Kłótnie i obwinianie o przeszłość
12
odpowiedzi
Kiedy spotkałam swojego obecnego partnera ja byłam w rodzinie alkoholowej on w trudnej sytuacji.
Nie planowałam że zostaniemy ze sobą dłużej - od początku czułam że to "nie to" - dogadywaliśmy się świetnie ale z mojej strony brakowało chemii. On był zakochany we mnie na zabój,budował moje poczucie wartości i imponował mi dojrzałością i pozycją zawodową.
Chciałam wielokrotnie odejść on przekonywał mnie żebym została kolejny rok i tak jesteśmy już razem 12 lat. Pogodziłam się z myślą że nie mam już wyboru(mam 35lat wiec ostatni dzwonek na urodzenie dziecka), że pozostał mi tylko szansa zbudowania rodziny na takim "związku z rozsądku". Niestety raz na jakiś czas w kłótniach wybucham i wykrzykuje mu że "odebrał mi jedyne marzenie w życiu jakie miałam" i że z kimś innym byłabym szczesliwsza. Pozniej żałuje bo mam doskonale świadomość że to był również mój wybór. Z każdą taką kłótnią oddalamy się jeszcze bardziej - z ludzi którzy potrafili razem śmiać się i spędzać czas stajemy się wrogami. Czy mogę jakoś uniknąć takich wybuchów? Czy wogóle związek na tak kruchych podstawach ma racje bytu?
Nie planowałam że zostaniemy ze sobą dłużej - od początku czułam że to "nie to" - dogadywaliśmy się świetnie ale z mojej strony brakowało chemii. On był zakochany we mnie na zabój,budował moje poczucie wartości i imponował mi dojrzałością i pozycją zawodową.
Chciałam wielokrotnie odejść on przekonywał mnie żebym została kolejny rok i tak jesteśmy już razem 12 lat. Pogodziłam się z myślą że nie mam już wyboru(mam 35lat wiec ostatni dzwonek na urodzenie dziecka), że pozostał mi tylko szansa zbudowania rodziny na takim "związku z rozsądku". Niestety raz na jakiś czas w kłótniach wybucham i wykrzykuje mu że "odebrał mi jedyne marzenie w życiu jakie miałam" i że z kimś innym byłabym szczesliwsza. Pozniej żałuje bo mam doskonale świadomość że to był również mój wybór. Z każdą taką kłótnią oddalamy się jeszcze bardziej - z ludzi którzy potrafili razem śmiać się i spędzać czas stajemy się wrogami. Czy mogę jakoś uniknąć takich wybuchów? Czy wogóle związek na tak kruchych podstawach ma racje bytu?
Uważam, że dobrze byłoby gdyby Pani udała się na psychoterapię- gdzie by mogła Pani z kimś bezstronnym przedyskutować wszystkie opcje za i przeciw bycia z tym partnerem. zastanawiam się też czy słowa 'odebrałeś mi jedyne marzenie" są do tego mężczyzny (skoro jest opiekuńczy i dobry) czy do kogoś z przeszłości z Pani rodziny np. do matki lub ojca. Będąc w rodzinie alkoholowej musiała Pani zamknąć swoje serce aby przetrwać pytanie czy może je Pani otworzyć teraz? Przez tyle lat - jak rozumiem- nie zakochała się Pani szaleńczo w nikim. Zachęcam do pracy nad sobą :-) aby móc otworzyć serce na mężczyznę a może i dziecko
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam,
Wbuchy, o których Pani pisze są prawdopodobnie powiązane z Pani poczuciem straty, straty marzeń dotyczących życia, które inaczej sobie Pani wyobrażała. Jednocześnie wygląda na to, że na ten moment nie jest pani zadowolona i szczęśliwa w swoim życiu, czy w tej relacji.
Proponuję spotkanie z psychoterapeutą, które może Pani pomóc w przyjrzeniu się swoim emocjom oraz relacji z partnerem. Z jakichś powodów jest Pani nadal w tej relacji. Być może warto się zapoznać z tym, co Panią kieruje. Dodam również, że znam starsze od Pani kobiety, które urodziły dzieci.
Pozdrawiam i zachęcam do kontaktu,
Marta Śmieszek
Wbuchy, o których Pani pisze są prawdopodobnie powiązane z Pani poczuciem straty, straty marzeń dotyczących życia, które inaczej sobie Pani wyobrażała. Jednocześnie wygląda na to, że na ten moment nie jest pani zadowolona i szczęśliwa w swoim życiu, czy w tej relacji.
Proponuję spotkanie z psychoterapeutą, które może Pani pomóc w przyjrzeniu się swoim emocjom oraz relacji z partnerem. Z jakichś powodów jest Pani nadal w tej relacji. Być może warto się zapoznać z tym, co Panią kieruje. Dodam również, że znam starsze od Pani kobiety, które urodziły dzieci.
Pozdrawiam i zachęcam do kontaktu,
Marta Śmieszek
Sugeruję podjęcie psychoterapii, dzięki niej można rozwiązać istniejący problem. Ewa Bienert, skuteczny-psycholog.pl, ozns.pl
Dzień Dobry,
jest dokładnie tak jak Pani napisała, ten związek to też pani wybór. Może warto zobaczyć plusy Waszej relacji, docenić je, zaakceptować i pójść już wspólną drogą, świadomą. Może zrobić Pani to sama lub z pomocą psychoterapeuty.
Pozdrawiam
Ewa Czernik
jest dokładnie tak jak Pani napisała, ten związek to też pani wybór. Może warto zobaczyć plusy Waszej relacji, docenić je, zaakceptować i pójść już wspólną drogą, świadomą. Może zrobić Pani to sama lub z pomocą psychoterapeuty.
Pozdrawiam
Ewa Czernik
To bardzo trudne pytania. Bez zagłębienia się w Pani emocje, rozważenie realnych przyczyn Pani wybuchów, przegladu oczekiwań od siebie, partnera i życia, odpowiedź będzie niemożliwa. Główny problem to wbrew pozorom nie Pani wybuchy czy rozczarowanie, ale korzenie w rodzinie alkoholowej, gdzie rozpoczał się cały proces dzisiejszego reagowania i Pani odbioru rzeczywistości. Proszę rozważyć podjęcie psychoterapii, aby ulżyć bólowi, z którym się Pani zmaga. Trzymam kciuki.
Witam. Najlepiej by było, by zgłosiła się Pani na terapię indywidualną z związku z DDA, być może to nieprzepracowane doświadczenia rodzinne, skutecznie determinują Pani rozwój osobisty i relacje z partnerem. Dobrze by było także rozważyć udział wspólny w interwencji kryzysowej dla par/ terapii partnerskiej. O ile obydwoje w równym stopniu chcecie ratować i rozwijać swój związek. Poza tym nie widzę, by ta relacja miała , jak Pani pisze - kruche podstawy. Z czego to Pani - poza emocjami i przekonaniami wnioskuje? To też można by było sprawdzić i zanalizować, bo już samo to stwierdzenie sugeruje, że Pani przekonania mogą pełnić (dysfunkcjonalną ) funkcję blockerów. Może Racjonalna Terapia Zachowania? Polecam jednak najpierw konsultację psychologiczną/ terapeutyczną. Pozdrawiam
Dzień dobry.
Z opisu wynika, że kiedy Pani wybucha, atakuje Pani osobę która Panią kocha i do niej kieruje złość. Taka impulsywność z pewnością nie słuzy związkowi. Nie wiem jakie "jedyne marzenie w Pani życiu" odebrał Pani partner, o tym Pani nie mówi. Czytam to raczej że Pani siebie oskarża o brak miłości do partnera. Nie da się kogoś darzyć miłością na siłę, a z drugiej strony, czy udałoby się być na siłę z kimś kogo sie nie kocha, przez 12 lat? Przyczyny ukryte są gdzieś głęboko w nieświadomości. Spotkania u psychoterapeuty moga służyć ich wydobyciu i przyglądnięciu się mechanizmom Pani odczuwania, działania. Wspomina Pani, że pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym. Możliwe, że impulsywne zachowanie Pani i reakcje są związane z dzieciństwem. Psychoterapeuta podczas wstępnych konsultacji zdiagnozuje problem. Zdaję sobie sprawę, że ta sytuacja nie jest łatwa. Życzę powodzenia
Z opisu wynika, że kiedy Pani wybucha, atakuje Pani osobę która Panią kocha i do niej kieruje złość. Taka impulsywność z pewnością nie słuzy związkowi. Nie wiem jakie "jedyne marzenie w Pani życiu" odebrał Pani partner, o tym Pani nie mówi. Czytam to raczej że Pani siebie oskarża o brak miłości do partnera. Nie da się kogoś darzyć miłością na siłę, a z drugiej strony, czy udałoby się być na siłę z kimś kogo sie nie kocha, przez 12 lat? Przyczyny ukryte są gdzieś głęboko w nieświadomości. Spotkania u psychoterapeuty moga służyć ich wydobyciu i przyglądnięciu się mechanizmom Pani odczuwania, działania. Wspomina Pani, że pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym. Możliwe, że impulsywne zachowanie Pani i reakcje są związane z dzieciństwem. Psychoterapeuta podczas wstępnych konsultacji zdiagnozuje problem. Zdaję sobie sprawę, że ta sytuacja nie jest łatwa. Życzę powodzenia
Witam.
Jest Pani typowym DDA( dziecko dorosłego alkoholika). Pisze Pani że czułam że to nie to i co???
Podjęła Pani decyzję że jednak nie to to jednak to, skoro od 12 lat jesteście razem. Słusznie Pani zauważa że był to Pani wybór. Tak naprawdę nie chcaiła Pani odejść pisząc że tak Pani wielokrotnie czuła , tylko wielokrotnie Pani o tym myślała i podejmowała Pani decyzję że zostaje. Te kruche podstawy o , których Pani pisze nie są aż tak kruche skoro do dzisiaj bez przemocy jest Pani dalej z tym partnerem.
Potrzebuje Pani spotkać się z psychoterapeuta i powinien pomóc Pani.
Pozdrawiam
Jest Pani typowym DDA( dziecko dorosłego alkoholika). Pisze Pani że czułam że to nie to i co???
Podjęła Pani decyzję że jednak nie to to jednak to, skoro od 12 lat jesteście razem. Słusznie Pani zauważa że był to Pani wybór. Tak naprawdę nie chcaiła Pani odejść pisząc że tak Pani wielokrotnie czuła , tylko wielokrotnie Pani o tym myślała i podejmowała Pani decyzję że zostaje. Te kruche podstawy o , których Pani pisze nie są aż tak kruche skoro do dzisiaj bez przemocy jest Pani dalej z tym partnerem.
Potrzebuje Pani spotkać się z psychoterapeuta i powinien pomóc Pani.
Pozdrawiam
Witam serdecznie. Myślę, że zawsze jest wybór. Przede wszystkim warto zacząć od szczerej rozmowy ze sobą. To najtrudniejsza "sztuka" w związku. Dużo łatwiej rozmawiać o związkach innych par. taka rozmowa dotyka tematów tabu, sprawia cierpienie, ale jednocześnie może uwalniać i oczyszczać. Z pewnością takich rozmów powinno być wiele. Z pewnością bycie w związku z lęku, przyzwyczajenia idt. nie jest mocnych fundamentem. Czy taki związek jest możliwy? tak. Ale czy takiego związku pragniemy? To już każdy powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Szanowna Pani, z jakiegoś powodu dawała się Pani przekonywać do kontynuowania relacji. Trudno jest zrezygnować ze związku, w który się dużo zainwestowało (czasu,uwagi,pragnień ). Jednocześnie trudno trwać w relacji, która nie przynosi satysfakcji. Wydaje mi się, że w tym momencie warto aby Pani wspólnie z partnerem rozważyła uczestnictwo w psychoterapii par. Dałoby to Państwu możliwość zatrzymania się na chwilę nad najistotniejszymi dla związku kwestiami. Pozdrawiam, Agnieszka Brzozowska
Dzień dobry. Myślę, że Pani przeszłość związana z problemem alkoholowym w rodzinie może mieć wpływ na brak bliskiej, opartej na miłość relacji pomiędzy Panią i partnerem. Może byłoby warto udać się do psychoterapeuty i porozmawiać szczerze o swoich odczuciach, obawach, wybuchach złości, byciu 12 lat w związku "bez chemii".. One mają swoją nieświadomą przyczynę.. Czasami tak jest, że ludzie obawiają się bliskich relacji, nieświadomie się przed nimi bronią. Zachęcam do omówienia ze specjalistą wszystkich wątpliwości, jakie Panią niepokoją. Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Agnieszka Walczak - Maciocha.
Agnieszka Walczak - Maciocha.
witam serdecznie, opisany przez Panią temat jest z pewnością złożony. Prawdopodobnie to że Pani nie potrafiła odejść, ma głębokie korzenie. Wszystko zależy, czego tak naprawdę Pani chce i czego chce Pani partner - czy jest możliwość porozumienia się w istotnych dla Pani sprawach. serdecznie pozdrawiam i zapraszam
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.