Jestem kobietą, mam 23 lata. Od kilku miesięcy mam problem z szybkim pulsem. Na początku w spoczynku

Jestem kobietą, mam 23 lata. Od kilku miesięcy mam problem z szybkim pulsem. Na początku w spoczynku wynosił ok 90 do 100 przy pomiarze a podczas wysilku (wolny spacer) nawet do 150. Byłam u dwuch kardiologów, miałam wykonane echo, ekg oraz holtera 12 kanałowy 24h. Wszystkie badania w normie, echo idealne tylko serce bije za mocno i za szybko i lekarze nie wiedzą czemu, holter wykazał 180 tachykardi zatokowych. Od ok 2 miesięcy biorę 12,5 mg Betalock ZOK. Obecnie puls w spoczynku mam w granicach 70-80 jednak dalej martwi mnie puls przy lekkim wysilku. Przy wolnym spacerze jest to ok 120 (przy stosowaniu betaloc). Staram się ruszać (ok 7-8 km dziennie) bo myślałam że to może kwestia słabej kondycji ale nie widzę efektów i zaczynam się martwić. Lekarz twierdzi że to kwestia nerwicy (jestem w trakcie psychoterapii) jednak zastanawia mnie to że wysoki puls osiągam tylko podczas nawet lekkiego wysilku i dopóki np spaceruje to mam ciągle te tętno ok 120 (więc wątpię że ma to coś wspólnego z nerwica). I moje pytanie: czy to może być słaba kondycja lub nerwica? Ew co powinnam dalej z tym zrobić (czy np próba wysiłkowa ma sens)? I czy to tętno utrzymujące się tak dlugo nie jest niebezpieczne dla mojego serca? Z góry dziękuję za odpowiedź.