Hej wszystkim. Od paru lat mam problem na tle nerwowym, nieiwem już co mam robić straciłam sens życi
7
odpowiedzi
Od paru lat mam problem na tle nerwowym, nieiwem już co mam robić straciłam sens życia lecz mam dla kogo żyć, dwa miesiące temu urodzilam córeczkę jest wszystkiem dla mnie. Może ktoś się zmaga z tym samym problemem co ja i udało się komuś z tego wyjść ? Proszę pomóżcie .Ale może zacznę od początku.
<p>Około 4 lat temu doznałam bardzo stresującej i upokarzającej sytuacji. Siedzieliśmy u mnie w pokoju ja, mój obecny narzeczony mój kuzyn i jego kolega. W pewnym momencie strasznie rozbolał mnie brzuch dostałam wzdęć aż nie wytrzymałam i puściłam bąka. Wiem że to może śmieszne ale od tego momentu moje życie straciło sens. Nie chciałam wychodzić do znajomych bałam się że to się powtórzy. Ciągłe kłótnie z narzeczynym o to że nigdzie nie chcę z nim wychodzić. To było straszne myślałam o tym w każdej sytuacji i wtedy działo się to samo okropny ból brzucha i wzdecia. Z trudem nieraz wytrzymywałam ???? nawet jak szliśmy do kina zawsze rezerwowalam miejsca gdzieś na uboczu żeby tylko koło kogoś nie siedzieć. Tych sytuacji bylo mnóstwo! W autobusie, u lekarza w poczekalni, u rodziny narzeczonego czy nawet w kosciele wybiwralam się na mszę na mojego tatę z wielkim strachem bo myślałam ciągle o tym że mogę nie wytrzymać. I tak na mszy może wytrzymałam z 10 minut i wychodzilam. Wymyślałam ciągle że mi słabo że coś tam. Narzeczonemu kłamałam jak chciał gdzieś wyjść ze źle się czuje że mnie boli głowa albo nawet że nie lubię jego znajomych co nie było prawdą byle by tylko nigdzie nie iść. Czasami pomagał alkohol ale nie moglam wiecznie byc na bani tym bardziej że później zaszłam w ciążę. Nawet w kolejce do finegineko musiałam wychodzic na korytarz udając że idę zadzwonic albo że mi słabo albo do ubikacji... Brzuch mnie zaczynał boleć w każdej sytuacji gdzie tylko było więcej ludzi gdzie było cicho gdzie wiedziałam że nie ma ubikacji itp. jak o tym nie myślałam co się udało kilka razy brzuch nie bolał. Ale teraz za każdym razem mamy w planach gdzieś wyjść nie potrafię o tym nie myśleć to samo przychodzi do mojej głowy ???? niedługo chrzest mojej córki co mnie przeraża . Niewiem jak ja wytrzymam w kościele zaraz przyjdą te myśli i co?? Przecież nie wyjdę na zewnatrz z chrztu wlasnego dziecka! Narzeczony też rozmawia o ślubie czego tez pragnę! Ale wiem że będę sie stresowała myślała o tym i że nie wytrzymam a ze ślubu własnego też nie ucieknę na pole ???????? neiwiem już co mam robić, tyle planów, zero znajomych teraz nic kompletnie cały czas dom ???? o moim problemie wie tylko mój narzeczony i to od niedawna a problem trwa juz około 4 lat. Chociaż widzę że on tak do kocna nie rozumie . Miałam też robioną gastroskopie i kolano skopie nic nie wykazalo. Ja wiem że problem tkwi w mojej głowie jakbym o tym nie myslala wiem że bym się nie stresowala i może problem by znikl ale ja nie potrafię!! To samo przychodzi. Tylko jest propozycja wyjścia gdzies i pierwsza moja myśl to właśnie to. Że nie wytrzymam że brzuch itd.. proszę jesli ktoś tak mial i poradził sobie z tym napiszcie.blagam. gdyby nie moja córka i narzeczony którego kocham chyba bym się zabiła naprawdę.
<p>Około 4 lat temu doznałam bardzo stresującej i upokarzającej sytuacji. Siedzieliśmy u mnie w pokoju ja, mój obecny narzeczony mój kuzyn i jego kolega. W pewnym momencie strasznie rozbolał mnie brzuch dostałam wzdęć aż nie wytrzymałam i puściłam bąka. Wiem że to może śmieszne ale od tego momentu moje życie straciło sens. Nie chciałam wychodzić do znajomych bałam się że to się powtórzy. Ciągłe kłótnie z narzeczynym o to że nigdzie nie chcę z nim wychodzić. To było straszne myślałam o tym w każdej sytuacji i wtedy działo się to samo okropny ból brzucha i wzdecia. Z trudem nieraz wytrzymywałam ???? nawet jak szliśmy do kina zawsze rezerwowalam miejsca gdzieś na uboczu żeby tylko koło kogoś nie siedzieć. Tych sytuacji bylo mnóstwo! W autobusie, u lekarza w poczekalni, u rodziny narzeczonego czy nawet w kosciele wybiwralam się na mszę na mojego tatę z wielkim strachem bo myślałam ciągle o tym że mogę nie wytrzymać. I tak na mszy może wytrzymałam z 10 minut i wychodzilam. Wymyślałam ciągle że mi słabo że coś tam. Narzeczonemu kłamałam jak chciał gdzieś wyjść ze źle się czuje że mnie boli głowa albo nawet że nie lubię jego znajomych co nie było prawdą byle by tylko nigdzie nie iść. Czasami pomagał alkohol ale nie moglam wiecznie byc na bani tym bardziej że później zaszłam w ciążę. Nawet w kolejce do finegineko musiałam wychodzic na korytarz udając że idę zadzwonic albo że mi słabo albo do ubikacji... Brzuch mnie zaczynał boleć w każdej sytuacji gdzie tylko było więcej ludzi gdzie było cicho gdzie wiedziałam że nie ma ubikacji itp. jak o tym nie myślałam co się udało kilka razy brzuch nie bolał. Ale teraz za każdym razem mamy w planach gdzieś wyjść nie potrafię o tym nie myśleć to samo przychodzi do mojej głowy ???? niedługo chrzest mojej córki co mnie przeraża . Niewiem jak ja wytrzymam w kościele zaraz przyjdą te myśli i co?? Przecież nie wyjdę na zewnatrz z chrztu wlasnego dziecka! Narzeczony też rozmawia o ślubie czego tez pragnę! Ale wiem że będę sie stresowała myślała o tym i że nie wytrzymam a ze ślubu własnego też nie ucieknę na pole ???????? neiwiem już co mam robić, tyle planów, zero znajomych teraz nic kompletnie cały czas dom ???? o moim problemie wie tylko mój narzeczony i to od niedawna a problem trwa juz około 4 lat. Chociaż widzę że on tak do kocna nie rozumie . Miałam też robioną gastroskopie i kolano skopie nic nie wykazalo. Ja wiem że problem tkwi w mojej głowie jakbym o tym nie myslala wiem że bym się nie stresowala i może problem by znikl ale ja nie potrafię!! To samo przychodzi. Tylko jest propozycja wyjścia gdzies i pierwsza moja myśl to właśnie to. Że nie wytrzymam że brzuch itd.. proszę jesli ktoś tak mial i poradził sobie z tym napiszcie.blagam. gdyby nie moja córka i narzeczony którego kocham chyba bym się zabiła naprawdę.
Dzień dobry,
Odpowiadając na Pani pytanie pozwolę sobie zacząć od końca Pani wypowiedzi.
Mianowicie pisze Pani, że to co Panią spotyka - bóle brzucha, wzdęcia to jest tylko w Pani głowie i że gdyby myśli związane z tymi dolegliwościami zniknęły to pewnie problem by zniknął. Powołuje się Pani przy tym na wyniki gastroskopii i kolonoskopii. Nie koniecznie tak musi być. Istnieją bowiem w medycynie tzw. zaburzenia czynnościowe, które powstają na bazie stresu i pewnej wrażliwości emocjonalnej. Nie są one widoczne w żadnych badaniach. Myślę tutaj o zespole jelita drażliwego, które objawia się właśnie pewną nietolerancją niektórych pokarmów, bólami brzucha, skurczami brzucha, wzdęciami, gazami, problemami z wypróżnianiem itp. Zachęcałabym zatem Panią do konsultacji u jakiegoś sprawdzonego gastrologa, który jeśli by zdiagnozował takowe dolegliwości u Pani mógłby przepisać odpowiednią kurację, a Pani doznałaby ulgi zarówno fizycznej jak i psychicznej.
Z drugiej strony wskazana byłaby też praca poznawcza z jakimś terapeutą najlepiej pracującym w nurcie poznawczo-behawioralnym. Taka analiza Pani myślenia, odczuwania i zachowania przed stresującymi sytuacjami społecznymi, a także w ich trakcie mogłaby zdecydowanie zwiększyć Pani komfort funkcjonowania. Ma Pani bowiem bardzo dobrą intuicję, że sposób myślenia o jakiś sytuacjach wpływa na to jak je przeżywamy i jak się w nich zachowujemy.
Życzę wszystkiego dobrego!
Natalia Orzechowska
Odpowiadając na Pani pytanie pozwolę sobie zacząć od końca Pani wypowiedzi.
Mianowicie pisze Pani, że to co Panią spotyka - bóle brzucha, wzdęcia to jest tylko w Pani głowie i że gdyby myśli związane z tymi dolegliwościami zniknęły to pewnie problem by zniknął. Powołuje się Pani przy tym na wyniki gastroskopii i kolonoskopii. Nie koniecznie tak musi być. Istnieją bowiem w medycynie tzw. zaburzenia czynnościowe, które powstają na bazie stresu i pewnej wrażliwości emocjonalnej. Nie są one widoczne w żadnych badaniach. Myślę tutaj o zespole jelita drażliwego, które objawia się właśnie pewną nietolerancją niektórych pokarmów, bólami brzucha, skurczami brzucha, wzdęciami, gazami, problemami z wypróżnianiem itp. Zachęcałabym zatem Panią do konsultacji u jakiegoś sprawdzonego gastrologa, który jeśli by zdiagnozował takowe dolegliwości u Pani mógłby przepisać odpowiednią kurację, a Pani doznałaby ulgi zarówno fizycznej jak i psychicznej.
Z drugiej strony wskazana byłaby też praca poznawcza z jakimś terapeutą najlepiej pracującym w nurcie poznawczo-behawioralnym. Taka analiza Pani myślenia, odczuwania i zachowania przed stresującymi sytuacjami społecznymi, a także w ich trakcie mogłaby zdecydowanie zwiększyć Pani komfort funkcjonowania. Ma Pani bowiem bardzo dobrą intuicję, że sposób myślenia o jakiś sytuacjach wpływa na to jak je przeżywamy i jak się w nich zachowujemy.
Życzę wszystkiego dobrego!
Natalia Orzechowska
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Do wypowiedzi poprzedniczki mogę dodać iż oprócz pracy poznawczo- behawioralnej zalecilabym konsultacje z dobrym dietetykiem . Dista czyni cuda ale podstawa jest oczywiście praca poznawcza nad myślami wywołującymi emocje i za tym idące zachowania i reakcje powodujące lek . Zapraszam serdecznie . MZ
Witam. Warto przyjrzeć sie co takiego się działo w tamtym czasie, również zobaczyć że poprzez unikania sytuacji trudnych, t.j spotkanie utrwalała pani swój objaw i zwiększała pani lęk i napięcie z tym związane, zobaczyć również siłę i odwagę jaką pani prezentuje obecnie i jest pani gotowa żeby zmienić sposób bycia i reagowania a może i postawę. Proponowałabym zgłosić sie do psychoterapeuty i wspólnie temu sie przyjrzeć. Kosultacja nie jest równoznaczna z psychoterapią i od pani będzie zależało czy pani będzie chodzić na psychoterapię.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Witam serdecznie, zgadzam się z poprzednimi odpowiedziami-kluczowa jest trafna diagnostyka problemu i praca nad objawami. Dodam jeszcze, że spadek nastroju po porodzie to bardzo częsta reakcja organizmu na zmiany, jakich doświadcza kobieta. Czasem jednak powyższe zalecenia nie wystarczają. Bywa, że problem leży znacznie głębiej niż nam się wydaje. Warto wtedy zasięgnąć konsultacji u psychoterapeuty psychodynamicznego.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Witam. Rozumieim, że problem jest bardzo uciążliwy i wywołuje duży lęk oraz ogranicza pani uczestnictwo w zyciu społecznym. Na początek warto byłoby wykluczyć podłoże fizyczne, żeby zobaczyć czy to problem czysto psychiczny. Warto byłoby zwrócić się po pomoc do dobrego gastrologa, który wykona wszystkie potrzebne badania i postawi diagnozę. Dalej warto byłoby udać się do dietetyka, aby zasięgnąć informacji na temat dobrego żywienia; tego co powinna pani jeść a czego nie powinna i dlaczego... Jeśli podłoże fizyczne zostanie wykluczone, wtedy warto udać się na konsultację psychologiczną, aby popracować nad tym lękiem. Wszystkie te kroki są istotne, aby zdiagnozować dokładnie problem. Polecam także terapię poznawczo-behawioralną, ponieważ ona świetnie łączy pracę zarówno nad myśleniem, jak i zachowaniem. Wszystko jest do wypracowania :) Proszę zbytnio nie ulegać zamartwianiu, tylko skupić się na zadaniu. Pozdrawiam
Witam z tego co Pani opisuje to konieczna jest wizyta u gastrologa dietetyka i poznawczo behawioralna terapia w celu zmniejszenia lęków i skierowanie myśli na Pani zasoby. Bardzo dobrze że zrobiła Pani pierwszy krok opisując przyczyny objawy. Zachęcam do dalszych kroków.
Witam Serdecznie, najważniejsze, że na poziomie fizycznym wszystko zostało wykluczone. Zatem pozostają poziomy emocjonalne. Polecam techniki, które stosuje w przypadku traumy, z doświadczenia wiem, że dają dość szybkie efekty, serdecznie pozdrawiam i zapraszam
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.