Dzień dobry. Od stycznia mam problem. No właśnie, problem - sama nie wiem do końca z czym. Główny

1 odpowiedzi
Dzień dobry.

Od stycznia mam problem. No właśnie, problem - sama nie wiem do końca z czym. Głównym objawem było ciągłe pieczenie cewki moczowej, pieczenie przy oddawaniu moczu i po tym też. Czasami przy tym występowały bóle lędźwi i jak mi się wydawało - nerek. Zazwyczaj trwało to od jednego do kilku dni. I problem przechodził. Myślałam, że to pewnie zapalenie pęcherza, że gdzieś mnie przewiało.
Jako, że swego czasu miałam mały kamień w nerce, a później piasek oraz, że te dolegliwości parę razy zdarzały mi się dawno temu w czasach szkolnych. Zażywałam leki, które przepisywał mi lekarz - Rowatinex, furaginę, nospę i piłam pastę - fitolizynę, co niekiedy wydawało mi się początkowo pomagało.
Po kilku miesiącach wszystko się nasiliło. Momentami zdarzyło się nie zdążyć do łazienki. Odczuwałam ciągłe pieczenie. Objawy te trwały niekiedy ponad tydzień, z jednym lub czasem paroma dniami przerwy. Leki, które do tej pory myślałam, że pomagały, nie zdawały się na nic. Pomagała jedynie poduszka elektryczna i wanna z ciepłą wodą (na chwilę).
Wykonałam usg, znalazł się mały kamień 5mm, lekarz stwierdził, że to jest przyczyna. Badanie ginekologiczne w porządku, również lekarz stwierdził, że kamień może na to wpływać. Lekarz rodzinny stwierdził, że to z pewnością zapalenie pęcherza, chciał przepisać leki o których wspomniałam wyżej, mimo tego, że powiedział mu na początku wizyty, że mi nie pomagają. Wykonałam dwukrotnie badanie moczu - nic nie wyszło, przy posiewie tak samo. Dostałam Monural, bez zmian. Wybrałam się do Urologa. Po zrobieniu usg wyszło na to, że kamienia już nie ma, wszystko w porządku. Lekarz stwierdził, że jestem "urologicznie czysta", a mój problem to kręgosłup, a dokładnie lędźwia. Kazał udać mi się do fizjoterapeuty.
Po tej wizycie, na ponad 1,5 miesiąca objawy ustąpiły, dlatego też do tej pory wizytę u fizjoterapeuty odkładałam.
Jednakże tydzień temu objawy wróciły, mocniejsze niż kiedykolwiek. Ciągłe parcie na pęcherz, oddawanie moczu w małych ilościach, duży ból przy oddawaniu moczu. Mimo wizyty w toalecie miałam wrażenie, że zaraz nie wytrzymam i popuszczę mocz.
Jedyne co lekko pomaga to nospa, oraz ciągłe okłady z użyciem elektrycznej poduszki.
Za chwile minie rok, od kiedy to wszystko trwa, uniemożliwia mi to normalne funkcjonowanie, codzienne życie i pracę. Mam 29 lat, nie jestem i nie byłam w ciąży. Zauważyłam, że często objawy występowały w momentach stresowych dla mnie. Kilkukrotnie podczas jazdy rowerem. Pracuję w biurze, mam siedzący tryb życia. Czy faktycznie wizyta u fizjoterapeuty coś pomoże? Nie ukrywam, że jestem już tym wszystkim zmęczona i zdesperowana. A ciągłe chodzenie od lekarza do lekarza, gdzie każdy mówi mi coś innego i odsyła gdzieś indziej nie pomaga.
We Wrocławiu jest Pani dr Zemła, która się takimi problemami zajmuje

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.