam w to wierzyć ( pomimo że utrzymuje się sama, od 3 lat mam stabilną pracę, dotrzymuje swoich obowiązków). Mieszkając z nią czułam się kontrolowana. Np. Przyszły mi wyniki badań które trzeba było sprawdzić internetowo i kod do nich zostawiłam w domu. Gdy wróciłam ona powiedziała że wszystko mam w normie, bo bez mojej zgody sprawdziła je. Sama ustawiła sobie Face ID do mojego telefonu bez mojej zgody żeby wchodzić na mój telefon.
Gdy przychodzę do pracy na 11 nie zawsze mam ochotę rano rozmawiać bo z reguły się nie wysypiam i pomimo że mam dobry humor i nic mi nie jest to ona wiecznie pyta co mi jest, mówi, że widzi że jestem zła, mimo że tak nie jest. Tak często o tym mówi że w końcu zaczynam być zła przez jej gadanie.
Czy to jest normalne ?
Od początku roku pracuje u nas nowa dziewczyna do której miałam sceptyczne podejście jednak po pewnym czasie zaczęłyśmy się przyjaźnić. Był okres czasu kiedy nawet mieszkałam u niej 2 miesiące bo miałam problemy z chłopakiem. Miałam od niej dużo wsparcia ale jednocześnie czułam się gorsza od niej. Ciągle mi powtarzała że jestem nieodpowiedzialna, że za bardzo żyje chwilą, że ona taka nie jest i dla niej moje zachowanie jest dziwne. Pytała czemu nie zdałam matury bo przecież studia są ważne a i tak pracujemy na tym samym stanowisku. Tak często słyszałam że jestem nieodpowiedzialna że zaczęłam w to wierzyć ( pomimo że utrzymuje się sama, od 3 lat mam stabilną pracę, dotrzymuje swoich obowiązków). Mieszkając z nią czułam się kontrolowana. Np. Przyszły mi wyniki badań które trzeba było sprawdzić internetowo i kod do nich zostawiłam w domu. Gdy wróciłam ona powiedziała że wszystko mam w normie, bo bez mojej zgody sprawdziła je. Sama ustawiła sobie Face ID do mojego telefonu bez mojej zgody żeby wchodzić na mój telefon.
Gdy przychodzę do pracy na 11 nie zawsze mam ochotę rano rozmawiać bo z reguły się nie wysypiam i pomimo że mam dobry humor i nic mi nie jest to ona wiecznie pyta co mi jest, mówi, że widzi że jestem zła, mimo że tak nie jest. Tak często o tym mówi że w końcu zaczynam być zła przez jej gadanie.
Czy to jest normalne ?
Pojęcie normalności jest subiektywne, ale każdy może odnieść się do swojej normy. Pisze Pani o poczuciu bycia kontrolowaną, namawianą do rozmów, gdy nie ma Pani na to ochoty/siły. Dodatkowo wspomniane jest poczucie bycia gorszą od przyjaciółki i o krytyce kierowanej w Pani stronę. To wszystko nie odpowiada na pytanie czy jest to obiektywnie rzecz ujmując "normalne", ale za to odpowiada na pytanie, czy czuje się pani dobrze, komfortowo w towarzystwie tej osoby.
Rozumiem, że złości się Pani na przyjaciółkę, ale jednocześnie trudno jest postawić własne granice w tej relacji. Nie jest możliwe rozstrzygnięcie w jednej wiadomości i bez szerokiego kontekstu, co wydarzyło się między Paniami i dlaczego ta relacja nabrała takiego kształtu, ale z całą pewnością jest to obszar do eksploracji na własną rękę lub ze specjalistą w czasie terapii/konsultacji psychologicznych.
Pozdrawiam, WT
Rozumiem, że złości się Pani na przyjaciółkę, ale jednocześnie trudno jest postawić własne granice w tej relacji. Nie jest możliwe rozstrzygnięcie w jednej wiadomości i bez szerokiego kontekstu, co wydarzyło się między Paniami i dlaczego ta relacja nabrała takiego kształtu, ale z całą pewnością jest to obszar do eksploracji na własną rękę lub ze specjalistą w czasie terapii/konsultacji psychologicznych.
Pozdrawiam, WT
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry relacja którą Pani opisała na pewno nie jest zdrowa i Pani nie służy. Da się zauważyć, że koleżanka ewidentnie narusza Pani granice. Pytanie tylko, co Pani z tym robi i jak na to reaguje. Myślę, że warto by się zastanowić, co takiego dzieje się w tej relacji, że Pani jest trudno postawić jasne granice. Może warto było by omówić to z psychoterapeutą, który mógłby nakreślić naturę Pani trudności i zaoferować pomoc, aby takie sytuacje już nie miały miejsca. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka Targońska
Dzień dobry, mój odbiór Pani opisu i pytania jest taki, że koleżanka regularnie przekracza Pani granice i wchodzi na Pani intymny, osobisty, prywatny teren. Wywiera przy tym na Panią wpływ np. stosując np. krytyczne oceny i uwagi. To, że w konsekwencji pojawia się u Pani złość jest bardzo zdrową reakcją w całej sytuacji. Właśnie złość informuję nas m.in. że druga osoba przekracza nasze granice i czas zacząć je stawiać tej osobie w konstruktywny sposób. Jeśli ma Pani trudności w stawianiu granic i otwartym informowaniu osoby z którymi jest Pani w relacji żeby np. nie zachowywali się wobec Pani w sposób, który Panią przekracza lub krzywdzi to warto sięgnąć po wsparcie terapeutyczne. I jeszcze jedna uwaga. Nikt nie ma prawa stawiać się w pozycji, że wie lepiej np. jak się Pani czuje i co się dzieje wewnątrz Pani. To Pani jest autorytetem w tej sprawie. Jeśli ktoś tak regularnie zachowuje się w relacji to jest to czerwona lampka ponieważ jest to przemocowe zachowanie. Pozdrawiam, Krzysztof Pawłuszko
Normalne czyli norma to różnorodność tak naprawdę. Ale to o czym Pani pisze jeśli chodzi o zachowania współlokatorki to ewidentnie przekraczanie granic. Nie musi ono wynikać ze złych intencji, tylko być może z niekorzystnych, przekraczającyh granice wzorcow i rol które być może nawykowo przyjmujecie badź przyjmuje je współlokatorka. To zdecydowanie sytuacja do rozmowy, do ustalenia granic do opowiedzenia o swoim doświadczeniu w tej relacji. Do powiedzenia tej osobie wsztstkiego o czym tutaj Pani pisze żeby być może znaleść bardziej koszystny sposób wspólnego funkcjonowania. Do tanga najczęściej trzeba dwojga :) To ważne żeby rozmawiać o swoich zastrzeżeniach i potrzebach. Pozdrawiam serdecznie.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.