Dzień dobry, rok temu otrzymałam od rodziców dom i gospodarstwo w zamian za dochowanie ich. Nie byli
3
odpowiedzi
Dzień dobry, rok temu otrzymałam od rodziców dom i gospodarstwo w zamian za dochowanie ich. Nie byli w stanie pracować ze względu na ich zdrowie. Mieliśmy z mężem dom ale go sprzedaliśmy, żeby rodziców dochować i zamieszkaliśmy z nimi w jednym domu. Mamy trójkę małych dzieci.
Średnio co 2 miesiące jest większa kłótnia. Mama twierdzi, że boi się mnie o co kolwiek pytać bo zaraz twierdze że się wtrącam. Jeżeli chcemy coś zrobić na gospodarstwie to mama nam narzuca swoje zdanie. Jeśli chcemy coś zaplanować związanego z dziećmi też nam mówi co mamy robić a my dajemy jej do zrozumienia w delikatny sposób, że zadecydowaliśmy inaczej i odbiera to jako atak. Obraza się i zaraz płacze. Razem z tatą mają nam za zle, że nie nakazujemy im żadnej pracy. Mają ochotę to pomagają a jeśli nie to nie nakazujemy. Rodzice przy każdej pracy narzucają nam jak powinniśmy to zrobić a my chcemy się nauczyć na własnych błędach i nie przyjmują tego do wiadomości. Tłumaczyłam im, że wina pewnie leży po obu stronach ale twierdza, że to my z mężem się zmieniliśmy na gorsze i gdyby mieli możliwość to z chęcią by się wyprowadzili ale nie mają dokad. Ja nie potrafię wytrzymać takiej atmosfery w domu. Co mogę z tym zrobić? Czy to moja wina?
Średnio co 2 miesiące jest większa kłótnia. Mama twierdzi, że boi się mnie o co kolwiek pytać bo zaraz twierdze że się wtrącam. Jeżeli chcemy coś zrobić na gospodarstwie to mama nam narzuca swoje zdanie. Jeśli chcemy coś zaplanować związanego z dziećmi też nam mówi co mamy robić a my dajemy jej do zrozumienia w delikatny sposób, że zadecydowaliśmy inaczej i odbiera to jako atak. Obraza się i zaraz płacze. Razem z tatą mają nam za zle, że nie nakazujemy im żadnej pracy. Mają ochotę to pomagają a jeśli nie to nie nakazujemy. Rodzice przy każdej pracy narzucają nam jak powinniśmy to zrobić a my chcemy się nauczyć na własnych błędach i nie przyjmują tego do wiadomości. Tłumaczyłam im, że wina pewnie leży po obu stronach ale twierdza, że to my z mężem się zmieniliśmy na gorsze i gdyby mieli możliwość to z chęcią by się wyprowadzili ale nie mają dokad. Ja nie potrafię wytrzymać takiej atmosfery w domu. Co mogę z tym zrobić? Czy to moja wina?
Dzień dobry. Doszukiwanie się tego kto jest winny nic nie da, może jeszcze pogłębić problem. Obarczanie winą siebie, też nie jest działaniem konstruktywnym. Dobrym rozwiązaniem w takich sytuacjach są mediacje rodzinne, prowadzone metodą "Kręgów naprawczych". Pozdrawiam i proszę o kontakt, mediator rodzinny Jarek Gorczyca.
Sugeruję wizytę: Mediacje rodzinne - 140 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Niestety trudności we wspólnym funkcjonowaniu w jednym gospodarstwie dwóch różnych pokoleń nie są rzadkością. Każde z Was ma różne oczekiwania i różne perspektywy widzenia świata, różne przekonania i doświadczenia, różny poziom otwartości na nowe i odmienne sposoby życia czy pracy. Rozumiem, że zamieszkali Państwo z rodzicami, żeby im pomóc i że teraz staje się to nie do zniesienia, z uwagi na poziom napięcia w domu i brak zrozumienia ze strony rodziców. Ustalanie winy nie ma głębszego sensu, bo nie doprowadzi Was do żadnego rozwiązania. Można spróbować przenieść dialog z rodzicami na spotkanie u profesjonalisty, który pomoże Państwu wyjaśnić sobie wzajemnie te nieporozumienia i sprzeczne oczekiwania, a jednocześnie może spojrzenie kogoś z zewnątrz, pozwoli znaleźć nieoczywiste rozwiązania. Jeżeli rodzice nie będą chętni do takiej formuły rozmowy, zachęcam do skorzystania przez Panią z konsultacji indywidualnej u psychologa. Codzienne doświadczanie stresu i konfliktów na pewno nie jest korzystne ani dla dorosłych, ani dla dzieci, warto więc szukać wsparcia i nie czekać na pogarszanie się sytuacji.
Sugeruję wizytę: Konsultacja telefoniczna - psycholog pierwszorazowa - 200 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Dzień dobry! Sytuacja, w której się Pani znalazła, jest złożona i wydaje się być źródłem dużej ilości stresu dla wszystkich zaangażowanych. Zmieszanie się razem dwóch pokoleń pod jednym dachem, każde z własnymi oczekiwaniami i sposobami radzenia sobie z codziennością, może prowadzić do konfliktów, tak jak to ma miejsce w Pani przypadku.
Przede wszystkim, warto zaznaczyć, że to, co Pani opisuje, nie jest niezwykłe w sytuacjach, gdzie dorosłe dzieci przejmują opiekę nad rodzicami. Tego rodzaju zmiana dynamiki w relacjach rodzinnych może być trudna zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. Nie jest to "wina" jednej strony; raczej jest to kwestia różnic w oczekiwaniach i sposobach komunikacji.
Pierwszym krokiem mogłoby być próba otwartej i spokojnej rozmowy, w której każda strona miałaby możliwość wyrażenia swoich uczuć i oczekiwań bez obaw o krytykę. Może to wymagać mediacji osoby trzeciej, takiej jak mediator rodzinny czy terapeuta rodzinny, który mógłby pomóc w prowadzeniu rozmowy w sposób konstruktywny i neutralny.
Polecam również ustalenie jasnych granic i zasad, które pomogą zarządzać codziennymi obowiązkami i decyzjami. Może to obejmować konkretne ustalenia dotyczące tego, kto i w jaki sposób podejmuje decyzje dotyczące dzieci i gospodarstwa. Ważne jest, aby ustalenia te były wynikiem wspólnego porozumienia.
Zachęcam do poszukiwania wsparcia zarówno dla siebie, jak i dla rodziców. Grupy wsparcia dla opiekunów mogą oferować cenne porady i perspektywy od osób w podobnych sytuacjach. Wsparcie psychologiczne dla Pani i Pani męża również może być kluczowe w nauczeniu się, jak radzić sobie z trudnościami wynikającymi z tej nowej dynamiki rodzinnej.
Na koniec, warto pamiętać o konieczności dbania o własne zdrowie psychiczne. Bycie w ciągłym stresie i napięciu może mieć negatywny wpływ na wszystkie aspekty życia. Może Pani również poszukać literatury na temat współżycia wielopokoleniowego w jednym domu, na przykład książki „Wspólny dom, osobne światy. Jak żyć z rodzicami i nie zwariować” autorstwa Judy Bartkowiak.
Mam nadzieję, że te sugestie będą pomocne w znalezieniu lepszego sposobu na zarządzanie tą trudną sytuacją. Pamiętajmy, że budowanie harmonijnego współżycia wymaga czasu, cierpliwości i otwartości ze strony wszystkich zaangażowanych.
Przede wszystkim, warto zaznaczyć, że to, co Pani opisuje, nie jest niezwykłe w sytuacjach, gdzie dorosłe dzieci przejmują opiekę nad rodzicami. Tego rodzaju zmiana dynamiki w relacjach rodzinnych może być trudna zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci. Nie jest to "wina" jednej strony; raczej jest to kwestia różnic w oczekiwaniach i sposobach komunikacji.
Pierwszym krokiem mogłoby być próba otwartej i spokojnej rozmowy, w której każda strona miałaby możliwość wyrażenia swoich uczuć i oczekiwań bez obaw o krytykę. Może to wymagać mediacji osoby trzeciej, takiej jak mediator rodzinny czy terapeuta rodzinny, który mógłby pomóc w prowadzeniu rozmowy w sposób konstruktywny i neutralny.
Polecam również ustalenie jasnych granic i zasad, które pomogą zarządzać codziennymi obowiązkami i decyzjami. Może to obejmować konkretne ustalenia dotyczące tego, kto i w jaki sposób podejmuje decyzje dotyczące dzieci i gospodarstwa. Ważne jest, aby ustalenia te były wynikiem wspólnego porozumienia.
Zachęcam do poszukiwania wsparcia zarówno dla siebie, jak i dla rodziców. Grupy wsparcia dla opiekunów mogą oferować cenne porady i perspektywy od osób w podobnych sytuacjach. Wsparcie psychologiczne dla Pani i Pani męża również może być kluczowe w nauczeniu się, jak radzić sobie z trudnościami wynikającymi z tej nowej dynamiki rodzinnej.
Na koniec, warto pamiętać o konieczności dbania o własne zdrowie psychiczne. Bycie w ciągłym stresie i napięciu może mieć negatywny wpływ na wszystkie aspekty życia. Może Pani również poszukać literatury na temat współżycia wielopokoleniowego w jednym domu, na przykład książki „Wspólny dom, osobne światy. Jak żyć z rodzicami i nie zwariować” autorstwa Judy Bartkowiak.
Mam nadzieję, że te sugestie będą pomocne w znalezieniu lepszego sposobu na zarządzanie tą trudną sytuacją. Pamiętajmy, że budowanie harmonijnego współżycia wymaga czasu, cierpliwości i otwartości ze strony wszystkich zaangażowanych.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.