Kilka lat temu psychoterapeutka wyrzuciłam mnie z terapii, to znaczy na kolejnej sesji (tydzień wcze

5 odpowiedzi
Kilka lat temu psychoterapeutka wyrzuciłam mnie z terapii, to znaczy na kolejnej sesji (tydzień wcześniej się pokłóciłyśmy) zakończyła ze mną relację, krzycząc i wymawiając mi różne choroby psychiczne (narcyzm, paranoję, stwierdziła, że się mnie boi i krzyczała, "czy otworzyłam się u niej na miłość?"). Początkowo myślałam, że to jakaś pomyłka i że ona chciała w ten sposób dla mnie dobrze, niestety po kilku latach wciąż mierzę się z konsekwencjami tego odrzucenia. Pokłóciłyśmy się o to, że mojemu mężowi powinny - jej zdaniem - podobać się wszystkie kobiety, ja zaś stwierdziłam, że dostrzega atrakcyjność innych kobiet, ale że w gruncie rzeczy mnie zachwyca się tylko mną, bo mnie kocha. Czy to jest naprawdę narcyzm, być dla swojego mężczyzny najważniejszą kobietą na świecie (mimo różnych wad)? Dodam, że sama go tak przed tym porzuceniem postrzegałam, jako kogoś wyjątkowego. Teraz bronię się przed takim uczuciem, czuję jakby mój mąż był za szybą, nie mogę być z nim już tak blisko jak kiedyś (a to była nasza wspólna potrzeba). Nie mogę go kochać i nie pozwalam sobie czuć się przez niego kochaną. Boję się, jak okazuje mi czułość w miejscach publicznych. Czuję, że robię coś złego, chcąc być z nim blisko, tak jak kiedyś. Boję się też, że to, co mi powiedziała, jest prawdą na mój temat. Czuję się wciąż bezradna wobec tych ocen. Proszę o pomoc i poradę.
Szanowna Pani, opisała Pani dwie bardzo żywe emocjonalnie relacje, w których Pani cierpi/cierpiała, a w przypadku relacji terapeutycznej mam wrażenie, że poczuła się Pani skrzywdzona. Wobec tego nie dziwi mnie, że taka gwałtownie zakończona relacja nie daje Pani spokoju, tym bardziej, że usłyszała Pani różne nazwy diagnostyczne. Jeśli zaś chodzi o męża, to rozumiem, że problem dotyczy miłości i bliskości, i że ich przeżywanie i działanie na ich rzecz jest częściowo poza Pani wolą/kontrolą. Obie sytuacje według mojej pobieżnej oceny mogą być przepracowane podczas psychoterapii indywidualnej. Ze względu na skonplikowaną i delikatną ich materię nie mogę Pani udzielić żadnej „złotej” rady i dlatego polecam konsultacje o sesje terapeutyczne.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
uważam, że gwałtowne kończenie relacji - czy terapeutycznej czy w innym obszarze - zawsze niesie za sobą konsekwencje. Jeśli tak bardzo tamte doświadczenia wpłynęły na Pani życie, zastanawiam się czy nie warto by było spotkać się, choć jeszcze jeden raz, z tą terapeutką i spróbować zakończyć relację w sposób bardziej konstruktywny, szczególnie wyjaśnić kwestie diagnoz?/ ocen?, które wciąż Pani przeżywa. Jeśli nie jest Pani zdecydowana na takie działania, to sugeruję podjęcie próby nawiązania kolejnej relacji psychoterapeutycznej, ponieważ sam fakt, że tak mocno tamto zdarzenie jest obecne w Pani teraźniejszości, wydaje się, że wymaga przynajmniej konsultacji ze specjalistą.
Pozdrawiam
Dzień dobry, każda bardzo gwałtownie zakończona relacja jest nosicielem pytań, niepewności, zawieszenia. Pani z taką została. Jeśli Pani nie chce by to sie za Panią ciągnęło i wychodziło w różnych sytuacjach, to trzeba sie z tym doświadczeniem zmierzyć. Polecam zaryzykowanie i konsultację psychoterapeutyczną- proszę świadomie wybrać sobie psychoterapeutę.
Pozdrawiam Joanna Borowczak
Dzień dobry
Może warto spróbować psychoterapii małżeńskiej?
Pozdrawiam
Dzień dobry,
Dwie zupełnie różne sprawy, a obie aż kipią emocjami...
Zerwana gwałtownie relacja terapeutyczna nigdy nie jest dobra dla pacjenta, a nieprzepracowane emocje mogą latami wracać i zakłócać funkcjonowanie. Trudno tylko z relacji jednej strony, pokusić się o jakąkolwiek interpretację tamtego zdarzenia. Może zdarzyć się, że profesjonalista, dla dobra pacjenta, musi zakończyć z nim relację, bo po prostu nie jest w stanie pomóc, natomiast nie może być mowy o żadnym "wyrzuceniu" z terapii.
Jest tu zbyt wiele otwartych kwestii, w tym również ta, dlaczego terapeutka rzekomo , miałaby się Pani bać?
Opisuje Pani również problemy w relacji z mężem, jakoby w odpowiedzi na tamto zdarzenie sprzed lat? Czy tak jest w istocie? Czy Pani łączy te dwie sprawy?
Nawet jeśli jest Pani zraniona i ma prawo odczuwać lęk przed wejściem w kolejną relację terapeutyczną, to chyba jest jednak najlepsze rozwiązanie. Profesjonalista pomoże, udzieli wsparcia w tym jest wykształcony i szkolony, jeśli rozpozna ewentualne zaburzenia osobowości, jeśli dostrzeże potrzebę np konsultacji psychiatrycznej i włączenia farmakoterapii, to na pewno Panią poinformuje. W relacji terapeutycznej przepracowuje sie również inne relacje, w tym tą z mężem.
Naprawdę nie wiem, co wtedy poszło nie tak, ale zachęcam do dnia sobie i nam, terapeutom, jeszcze jednej szansy. Proszę bardzo dokładnie sprawdzić kwalifikacje wybranej osoby. Profesjonalista nie ma z tym problemu. Pozdrawiam Kasia Kuśnierz

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.