Jestem w bardzo długo oczekiwanej ciąży. Przez wiele lat walczyliśmy z mężem o dziecko, przeszliśmy

9 odpowiedzi
Jestem w bardzo długo oczekiwanej ciąży. Przez wiele lat walczyliśmy z mężem o dziecko, przeszliśmy dużą ilość różnych procedur i kilka podejść do in vitro. Nareszcie się udało. Od samego początku byłam pełna szczęścia i optymizmu, aż w 7 tygodniu ciąży dowiedziałam się że jestem w trakcie poronienia... Wtedy przeżyłam pierwszy szok i rozpacz, ale później wszystko się unormowało. Ciążę udało się uratować. Byłam cały czas pod opieką swojego lekarza i czułam się pewnie. W 13 tygodniu miałam robione konsultacyjne badanie USG u przypadkowego lekarza na NFZ, i lekarz po długim badaniu powiedział że nie widzi akcji serca dziecka... Łzy, rozpacz i od razu myśli samobójcze... Byłam pewna że tego nie przeżyję. W końcu, z pozwolenia powiedzieć "lekarz" jednak znalazł serce malucha, który po prostu niewygodnie się ułożył... Od tamtego czasu nie mogę dojść do siebie. Cały czas płaczę i boję się że z dzieckiem coś jest nie tak. Nie mogę się zmusić iść na wizyty kontrolne, nawet do swojego zaufanego lekarza - boję się że usłyszę najstraszniejsze wieści. Każdej nocy śnią mi się koszmary, budzę się i krzyczę głośnie. Zabroniłam mężowi rozmawiać o dziecku i planować przyszłość, sama też przestałam "mówić do brzucha". W głowie co chwilę słyszę głos lekarza i jego "nie ma akcji serca płodu"... Rozważam pójście do psychologa, ale kiedyś chodziłam już do polecanego psychologa w sprawie niepłodności i niestety żadnej pomocy nie dostałam. Nie mogę dłużej tak funkcjonować. Szkoda mi, że męczę dziecko - chyba ono też coś już odczuwa? Czy można mi w ogóle jakoś pomóc?..
Szanowna Pani, jako psycholog pracujący z pacjentami borykającym się z niepłodnością, którzy toczą ogromną walkę o swoje dziecko proszę mi wierzyć, że objawy, o którym Pani pisze pojawiają się w podobnych sytuacjach, u innych kobiet, które zachodziły w ciążę po długich staraniach. One mogą być wynikiem wielu różnych czynników, także stresu, bo możecie być Państwo wykończeni wszystkim co przed wami i tym bardziej skoro się udało może pojawicie się duży lęk o to co będzie dalej, o to co z ciążą, dzieckiem. Z uwagi na swoje doświadczenie i pracę z pacjentami podobnymi do Pani zaleciłabym wizytę u psychologa / psychoterapeuty. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam serdecznie,
Współczuje bardzo przeżyć związanych z niepowodzeniami i trudnymi wizytami u lekarzy. To z pewnością zostawiło piętno w psychice i napawa dzisiaj Panią dużym lękiem, to zrozumiałe i wiem jak to jest.
Ze swojej strony rekomenduję poszukać dla siebie psychoterapeuty (nie tylko psychologa bo ma zupełnie inne kompetencje), żeby Pani pomógł radzić sobie z tym lękiem, gdyż do samego porodu będzie jeszcze trochę stresujących sytuacji, potem poród i stres po porodzie...
Zarówno dla Pani jak i maleństwa będzie to bardzo korzystne, żeby nie chodziła Pani obciążona tak dużym lękiem.
Warto udać się na konsultacje nawet do kilku specjalistów i wybrać tego z którym nawiąże Pani najlepszą relację. Pozdrawiam serdecznie
Joanna Francik
Dzień dobry.
U swojego boku ma pani człowieka, ojca dziecka, który tak samo jak i pani jest pełen oczekiwań, obaw, niepokoju tylko może w inny na swój sposób to przeżywać. To od państwa zależy, czy w tej sytuacji będziecie blisko siebie, będziecie potrafili się wesprzeć, czy każdy w swoim kącie będzie dochodził do równowagi i dopiero wchodził w relację. Małżeństwo, rodzicielstwo to rozmawianie ze sobą. Nie rozmawianie sprawia, że lęk narasta, utrwala się, a pani mąż nic nie może zrobić, bo pani zakazała rozmowy.
Zalecam pójść do psychoterapeuty - aktualnie po wsparcie, może nauczyć się technik relaksacyjnych, umiejętności radzenia z napięciem, uwierzyć w siebie, nabrać siły. W przyszłości można będzie rozważyć psychoterapię.
Pozdrawiam
Z tego, co Pani opisuje wnioskuję, że żyje Pani pod ogromną presją i z wielkim lękiem o życie i zdrowie dziecka. Rozpacz, łzy, koszmary nocne, myśli samobójcze, trudności z dzieleniem się swoimi emocjami z mężem...nie dziwię się że szuka Pani pomocy specjalisty bo nie tak wygląda oczekiwanie na narodziny pierwszego dziecka. Zachęcam Panią do wizyty u psychoterapeuty, który okaże wsparcie i pomoże wyciszyć emocje oraz przyjrzeć sie temu, co Pani może zmienić w sposobie myślenia i reagowania by ten okres przeżyć spokojniej. Pozdrawiam serdecznie
Oczywiście, że można, a nawet trzeba Pani pomóc. Takie historie jak Pani zazwyczaj mają swoje źródło we wcześniejszych wydarzeniach w rodzinie. Terapia systemowa pozwala je odkryć i "wyleczyć", mówiąc w dużym uproszczeniu, i robi się to podczas jednej sesji!
Jeśli to Panią interesuje, proszę dzwonić lub pisać.
Ukłony
Mariusz Mieczakowski
Szanowna Pani, stres, którego Pani doświadczyła spowodował, że zaczęła Pani unikać sytuacji, "bodźców", które ten stres (strach) powodują, co miało na celu dać Pani poczucie kontroli nad emocjami i sytuacją. Jednak, jak Pani widzi to nie działa, a nawet obejmuje więcej obszarów i powoduje coraz większe napięcie. To jest zupełnie naturalna reakcja człowieka, który doświadczył silnego stresu. Warto, aby w tym czasie była Pani w kontakcie ze specjalistą, który będzie Pani pomagał w radzeniu sobie ze strachem i zaproponuje też techniki, które pozwolą na opanowanie silnych emocji. Trzymam kciuki!
Dzień dobry. Można Pani pomóc. Może też Pani pomoc sobie i dziecku: proszę uchwycić fakt, iż obawy i lęki nosi Pani w sobie. Czekają one na moment, kiedy mogą eksplodować: to może być niepewna diagnoza bądź niewinna uwaga. To może być niezgrabny komplement. Lub naturalny proces, który zinterpretuje Pani jako niewłaściwy czu zagrażający.
Życzę spokoju i dystansu.
Leszek Suligowski
Dzień dobry, wyobrażam sobie, jak trudno jest Pani. Długie starania o dziecko, życie w oczekiwaniu na, potem nietrafne spostrzeżenia lekarzy. Przypuszczam, że te wszystkie zdarzenia spowodowały u Pani silną huśtawkę emocjonalną. Nie jest więc niczym dziwnym, że w obecnej chwili wyobraża sobie Pani najgorszy scenariusz. To zupełnie normalna reakcja po doświadczeniach, o których Pani wspomina. Moim zdaniem, byłoby dobrze, żeby jak najszybciej skontaktowała się Pani z psychologiem, który pomoże z większym spokojem obserwować ciążę oraz odnajdywać nadzieję i radość płynące z chwili obecnej. Serdecznie zapraszam do kontaktu. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Dzień dobry, oczywiście, że można pomóc. To co Pani usłyszała było bardzo trudne, dlatego ważne jest aby były przy Pani życzliwe osoby, przy których dobrze się Pani czuje, proszę także pamiętać o mężu, by razem się wspierać. Myślę, że wspólna wizyta u psychoterapeuty byłaby pomocna, byście mogli zobaczyć, że macie siebie, powiedzieć co czujecie, jak możecie wzajemnie sobie pomagać. Pozdrawiam serdecznie, Monika Wróbel-Harmas

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.