Gdy miałam 19 lat wyjechałam z domu rodzinnego i zaczęłam studia, pojawił się u mnie problem z wagą.
5
odpowiedzi
Gdy miałam 19 lat wyjechałam z domu rodzinnego i zaczęłam studia, pojawił się u mnie problem z wagą. Zaczęłam tyć. Dopiero niedawno (w wieku 29 lat) okazało się, że choruję na PCOS i insulinooporność, stąd u mnie problem z przytyciem. Dziś jestem na diecie, przyjmuję leki i powoli chudnę, ku mojej radości. Jednakże wiem ile mnie to kosztuje pracy i wysiłku.
Mam jednak ogromny żal do brata i taty, bo śmiali się ze mnie, że przytyłam i myśleli, że "żrę" na tych studiach hamburgery, pizze itd. i stąd jestem grubsza. Bliskie mi osoby, babcia, koleżanki też zauważyły, że przytyłam. Pojawiły się docinki, że jestem grubsza już niż mama, brat nazwał mnie "serdel" (aluzja do mojego niskiego wzrostu i 10 kg nadwagi). Dziś wiem, że nie przytyłam z obżarstwa i braku ruchu, lecz z choroby, o której wiele lat nie miałam pojęcia. Jak się o tym dowiedziałam, mam ogromny żal do brata (nasze relacje wg mnie się osłabiły, nie piszę sama do niego smsów, nie interesuje mnie jego życie, a kiedyś lubiłam z nim żartować itd.) i do innych osób, które powiedziały mi, że się "zaniedbałam". Nie mam ochoty odwiedzać rodziców, brata, babci itd. Pogodzenie się z chorobą wydaje mi się, że już mam za sobą aczkolwiek czasem mam gorsze dni, bo np. koledzy w pracy zajadają się pizzą a ja tego nie mogę jeść. Żal do losu, bliskich osób itd. pozostał mimo wszystko. Jak sobie z tym poradzić?
Mam jednak ogromny żal do brata i taty, bo śmiali się ze mnie, że przytyłam i myśleli, że "żrę" na tych studiach hamburgery, pizze itd. i stąd jestem grubsza. Bliskie mi osoby, babcia, koleżanki też zauważyły, że przytyłam. Pojawiły się docinki, że jestem grubsza już niż mama, brat nazwał mnie "serdel" (aluzja do mojego niskiego wzrostu i 10 kg nadwagi). Dziś wiem, że nie przytyłam z obżarstwa i braku ruchu, lecz z choroby, o której wiele lat nie miałam pojęcia. Jak się o tym dowiedziałam, mam ogromny żal do brata (nasze relacje wg mnie się osłabiły, nie piszę sama do niego smsów, nie interesuje mnie jego życie, a kiedyś lubiłam z nim żartować itd.) i do innych osób, które powiedziały mi, że się "zaniedbałam". Nie mam ochoty odwiedzać rodziców, brata, babci itd. Pogodzenie się z chorobą wydaje mi się, że już mam za sobą aczkolwiek czasem mam gorsze dni, bo np. koledzy w pracy zajadają się pizzą a ja tego nie mogę jeść. Żal do losu, bliskich osób itd. pozostał mimo wszystko. Jak sobie z tym poradzić?
Dzień dobry
Z tego co Pani pisze doświadczyła Pani wiele przykrości najbliższych osób, co wpłynęło z jednej strony na postrzeganie ich jako osoby wspierające a z drugiej strony wpłynęło to rowniez na to w jaki sposób postrzega Pani siebie samą. W tej sytuacji naturalne sa Pani odczucia i niechec do kontaktu. Z drugiej jednak strony odczuwa Pani dyskomfort. Prawdopodobnie cala sytuacja wplynela rowniez na pani samoocenę.
Warto zatem udać się do psychologa i popracować nad wzmocnieniem Pani samooceny i porozmawiac o relacjach rodzinnych. To z pewnoscia poprawi. Pani samopoczucie.
Pozdrawiam Magdalena Kaczmarczyk psycholog w Łodzi
Z tego co Pani pisze doświadczyła Pani wiele przykrości najbliższych osób, co wpłynęło z jednej strony na postrzeganie ich jako osoby wspierające a z drugiej strony wpłynęło to rowniez na to w jaki sposób postrzega Pani siebie samą. W tej sytuacji naturalne sa Pani odczucia i niechec do kontaktu. Z drugiej jednak strony odczuwa Pani dyskomfort. Prawdopodobnie cala sytuacja wplynela rowniez na pani samoocenę.
Warto zatem udać się do psychologa i popracować nad wzmocnieniem Pani samooceny i porozmawiac o relacjach rodzinnych. To z pewnoscia poprawi. Pani samopoczucie.
Pozdrawiam Magdalena Kaczmarczyk psycholog w Łodzi
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
W pełni zgadzam się z poprzedniczką, że bliskim zabrakło delikatności i wyczucia w kontakcie z Panią. Nie okazali Pani odpowiedniego wsparcia, którego zwykle oczekuje się od najbliższych w trudnej sytuacji. Żyje Pani z ogromnym poczuciem krzywdy ze strony rodziny, ale też, jak można wnioskować z wpisu, z ogromną tęsknotą za przywróceniem utraconych relacji. W Pani relacji nie ma mowy o kimś kto byłby wsparciem w trudnych chwilach. Wyobrażam sobie jak ciężko jest Pani na co dzień. Dlatego warto skorzystać z pomocy psychologa, aby otrzymać wsparcie do walki z chorobą i pozbyć się poczucia krzywdy. Terapia pozwoli Pani przyjrzeć się możliwości wybaczenia najbliższym i poprawy relacji z osobami znaczącymi w Pani życiu. Pozdrawiam i służę pomocą. Katarzyna Wojtczak
Dzień dobry,
Ma Pani dużo emocji w stosunku do najbliższych osób i nie jest to nic dziwnego, skoro dostarczyli Pani tyle przykrości. Jedno, co można zrobić, to szczerze z nimi porozmawiać i wyrazić swoje uczucia i emocje. Z drugiej strony, jeśli to przykre traktowanie podważyło Pani poczucie własnej wartości, dobrze by było nad tym popracować żeby samą siebie wzmocnić. I w jednym i w drugim może Pani pomóc wizyta u psychologa lub psychoterapeuty.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Wojciechowska
Ma Pani dużo emocji w stosunku do najbliższych osób i nie jest to nic dziwnego, skoro dostarczyli Pani tyle przykrości. Jedno, co można zrobić, to szczerze z nimi porozmawiać i wyrazić swoje uczucia i emocje. Z drugiej strony, jeśli to przykre traktowanie podważyło Pani poczucie własnej wartości, dobrze by było nad tym popracować żeby samą siebie wzmocnić. I w jednym i w drugim może Pani pomóc wizyta u psychologa lub psychoterapeuty.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Wojciechowska
Sugeruję wizytę: Konsultacja psychologiczna - 100 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Witam. Wyczuwam w Pani liście wiele smutku, cierpienia, ale i ogromnej złości na najbliższych. Zawiodła się Pani na ważnych dla Pani osobach i chce się Pani od nich odciąć. Pani uczucia są zrozumiałe. Ważne, żeby Pani się z nimi pogodziła i nie obciążała się nadmiarowo. Warto byłoby skonsultować się z psychoterapeutą żeby uporać się z poczuciem niesprawiedliwej oceny i uprzedzeniami. Pozdrawiam
Dzień dobry.
Możemy wspólnie zastanowić się możliwymi opcjami np. psychoterapii.
Zapraszam do mojego gabinetu.
Sylwia Kucharska
Możemy wspólnie zastanowić się możliwymi opcjami np. psychoterapii.
Zapraszam do mojego gabinetu.
Sylwia Kucharska
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.