dzien dobry. W kwietniu udałam sie do gabinetu z bólem zęba na którym leczenie kanalowe odbyło sie o

dzien dobry. W kwietniu udałam sie do gabinetu z bólem zęba na którym leczenie kanalowe odbyło sie około 20 lat temu. Pani doktor otworzyła ząb stwierdizła iż będzie na nowo czyścic kanały i wskazała kolejny termin za 3 dni . Na drugiej wizycie oczyściala kanały i założyła tzw fletcher - cos w rodzaju miękkiej plomby która do momentu usunięcia dawała metaliczny mocny posmak . Przez ten okres bardzo należało uważać na ząb zwłaszcza podczas jedzenia. Kolejna wizyta miała na celu zabieg na którym Pani doktor poszerzy kanały i zamknie bardzo duży ubytek zęba. termin na jaki zostałam zmuszona sie zgodzic - ponad 4 tygodnie . Nie ma miejsc. Robiłam co mogłam aby nie nadgryzać czegokolwiek prawo stroną . Owszem trafiło sie iż przy posiłku czesc posiłku przemieszczała sie w okolice prawej strony , ale nie powodowało to nadmiernego bólu , starałam sie jak mogłam przytrwac te 4 tygodnie. W dniu dzisiejszym usłyszałam że ząb ppękł i należy go usunąć Pani doktor swierdziła iz zab pekł z powodu mikrourazów. Owszem zęba nie ma . Moje koszty naprawy tego braku w uzębieniu to ok 5000 zł nie licząc czasu i licznych wizyt. czy przy tak rozległym ubytku lekarz powinien przynajmniej zasugerowac przyspieszenie wizyty w innym gabinecie ? zostałam zostawiona na 4 tygodnie bez infomacji iz taki ubytek bez zabezpieczenia w dłuższym okresie czasu moze doprowadzic do pękniecia zeba a idąc dalej do jego usunięcia. Prosze o opinie.