Dzień dobry, ponad 2 miesiące temu zakończył się mój prawie 10-letni związek... Od ponad 3 lat miesz

2 odpowiedzi
Dzień dobry, ponad 2 miesiące temu zakończył się mój prawie 10-letni związek... Od ponad 3 lat mieszkaliśmy w domu, który wspólnie remontowaliśmy. Mam 6-letniego syna. O zakończeniu związku zdecydował mój były partner. Od czerwca zmagałam się z depresją i partner mnie wspierał, lecz czułam, że coraz bardziej się ode mnie oddala... Czułam, że partner ode mnie ucieka... A ja coraz bardziej na Niego napierałam. Chciałam żeby zrezygnował z jednego dnia treningu siatkówki, na które chodził 3 razy w tygodniu plus w weekend miał mecze. Nie potrafił ustąpić. Czułam, że nie chce spędzać ze mną czasu.... Że już Mu na mnie nie zależy. W pewnym momencie wybuchłam i wraz z dzieckiem wyprowadziłam się z domu aby przemyślał czego chce. Chciałam zostać u mamy tylko na tydzień.... Po tygodniu partner powiedział mi, że to koniec. W tym dniu byłam na pierwszej wizycie terapii poznawczo-behawioralnej. Wyszłam z gabinetu dość podbudowana.. Partner powiedział, że ma dość moich wybuchów agresji, ciągłych kłótni, pretensji... Strasznie się załamałam.... Poczułam się tak jakby mi wbił nóż w plecy. Czułam się okropnie, beznadziejnie, że zawiodłam jako kobieta i matka.... Tak bardzo siebie nienawidziłam, że postanowiłam zrobić coś okropnego.... Tak bardzo chciałam uwolnić partnera i dziecko od siebie bo myślałam, że beze mnie będzie im o wiele lepiej. W tym samym dniu przedawkowałam leki na depresję.... Obudziłam się w szpitalu. Wiem, że partner próbował mnie ratować, jechał za karetką z moją mamą jak szalony. Na szczęście dziecko nie było świadkiem tego zdarzenia... Jak wróciłam ze szpitala czułam, że partner jest chłodny w stosunku do mnie. Podczas kolejnej rozmowy (którą na Nim wymyśliłam bo twierdził, że to nie czas na taką rozmowę) powiedział, że nie jest w stanie ze mną być. Zapewnił, że Mu na mnie zależy, że będzie mnie wspierał, pomagał. Że mogę na Niego liczyć i że kocha mnie jak przyjaciółkę... Byłam strasznie załamana... Płakałam a On nie był w stanie mnie nawet przytulić. Powiedziałam Mu, że nie chce aby mnie wspierał i się o mnie martwił. Nie chciałam Jego litości.... W poprzednim miesiącu porozmawialiśmy na spokojnie i stwierdził, że nie chce znowu tego wszystkiego przeżywać... Boi się, że znowu może się to wszystko powtórzyć... Niby mi powiedział, że mnie nie kocha ale czuję, że to było nieszczere. Albo chcę aby tak było... Mówiłam Mu, że dobrze się stało, że się rozstaliśmy. Zrozumiałam jakie błędy popełniłam i że chcę się zmienić. Chcę umieć cieszyć się życiem, wychodzić do ludzi, nie wściekać się, być bardziej czuła i otwarta... Mówiłam również, żeby nie obwiniał siebie moją depresję i to co się stało bo to nie Jego wina. To ja sama do tego doprowadziłam. Już kiedyś mówił mi, żebym poszła do psychologa, żebym panowała nad nerwami i agresją.... Stwierdziłam, że nie potrzebuje pomocy.... Teraz kiedy się rozstaliśmy wiem, jak bardzo Go skrzywdziłam przez te wszystkie lata... Jak bardzo byłam w stosunku do Niego egoistyczna, nie zwracałam uwagi na Jego uczucia, na to jak bardzo się stara.... Boli mnie to, że straciłam cudownego partnera, który mnie kochał i wspierał... Kocham Go i bardzo ciężko mi wyobrazić sobie życie bez Niego. Mamy stały kontakt ze względu na dziecko. Widujemy się również w pracy i w miarę normalnie ze sobą rozmawiamy. Nie wiem już co myśleć o tym wszystkim. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczy i da drugą szansę.... Obecnie mówi, że nie chce i żebym nie robiła sobie nadziei. A ja żyję z myślą, że może to wszystko przemyśli, ochłonie i będzie chciał zacząć związek od nowa.... Mam wrażenie, że nie chce naprawiać związku, ponieważ boi się, że nie będę z Nim szczęśliwa, że nie będzie potrafił ze mną rozmawiać.... Że będzie musiał uważać na każde słowo i każde zachowanie... Proszę o pomoc abym mogła zrozumieć to wszystko. Pozdrawiam
Dzień dobry,
Rozumiem że jest Pani bardzo trudno teraz, przeżywa Pani dużo emocji. Na pewno ważne jest, żeby Pani skupiła się teraz na sobie, na swoich potrzebach, na swoim życiu, na pracy nad sobą. Wygląda na to, że bardzo jest Pani zaangażowana w relację, a ważne jest, by przede wszystkim czuć się dobrze samej ze sobą, by móc wchodzić w relacje. Jeśli były partner nie chce z Panią być, to potrzebuje Pani naprawdę to przyjąć i zaakceptować. Pisała Pani, że rozpoczęła Pani psychoterapię. czy Pani ją kontynuuje? Terapia może Pani pomóc postawić się na nogi, spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, i jak, Pani pisze, zrozumieć to wszystko.
Pozdrawiam
Justyna Wojciechowska

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry, proszę się nie zadręczać (wiem, że to łatwo powiedzieć)... pisze Pani - 3x trening w tyg. + mecze w weekend. Dziecko 6 lat... i chciała Pani by Partner był trochę więcej w domu. To przestępstwo? Dodatkowo Pani zmagająca się z depresją. To szaleńczo wygórowana prośba? Naprawdę? Proszę zawalczyć o siebie i dziecko w psychoterapii. Pozdrawiam świątecznie.

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.