Dzień dobry od półtora roku lecze się na na bardzo silne zaburzenia depresyjnolekowe .mam tez stwier

1 odpowiedzi
Dzień dobry od półtora roku lecze się na na bardzo silne zaburzenia depresyjnolekowe .mam tez stwierdzone zaburzenia osobowosci.mialam kilkakrotnie zmieniane leki.lecz nie ma żadnej poprawy.mam codziennie myśli samobójcze,silne dtan apatii,niepokoju.mysli o tym żeby kogoś skrzywdzić,bardzo agresywne i ninaeidzace myśli w stosunku do siebie samej i innych ludzi.moj stan jest beznadziejny.wlasciwie to sie nawet pogorszyl.nie widzę żadne nadziei.wszystko sprawia mi ogromny ból cierpienie.nie mogę nic robić ani isc na spacer ani nic czytac ani ogladac ani rozmawiac z ludzmi
wiec przeważnie tylko leżę i bije się z moimi negatywnymi myslami i krzycze z bólu(cierpienia wewbetrznego)nie widzę sensu życia.nie mam sily na nic nawet zeby sie umyc.nie jestem w stanie nawet rozmawiać z domownikami .odczuwam ogromny stan beznadziei pustki.mam ogromne lęki i czuje totalna bezsilność i ból.gdy mam coś zrobic.lekarz prowadzący sugerował hospitalizacji lecz ja bardzo boje się szpitala i nie widzę sensu gdyż tam podają tylko leki.zastanawiam się tylko czy tu elektrowstrzasy mogłyby pomoc choć się ich bardzo boje?kto i co o tym decyduje?powiem szczerze ze na terapie nie mam sily ani za bardzo pieniedzy.probowalam zresztą terapii ale mi to nie pomagało tylko rozdraznialo jeszcze bardziej.mysle że mój stan jest tragiczny.nie wiem co mam robić.czuje że nie mam siły już walczyc.czuje że z dnia na dzień mam coraz mniej sil.czuje że jestem wrakiem człowieka.i nie wiem jak z tym dalej walczyć.boje się że pobyt w szpitalu tylko wszystko pogorszy.ze jeszcze bardziej się zalamie(W tej chwili wszystko bardzo mnie doluje).co mogloby tu pomoc?czy jest jakas specjalna terapia dla osob w krytycznym stanie?vo robic jesli leki nie pomagaja?nie widze zadnej drogi ratunku.
Rozumiem dramat autorki listu i staram się wczuć w jej stan. Prócz wymienionych i uświadomionych objawów dostrzegłem olbrzymie osamotnienie. To jeszcze bardziej pogarsza stan. Dostrzegam też dojmującą bezradność, dezorganizację wewnętrzną. Brak zaufania, możliwości oparcia się na kim lub czymkolwiek. Chyba doszła Pani do ściany i jedyną możliwą czynnością jest walenie w nią głową. A to niezbyt efektywny sposób radzenia sobie. Wspomina Pani też o często powtarzanej, przez ludzi w takiej sytuacji, metodzie radzenia sobie mianowicie o "walce", na którą zresztą nie ma Pani siły. I nie dziwota! To tak, jakby była Pani wrogiem samej siebie.
A nie wyobraża sobie Pani jakichś innych emocji, samooceny? Co się takiego wydarzyło w przeszłości (może właśnie rok temu lub nieco więcej) co zapoczątkowało ten koszmar? A może to "coś" idzie za Panią od dzieciństwa? Czy w tamtych czasach ufała Pani ludziom, lubiła ciebie, poważała się?
Boi się Pani szpitala bo "wie" jak tam jest. Skąd ta wiedza? A z drugiej strony fantazjuje o elektrowstrząsach, co w powszechnej opinii.traktowane jest jak sadystyczny, niebezpieczny, uszkadzający zabieg. Jakby Pani nawet na tym etapie autorefleksji dążyła do ukarania się, unicestwienia.
Oddanie się w ręce medycyny szpitalnej jest czasem roztropnym krokiem, pomocnym. Często spotkanie z innymi cierpiącymi ludźmi pozwala pacjentom okryć jak wielu jest tak cierpiących. Jak przeżywane trudności nie przekreślają człowieka, jak można innym zaufać i odnaleźć siebie.
Ale proponowałbym rozpocząć od autorefleksji.
Dobrze byłoby przypomnieć sobie, zauważyć, docenić to co robiła Pani dla siebie przez te lata, gdy nie miała Pani tak wielu, koszmarnych przeżyć. Nadal ma Pani w sobie własne mechanizmy radzenia sobie, które spontanicznie stosowane pozwoliły Jej na funkcjonowanie bez objawów.
Dobrze byłoby odszukać w sobie te cechy, z których może być Pani rada ba, może dumna! Te przeżycia, wspomnienia, które mogą ukazać Pani dobrą, pozytywną, sympatyczną stronę.
Druga rada to spróbować zaufać innym. Najprzyjemniej niektórym, zaryzykować "otwarcie" się, zwierzenie....
Można Pani pomóc. Nie musi Pani tak cierpieć. A psychiatria to dział medycyny umożliwiający ciężko doświadczonym przez życie ludziom odzyskać jasność dnia i spokój nocy.Możliwość współżycia, współistnienia, braterstwa.
Pozdrawiam

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.