Dzień dobry, w ostatnim czasie nagromadziło się we mnie sporo negatywnych emocji dlatego zdecydowała
1
odpowiedzi
Dzień dobry, w ostatnim czasie nagromadziło się we mnie sporo negatywnych emocji dlatego zdecydowałam się tu napisać. Długo z tym zwlekałam bo wiem że ludzie mają poważniejsze problemy ale to co wydarzyło się dzisiaj myślę że przekroczyło moje granice. Od 5 lat jestem w związku z facetem ja mam 23 lata on 26. Myślałam że pasujemy do siebie idealnie, jego rodzina i znajomi bardzo mnie lubią różnimy się tylko w jednej kwestii...dzieci. Od samego początku naszej znajomości mówiłam mojemu facetowi że nie chcę dzieci i od samego początku naszej znajomości regularnie stosuje tabletki antykoncepcyjne ( i generalnie wszyscy z rodziny i znajomi to wiedzą) oczywiście to nie jest tak że ja wgl nie lubię dzieci. Mój partner ma 2 braci i 2 siostry i wszyscy mają po 2-3 dzieci i nie ukrywam że te dzieciaki naprawdę mnie lubią. Kilka razy nawet słyszałam że jestem najlepszą ciocią. Ale nie w tym rzecz. Lubię dzieci i lubię się z nimi bawić ,ale tylko chwilę mogę poukładać klocki albo porysować i to tyle. Ale od jakiś 2 miesięcy mój chłopak cały czas nawija mi o dziecku. Na początku mówił to w żartach ,, żebym odstawiła antykoncepcję bo jest niepotrzebna bo przecież mamy już swoje mieszkanie więc jak wpadniemy to nic się nie stanie itp. albo ostatnio w piątek jak jedliśmy pizzę to wyjechał z tekstem jacy to my jesteśmy szczęśliwi i brakuje tylko kominka i psa bawiącego się z dzieckiem na dywanie. Generalnie mój chłopak od zawsze chciał mieć dzieci bo sam wychował się w dużej rodzinie, i na początku naszej znajomości sam powiedział że nie będziemy się z niczym spieszyć ale ostatnio z tym tematem bardzo na mnie naciska. W domu na razie była tylko gadka. Ale dzisiejsza akcja po prostu wybiła mnie z rytmu normalnego funkcjonowania. W dniu dzisiejszym pojechaliśmy na imieniny mamy mojego chłopaka. Było około 20 osób i chyba z 8 dzieciaków ale mniejsza. Wszyscy siedzimy przy stole i nagle z nikąd wziął się temat dziecka. Że tylko my zostaliśmy, żebyśmy się śpieszyli bo wtedy nasze dzieci będą miały się z kim bawić (ich dzieci są w wielu od 1 do 5 lat) i żebym w końcu odstawiła tabletki bo jak będę brała je dłużej niż 5 lat w będę bezpłodna. Najgorsze jest to że wszyscy mówili to do mnie, a mój chłopak nawet nie stanął po mojej stronie. Po tych słowach o tabletkach bez słowa wstałam od stołu i poszłam do łazienki. Posiedziałam tam chwilę po czym wzięłam kurtkę i wyszłam. Kiedy się ubierałam wszyscy zaczęli gadać,że to były tylko takie żarty, żebym nie brała tego na poważnie itp. Wrócilismy z chłopakiem do domu podczas powrotu cały czas nagadywał że jego rodzina taka jest, że nie potrafią trzymać języka za zębami itp.Ja jestem generalnie zła, ale czuję się dziwnie nawet nie chce mi się z tego powodu płakać. Czuję po prostu złość i niezrozumienie. Od 3 godzin nie odzywam się do niego mam to wszytsko gdzieś. Powiedziałam tylko że dla mnie to było za dużo. Ostatnio przez ten temat nie układa nam się w związku. Nie wiem czy za kilka lat to nas nie poróżni. On od początku naszej znajomości mówił że kiedyś będzie chciał zostać ojcem a ja od początku naszej znajomości mówiłam że nie chcę mieć dzieci. Wolę wygodę i niezależność. Nie widzę się w roli matki. Dzieci mnie denerwują ich płacz krzyk i pieluchy to nie dla mnie.Może jestem egoistką. Mam wyrzuty sumienia. Nie czuję instynktu macierzyńskiego i obawiam się że raczej to nigdy nie nadejdzie.Podoba mi się takie życie jakie mam teraz i nie chce go zmieniać. W przypadku rozstania z moim partnerem będzie problem bo mieszkanie jest na naszą dwójkę, a żadne z nas nie ma gdzie się wyprowadzić, nie wiem może nie potrzebnie o tym myślę ale czasami mam wrażenie że jakbym miała wybierać pomiędzy moim partnerem i dzieckiem a byciem niezależnym...wybrałabym raczej to drugie.. Nie wiem do końca jakiej odpowiedzi oczekuję. Napisałam na tej platformie ponieważ znalazłam te forum przez przypadek. Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać o moich wątpliwościach. Staram się zachowywać spokój, ale dzisiejsza sytuacja na urodzinach teściowej dała mi do myślenia. Nie wiem czy mój związek przetrwa z taką różnicą zdań. Nie wiem co w tej sytuacji zrobić. Ja jestem uparta, nie chce dziecka i koniec. Nawet gdyby nam się trafiła wpadka raczej bym wyjechała na ,,wyjazd służbowy '' i po cichu ją usunęła. Jestem potworem że tak myślę. Nie tak mnie wychowała moja mama. Jestem straszną egoistką ostatnio naprawdę ciężko mi z tym żyć...
Taka decyzja powinna należeć wyłącznie do Pani. Nie każda kobieta chce mieć dzieci i to jest jak najbardziej okej. Nieposiadanie dzieci nie jest w żadnym wypadku przejawem egoizmu.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.