Jestemy prawie 25 lat po slubie. Moja zona zrezygnowała z pracy w korporacji po i ostatni rok zaczel
2
odpowiedzi
Jestemy prawie 25 lat po slubie. Moja zona zrezygnowała z pracy w korporacji po i ostatni rok zaczela sie interesowac duchowoscią (ale nie jako religia). Ostatni tydzien zona spedziła na wymarzonym wyjezdzie na Bali (beze mnie) gdzie na duchowym kursie "doznała oświecenia , odblokowała czakry i została medium" - tak przynajmniej mi przekazała. Mogłem pojechać ale ja nie jestem zbytnio zainteresowany takimi rzeczami i wtedy nawet nie mógłbym zamieszkac z nia w tym samym hotelu .
Zawsze wspierałem zone (albo przynajmniej starałem sie) - czy to odejscie z pracy, czy jej wyjazd na Bali. Wcześniej były tez różne historie - ale wtedy zmiany dotyczyły nas obojga (np zmiana miejsca zamieszkania bo obok stały stacje GSM których ona nie znosi). Ale teraz sie obawiam że starając sie uszczęsliwic swoją zonę i zgadajac sie niemal całe życie na różne rzeczy to teraz zaczynam ją "tracić" - bo ja nie jestem zadna duchową osobą i nie zmienie sie - nie słyszałem nigdy duchów i nie jestem medium. Nie wiem gdzie postawic granice - na ile pozwolic zonie zeby mnie zmienic (bo ona juz zaczyna mnie przekonywac). Boje sie ze teraz nasze drogi rozejdą. Nie wiem czego powinienem / moge od niej wymagac jako partnerki ? I na ile powinienem dalej akceptowac jej decyzje. Nie wyobrażam sobie też ze w wieku 50 lat znajde druga miłość swojego życia ... Doszło do tego że wczesniej dalem zonie notarialne pelnomocnictwo w moim imieniu .. a teraz sie zastanawiam czy go nie zabrac jej :-(
Zawsze wspierałem zone (albo przynajmniej starałem sie) - czy to odejscie z pracy, czy jej wyjazd na Bali. Wcześniej były tez różne historie - ale wtedy zmiany dotyczyły nas obojga (np zmiana miejsca zamieszkania bo obok stały stacje GSM których ona nie znosi). Ale teraz sie obawiam że starając sie uszczęsliwic swoją zonę i zgadajac sie niemal całe życie na różne rzeczy to teraz zaczynam ją "tracić" - bo ja nie jestem zadna duchową osobą i nie zmienie sie - nie słyszałem nigdy duchów i nie jestem medium. Nie wiem gdzie postawic granice - na ile pozwolic zonie zeby mnie zmienic (bo ona juz zaczyna mnie przekonywac). Boje sie ze teraz nasze drogi rozejdą. Nie wiem czego powinienem / moge od niej wymagac jako partnerki ? I na ile powinienem dalej akceptowac jej decyzje. Nie wyobrażam sobie też ze w wieku 50 lat znajde druga miłość swojego życia ... Doszło do tego że wczesniej dalem zonie notarialne pelnomocnictwo w moim imieniu .. a teraz sie zastanawiam czy go nie zabrac jej :-(
Witam,
przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że utrzymanie długiego związku, wymaga od obu partnerów umiejętności szukania kompromisów oraz przyjmowania zmian, które zachodzą z biegiem czasu (zmian wartości, gustu, stylu, pomysłu na karierę, etc.). W okresie kryzysu wieku średniego nie raz dochodzi do dość drastycznych zmian w dotychczasowym funkcjonowaniu człowieka, ponieważ zderzamy się z faktem upływającego czasu, a te zmiany nie raz są nieświadomą próbą go zatrzymać. Kryzysy mijają, a z nich najczęściej wyrastają ważne wnioski na temat dalszego funkcjonowania, celów życiowych, etc..
Widzę, że Pan jest zaniepokojony tym jak zmiany, które zaszły w Pana żonie mogą wpłynąć na Waszą wspólną przyszłość. Na pewno jest to temat, który warto poruszyć w dialogu z nią.
Z Pana wpisu wynika, że dokłada Pan wszystkich starań aby wspierać żonę i wyrażać w stosunku do jej pomysłów akceptację. Zastanawiam się jednak, czy udaje się Panu w tym wszystkim zachowywać swoje granice i dbać o swoje potrzeby oraz swoje dobro. Jeśli zauważa Pan tego typu trudności, zachęcam do skorzystania z pomocy psychoterapeuty.
Problem ze stawianiem granic nie raz doprowadza do tego, że człowiek tworzy takie relacje w których, później nie może poczuć się bezpiecznie i komfortowo, ponieważ nie potrafi obronić (a nie raz przedstawić drugiej stronie) swoich potrzeb i wartości.
Pozdrawiam serdecznie,
Nataliia Lahodiuk
przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że utrzymanie długiego związku, wymaga od obu partnerów umiejętności szukania kompromisów oraz przyjmowania zmian, które zachodzą z biegiem czasu (zmian wartości, gustu, stylu, pomysłu na karierę, etc.). W okresie kryzysu wieku średniego nie raz dochodzi do dość drastycznych zmian w dotychczasowym funkcjonowaniu człowieka, ponieważ zderzamy się z faktem upływającego czasu, a te zmiany nie raz są nieświadomą próbą go zatrzymać. Kryzysy mijają, a z nich najczęściej wyrastają ważne wnioski na temat dalszego funkcjonowania, celów życiowych, etc..
Widzę, że Pan jest zaniepokojony tym jak zmiany, które zaszły w Pana żonie mogą wpłynąć na Waszą wspólną przyszłość. Na pewno jest to temat, który warto poruszyć w dialogu z nią.
Z Pana wpisu wynika, że dokłada Pan wszystkich starań aby wspierać żonę i wyrażać w stosunku do jej pomysłów akceptację. Zastanawiam się jednak, czy udaje się Panu w tym wszystkim zachowywać swoje granice i dbać o swoje potrzeby oraz swoje dobro. Jeśli zauważa Pan tego typu trudności, zachęcam do skorzystania z pomocy psychoterapeuty.
Problem ze stawianiem granic nie raz doprowadza do tego, że człowiek tworzy takie relacje w których, później nie może poczuć się bezpiecznie i komfortowo, ponieważ nie potrafi obronić (a nie raz przedstawić drugiej stronie) swoich potrzeb i wartości.
Pozdrawiam serdecznie,
Nataliia Lahodiuk
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry, myślę, że przede wszystkim warto warto szczerze porozmawiać z żoną o swoich wątpliwościach. Być może pomocny będzie kontakt z psychoterapeutą par, który umożliwi rozmowę w przyjaznej, spokojnej atmosferze. Pozdrawiam, Agnieszka Balicka
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.