jak zakończyć powracający problem

1 odpowiedzi
Witam, jestem w związku z mężczyzną od ponad pół roku, mieszkamy razem, jesteśmy nierozłączni i na prawdę dobrze nam się układa, mamy wspólne plany na przyszłość, on jest wspaniały, nigdy nie znałam bardziej kochanej osoby, jesteśmy zgrani i myślę, że to jest ta osoba, z którą chciałabym spędzić resztę życia i wiem, że on ze mną też, praktycznie wcale się nie sprzeczamy, na prawdę jest super, nie wiedziałam, że może być tak dobrze ale jest jedna rzecz, która ciągle wraca i o którą czasem od słowo do słowa potrafimy się pokłócić zwłaszcza przy okazji jakiejś imprezy gdy dochodzi do tego alkohol. Zanim zaczęliśmy być razem on był zakochany w pewnej dziewczynie ale nigdy nie był z nią (i z żadną inną) w związku, bo ona chyba troche nie wiedziała czego chce. Miała trochę problemów, on był dosłownie na każde jej zawołanie, pomagał jej, wspierał ją, pocieszał, a na koniec usłyszał, że ją wykorzystał chociaż nigdy nic takiego nie miało miejsca, oboje nie rozumiemy co miała na myśli, jeśli o to chodzi to nawet się nigdy nie całowali, a defacto to ona wykorzystała jego jak codziennie od razu po pracy jeździł kilkadziesiąt kilometrów żeby ją pocieszać no ale ona uznała, że ją wykorzystał i że chce zerwać znajomość i od tego czasu się już nie widywali, pisali jeszcze troche tylko ze sobą. W między czasie moje relacje z nim zaczęły się pogłębiać i wydawało mi się, że sie mu podobam, po czasie sie zakochałam i pewnego razu po prostu go pocałowałam. On był zaskoczony (ale sie cieszył) bo jak tłumaczył podobno od zawsze sie mu podobałam ale myślał, że cytuję 'taka wspaniała dziewczyna jak ja nie jest w jego zasięgu' (ja wcale nie uważam, że jestem jakaś wspaniała, raczej przeciętna) i widział, że coś jest na rzeczy ale nie do końca w to wierzył, że ktoś taki ja ja zwrócił na niego uwagę dlatego nie zrobił pierwszego kroku. I od tego momentu zaczął się najszczęśliwszy okres w naszym dotychczasowym życiu, a teraz sedno sprawy. Na początku naszego związku jeszcze czasem pisał z tamtą ale tak tylko co słychać więc mi to nie przeszkadzało (ale podobno miała jakieś ale jak się dowiedziała, że on jest ze mną). Zabolało jak zobaczyłam, że wciąż nosi jej zdjęcia w portfelu. Zwracałam mu uwagę w żartach 2 razy, w prost powiedziałam za trzecim, że mi to przeszkadza i dopiero wtedy je wyjął. Przeprosił, mówił, że na to nie wpadł i zapewniał, że ani ona ani te zdjęcia nie miały już żadnego znaczenia. Wierze mu ale jednak zabolało, uważam, że powinien wyjąć je od razu. Durga rzecz, która zabolała: niedługo potem jak wszyscy jego lub nasi wspólni znajomi pisali do niego i sie pytali co tam, jak leci, wszystkim odpisywał, że nigdy nie było tak cudownie i że jest najszczęśliwszy na świecie. Po jakimś czasie ciszy odezwała się też tamta dziewczyna i tylko jej na to pytanie napisał, że powoli zaczyna się mu układać. Zabolało, że tylko w stosunku do niej zachował się inaczej. Również przepraszał i mówił, że nie wpadł na to, że nie jest typem osoby żeby na koniec kogoś jeszcze dobijać, że nie chciał jej urazić ale ale tylko tyle bo już nic do niej nie czuł ale czy to jest uraza? Napisanie komuś (na dodatek komuś kto Cie skrzywdził), że jest dobrze? Nie musiał jej sypać szczęściem po oczach i pisać, że jest najcudowniej ale mógł napisać, że w końcu jest dobrze, a nie, że powoli się układa.. Nie potrafię tego zrozumieć i nie wiem czy do końcu wierze w to, że nic do niej już nie czuł. Chce wierzyć bo on jest szczerym człowiekiem i wiem, że nie kłamie i jeśli tak mówi to pewnie tak jest ale w takim razie czemu tak napisał? Męczą mnie te dwie sprawy, nie potrafię o nich zapomnieć i czuje, że mnie to niszczy od środka, nie wiem jak sobie z tym poradzić, na dodatek jeszcze czasem potrafimy się o to posprzeczać bo to wciąż we mnie siedzi i boje się, że to może nas zniszczyć chociaż on mówi że choćby to miało wracać przez całe życie to i tak ze mną będzie do końca życia bo chce i ja też chce ale nie chce już o tym myśleć, chciałabym żeby to już nie wracało, a mi dalej potrafi być przez to smutno, to jest w ogóle możliwe żeby ten problem się kiedyś skończył? Jeśli tak to jak? Co mam zrobić? Czuje się bezsilna..
Dzień dobry, z tego co Pani pisze wypływa bardzo dużo niepokoju i lęku, widać, że obecna relacja jest dla Pani bardzo ważna. Lęk o to, że może się skończyć nakręca spiralę negatywnych myśli. Warto wziąć pod uwagę, że nie ma Pani wpływu na to co Pani partner rzeczywiście myśli. Korzystne byłoby rozpoczęcie pracy nad swoją pozycją w obecnym związku, zadbanie o swoje potrzeby, wzmocnienie poczucia własnej wartości.
Polecam Pani indywidualne konsultacje u psychoterapeuty, w celu poprawy jakości funkcjonowania w obecnym związku.
Pozdrawiam serdecznie,
Natalia Kabała - Michna

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.