Jestem z osobą wg. mnie chorą na ciężką depresję, jednak od początku.... Ok roku temu zaczęłam się s
2
odpowiedzi
Jestem z osobą wg. mnie chorą na ciężką depresję, jednak od początku.... Ok roku temu zaczęłam się spotykać z mężczyzną ustalając system spotkań - żadnego związku - łączy nas łóżko. Od samego początku oboje przystawaliśmy do sprawy w sposób "nie chcemy związku". Z czasem zaczęliśmy się bardzo przyjaźnić. Mężczyzna ten - określę go jako Ł - jest po rozwodzie. Jego żona go zdradziła po 15 latach związku z sąsiadem. Bardzo to przeżył - co wg. mnie wpędziło go w dość dużą depresję. Próbował po rozwodzie z niej wyjść, ale lekarze na których trafiał "nie podejmowali większej próby". Podczas naszej przyjaźni zauważyłam dość dużą nerwicę u niego. Jako osoba o stoickim spokoju i mniej więcej wiedząca czym jest depresja próbowałam mu pomóc. Zgodził się na pomoc - poszedł do psychiatry. Tu wizytą był zawiedziony ze względu na brak większego zainteresowania, ale mimo to zaczął przyjmować przepisane leki. W między czasie zapisał się na terapię uzależnień (alkohol - popija codziennie - w małych ilościach, ale ta "100" raz dziennie musi być - takie picie w "białych rękawiczkach", marihuana). Odbył kilka spotkań, ale uznał. Widziałam po nim, że zaczyna cieszyć się życiem i zaczyna czerpać z tego życia trochę więcej niż dotychczas - wcześniej potrafił nie wychodzić z domu, nie iść do pracy - na zasadzie "będzie co będzie". W między czasie wyznał mi miłość - zrobiłam to z wzajemnością - zamieszkaliśmy razem. Z radością planowaliśmy przyszłość. Zrezygnował z terapii uważając, że nic nie wnosi w jego życie. Po krótkim czasie (ok2-3 mcy) zaczęłam zauważać nawrót choroby. Jednego dnia mnie kocha - drugiego już mniej, albo wcale/ targają nim skrajne emocje od euforii po agresję/ w poniedziałki - po weekendzie często nie potrafi się zmobilizować aby iść do pracy/ częste bóle żołądka oraz rozwolnienie/ problemy ze snem - ja zasypiam ok 24ej - on ok 3-4 w nocy/ bardzo często się kłócimy o najdrobniejsze sprawy/ przy prawie każdej próbie rozmowy zaczyna wpadać w złość i krzyczeć/ wielokrotnie przeinacza rzeczywistość itp. Okazało się, że skończyły mu się leki od psychiatry, a na kolejną wizytę nie poszedł. Jesteśmy na etapie - rozejścia, jednak... może to moja strefa obronna mówiąca "walcz", albo złudna nadzieja na lepsze jutro, ale uważam, że może się wszystko zmienić, że możemy wrócić do tej wspólnej radości. Nie wiem ile jest prawdy w słowach, które Ł wypowiada - "kocham Cię, ale nie tak jakbym chciał" oraz w słowach "nie potrafię kochać, wszystkich tylko ranię". Nie chcę go zostawiać w takiej sytuacji. Zaczęłam trochę więcej czytać i tu moje pytania - jaka powinna być kolejność - najpierw psychiatra czy psychoterapeuta?
rozmawiałam z jedną psychoterapeutką, która uważa, że tylko zakład zamknięty - on na to się na pewno nie zgodzi.... - czy faktycznie nie ma szans wyjścia bez zakładu?
czy jest tu sens prowadzenia jednocześnie psychoterapii indywidualnej + farmakologii psychiatrycznej i ewentualnie terapii dla par? - przyszło mi takie rozwiązanie do głowy...
Pozdrawiam
rozmawiałam z jedną psychoterapeutką, która uważa, że tylko zakład zamknięty - on na to się na pewno nie zgodzi.... - czy faktycznie nie ma szans wyjścia bez zakładu?
czy jest tu sens prowadzenia jednocześnie psychoterapii indywidualnej + farmakologii psychiatrycznej i ewentualnie terapii dla par? - przyszło mi takie rozwiązanie do głowy...
Pozdrawiam
Dzień dobry, nie jest łatwo być wsparciem dla osoby chorej na depresję. Musimy się mierzyć momentami z poczuciem bezradności, niekiedy przychodzą myśli, że nie jesteśmy w stanie pomóc, albo że nasze działania nie przynoszą oczekiwanego efektu. Niekiedy pomoc drugiej osobie przekracza nasze możliwości, zawyżone oczekiwania wobec siebie powoduje, że się wypalamy. Zachęcam Panią do zatroszczenia się o swoje potrzeby i do ustalenia ze specjalistą, psychologiem lub psychoterapeutą, na ile problemy i emocje partnera wpływają na Panią. To czy Pani partner podejmie pracę nad sobą zależy tylko od niego i proszę pamiętać, że musi być to jego decyzja i jego cele do osiągnięcia. Podjęcie decyzji odnośnie rozpoczęcia pracy nad sobą jest bardzo trudne i niekiedy wymaga czasu i jest procesem. Niekiedy jako bliskie osoby bardzo cierpimy, bo proponujemy rozwiązanie, które druga osoba odrzuca. Najlepsze wsparcie Pani partner musi wybrać sam w trakcie konsultacji z terapeutą, podczas spotkania omawiane są poszczególne cele pacjenta i dalszy plan pracy, po dokładnym wywiadzie terapeuta może zasugerować również wizytę u lekarza psychiatry. Prowadzenie dwóch terapii równolegle może okazać się zbyt obciążające na początku pracy nad sobą.
Pozdrawiam serdecznie,
Natalia Kabała- Michna
Pozdrawiam serdecznie,
Natalia Kabała- Michna
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam, proszę pamiętać, że coś co jest oczywiste dla nas. nie jest czymś oczywistym dla drugiej osoby. Być może historie, różnych doświadczył partner są zbyt przytłaczające dla niego. Terapia par? Oczywiście pod warunkiem, że obie strony idą w tym samym kierunku. Terapia i wsparcie farmakologiczne? Jak najbardziej pod warunkiem, że partner chce. Nie da się zmusić kogoś do pracy własnej, tak samo jak nie można zmusić drugiej osoby aby nas kochała tak jak my tego oczekujemy. Pozdrawiam
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.