kryzys w psychoterapii
4
odpowiedzi
Jestem młodą kobietą mieszkającą w domu rodzinnym. Chodzę na terapię indywidualną od kilku miesięcy, główną przyczną jej podjęcia było to że uczestniczyłam w wypadku drogowym i z mojej winy zginą człowiek, dostałam wyrok w zawieszeniu.
Mam rodzinę i przyjaciół ale czuję żę nie mam głębkich więzi, czasem czuję się samotna i niezrozumiana. Gdy ją zaczełam było tak źle z moim samopoczuciem z przerwami od bardzo długiego czasu, że uznałam że nie ma co dłużej czkać aż samo się poprawi. Nie mogłam już wytrzymać ze sobą , z myślami o tym jak beznadziejną osobą jestem.
Czuję, że coś się zmieniło i przez te miesiące poznałam to że lęk mnie paraliżuje. Moja strategia obronna to unik. Unikam zwłaszcza nowych ludzi, nie znoszę mówić o sobie. Boję się błędu, porażki , dlatego nie podejmuję ryzyka a często nawet działań. Jestem dla siebie wymagająca prze to odkładam wszystkie decyzje na potem, nie mogę zacząć żyć na własny rachunek. Każda decyzja mnie przeraża. Nie umiem prosić bo boję się odmowy. Każde "nie" to jak szpila wbita we mnie. Nie chce wkładać wysiłku w coś co może być niewypałem. Myślę że jestem brdzo leniwa.Jestem bardzo emocjonalna, gdy coś odczuwam jest to bardzo intensywne, niestety są to głównie przykre uczucia. Nie angażuję się w relacje bo skąd mam wiedzieć że akurat ta będzie owocna? Otworzyłam się przed terapeutą, choć nie bylo to łatwe. było zwątpienie, złość, wstyd, podziw.. Aż ciężko uwierzyc ile emocji i sprzecznych odczuć może być w człowieku w jednym momencie.
Ale teraz jest inaczej dotykam czegoś i wiem że to jest ważne, jednoczesnie tak bardzo mnie to przeraża i nie chce się przyznać co to jest. Wiem że obecna postawa mi nie pomaga ruszyć naprzód. Ale ja nie wiem czy chcę się rozwijać?!
Mam wrażenie że źle zrobiłam zaczynając terapię, że to nie był odpowiedni czas, Troche poznałam siebię ale czy to możliwe że nie chcę się zmieniać?! że pomimo tego że obecne zachowanie doprowadziło mnie do cierpienia ja nie chęc nic poprawić, zmieniać?
Mam ochotę zakończyć tą terapię, myślę że to już dla mnie za dużo, jednak tylko tu dostaje pozwolenie na swoje słabości, na upust emocji bez oceny. Na płacz w atmoswerze zrozumienia. Sama ciągle siebię karcę za słabości.
To wszystko we mnie buzuje i kipi , te emocje i uczucia z którymi sobie nie potrafie poradzć. Pojawiły się myśli że nie powinnam istnieć, że jest łatwiejsze i chyba szybsze rozwiązanie niż ciągła walka ze swoimi problemami. Coraz bardziej ta myśl wydaję się alternatywą, mimo ze wiem że to też ucieczka
Mam rodzinę i przyjaciół ale czuję żę nie mam głębkich więzi, czasem czuję się samotna i niezrozumiana. Gdy ją zaczełam było tak źle z moim samopoczuciem z przerwami od bardzo długiego czasu, że uznałam że nie ma co dłużej czkać aż samo się poprawi. Nie mogłam już wytrzymać ze sobą , z myślami o tym jak beznadziejną osobą jestem.
Czuję, że coś się zmieniło i przez te miesiące poznałam to że lęk mnie paraliżuje. Moja strategia obronna to unik. Unikam zwłaszcza nowych ludzi, nie znoszę mówić o sobie. Boję się błędu, porażki , dlatego nie podejmuję ryzyka a często nawet działań. Jestem dla siebie wymagająca prze to odkładam wszystkie decyzje na potem, nie mogę zacząć żyć na własny rachunek. Każda decyzja mnie przeraża. Nie umiem prosić bo boję się odmowy. Każde "nie" to jak szpila wbita we mnie. Nie chce wkładać wysiłku w coś co może być niewypałem. Myślę że jestem brdzo leniwa.Jestem bardzo emocjonalna, gdy coś odczuwam jest to bardzo intensywne, niestety są to głównie przykre uczucia. Nie angażuję się w relacje bo skąd mam wiedzieć że akurat ta będzie owocna? Otworzyłam się przed terapeutą, choć nie bylo to łatwe. było zwątpienie, złość, wstyd, podziw.. Aż ciężko uwierzyc ile emocji i sprzecznych odczuć może być w człowieku w jednym momencie.
Ale teraz jest inaczej dotykam czegoś i wiem że to jest ważne, jednoczesnie tak bardzo mnie to przeraża i nie chce się przyznać co to jest. Wiem że obecna postawa mi nie pomaga ruszyć naprzód. Ale ja nie wiem czy chcę się rozwijać?!
Mam wrażenie że źle zrobiłam zaczynając terapię, że to nie był odpowiedni czas, Troche poznałam siebię ale czy to możliwe że nie chcę się zmieniać?! że pomimo tego że obecne zachowanie doprowadziło mnie do cierpienia ja nie chęc nic poprawić, zmieniać?
Mam ochotę zakończyć tą terapię, myślę że to już dla mnie za dużo, jednak tylko tu dostaje pozwolenie na swoje słabości, na upust emocji bez oceny. Na płacz w atmoswerze zrozumienia. Sama ciągle siebię karcę za słabości.
To wszystko we mnie buzuje i kipi , te emocje i uczucia z którymi sobie nie potrafie poradzć. Pojawiły się myśli że nie powinnam istnieć, że jest łatwiejsze i chyba szybsze rozwiązanie niż ciągła walka ze swoimi problemami. Coraz bardziej ta myśl wydaję się alternatywą, mimo ze wiem że to też ucieczka
Witam panią i gratuluję jednak bardzo dobrej pracy nad swoim rozwojem. To co przeczytałem brzmi jak katharsis. Oczyszczenie siebie, wyrzucenie emocji, dialog ze sobą, zastanawianie się co dalej.
Tak to możliwe, że na razie nie chce się pani rozwijać dalej. Proszę nie naciskać na siebie samą. Może warto złapać oddech, zrobić sobie przerwę?
Nie zadała pani właściwie żadnego pytania do mnie, więc traktuję ten pani wewnętrzny dialog jak rodzaj listu do samej siebie i oddaję pani komentarz:]
Pozdrawiam i wierzę w panią, że odnajdzie pani siebie i swoją drogę w życiu:]
Robert Turek
Tak to możliwe, że na razie nie chce się pani rozwijać dalej. Proszę nie naciskać na siebie samą. Może warto złapać oddech, zrobić sobie przerwę?
Nie zadała pani właściwie żadnego pytania do mnie, więc traktuję ten pani wewnętrzny dialog jak rodzaj listu do samej siebie i oddaję pani komentarz:]
Pozdrawiam i wierzę w panią, że odnajdzie pani siebie i swoją drogę w życiu:]
Robert Turek
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Jak sama pani pisze "wszystko we mnie buzuje i kipi , te emocje i uczucia z którymi sobie nie potrafie poradzć". tak więc, nie jest to najlepszy moment na przerywanie terapii. W każdym procesie terapeutycznym zdarzają się trudne momenty, kryzysy, okresy zastoju, to naturalne. Zachęcam do omówienia tych wszystkich wątpliwości ze swoim terapeutą/terapeutką, przede wszystkim po to, aby nie powtarzać unikowego schematu. To ten mechanizm powoduje, że pojawia się pomysł na zakończenie terapii.
Życzę powodzenia w dalszej pracy nas sobą!
Życzę powodzenia w dalszej pracy nas sobą!
Witam,
rozumiem że jest Pani ciężko wytrwać w terapii. Niestety tak to już jest, że rozwój w procesie terapeutycznym dostarcza czasem bardzo silnych emocji i kosztuje wiele wysiłku. Podziwiam to, z jaką otwartością napisała Pani o emocjach towarzyszących terapii. Pani świadomość przeżywanych stanów świadczy o tym, żę robi Pani postępy. Rozumiem, że przekonania dotyczące własnej słabości i brak zaufania do innych bardzo utrudniają. Myślę, że praca z tymi przekonaniami będzie bardzo ważnym elementem Pani rozwoju. Nasze przekonania wynikają z doświadczeń życiowych, często nie mamy wpływu co się w naszym życiu przydarza. Proszę spróbować wytrwać, zwłaszcza, że wydaje się, że relacja z terapeutką daje Pani oparcie.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za powodzenie, Emilia Sz.
rozumiem że jest Pani ciężko wytrwać w terapii. Niestety tak to już jest, że rozwój w procesie terapeutycznym dostarcza czasem bardzo silnych emocji i kosztuje wiele wysiłku. Podziwiam to, z jaką otwartością napisała Pani o emocjach towarzyszących terapii. Pani świadomość przeżywanych stanów świadczy o tym, żę robi Pani postępy. Rozumiem, że przekonania dotyczące własnej słabości i brak zaufania do innych bardzo utrudniają. Myślę, że praca z tymi przekonaniami będzie bardzo ważnym elementem Pani rozwoju. Nasze przekonania wynikają z doświadczeń życiowych, często nie mamy wpływu co się w naszym życiu przydarza. Proszę spróbować wytrwać, zwłaszcza, że wydaje się, że relacja z terapeutką daje Pani oparcie.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za powodzenie, Emilia Sz.
Witam serdecznie, nie dziwię się, że jest Pani cholernie ciężko. Pani emocje, ich intensywność i życiowe doświadczenia, wszystko to ma wpływ na Pani decyzje i chęć zakończenia terapii. Zastanawia mnie tylko jedno, jak z całym tym "bagażem" udało się Pani wytrwać w terapii tak długo?! To niesamowite, że jest Pani tak silną kobietą, która próbuje poukładać to, co tak nagle i w kilka sekund całkowicie się roztrzaskało. Gratuluję Pani, chylę czoła, przed osobą, która nie poddaje się w najgorszej sytuacji, walczy o siebie, choć tak często miotają nią ogromne wątpliwości. Mam szczerą nadzieję, że wytrwa Pani jeszcze trochę z osobą, która w Panią wierzy chyba bardziej niż Pani sama. Często jest tak, że nie dajemy wiary słowom innych ludzi, że nie wierzymy w "happy end". Ma Pani prawo do takich wahań, rozterek, wątpliwości, ale jednocześnie widzę w Pani tekście, że kontakt z terapeutą jednak coś daje :). Proszę mu zaufać.
Czasami pomocna jest wizyta u psychiatry, może jakaś zaufana osoba może Pani polecić specjalistę? Zachęcam do tego.
Trzymam kciuki za Panią. W końcu teraz podejmie Pani kluczową dla siebie decyzję. Pozdrawiam ciepło.
Czasami pomocna jest wizyta u psychiatry, może jakaś zaufana osoba może Pani polecić specjalistę? Zachęcam do tego.
Trzymam kciuki za Panią. W końcu teraz podejmie Pani kluczową dla siebie decyzję. Pozdrawiam ciepło.
Podobne pytania
- Witam nieustannie gnębią mnie problemy rodzinne, sercowe, związane z pracą, przeprowadzką, remontami firmy, inne. Od prawie roku wmawiam sobie że dół mi przejdzie. Niestety nie przechodzi, pogłębia się. Straciłam już radość życia. Nie czuję się szczęśliwa w żadnym aspekcie mojego życia. Jedyne co mi…
- Witam. Mam 21 lat i od jakiegoś czasu czuję, że potrzebuję rozmowy z kimś kto spojrzy na moją sytuację "fachowym" okiem. Mianowicie... od pół roku spotykam się z mężczyzną znacznie starszym ode mnie, starszym o 20 lat. Wiem, że to może jest szokująca różnica wieku, odczuwam to jak ludzie na ulicy na…
- Mój problem jest dość męczący. Odczuwam stałe podniecenie seksualne. Od kilku miesięcy ciągle mam ochotę na seks. W tym czasie seks uprawiałam może w sumie 2 razy. Nie mam stałego partnera i gdyby nie wzgląd na szacunek do siebie codziennie uprawiałabym seks bez zobowiązań. Męczę się bo nie mogę przestać…
- Witam bardzo serdecznie, mój problem dotyczy osoby z którą pracuję w pokoju. Jest to osoba która mnie ciągle atakuje. Nie liczy sie z nikim , mysli że wszystko jej wolno. Jest histeryczką kłótliwa i haotyczna , ciagle o coś ma do mnie pretensje, ubliża,kąsa jak żmija i co najgorsze to winy u siebie nie…
- Od pewnego czasu z niczym sobie nie daje rady. Jestem bardzo zmęczona życiem i chyba nic mnie już przy nim nie trzyma. Nie mam ani męża, ani dzieci. Mam etat i pracuje jako księgowa, ale z każdym dniem zdaje sobie sprawę, że to nie dla mnie. Jestem zmęczona robieniem tego, czego nie lubię. Czuje się…
- Jestem mama 7- latka. Uważam się za dobrą matkę, ale przyjaciółki mi mówią, że jestem zbyt nadopiekuńcza. Gdy syn się uderzy, to już panikuje i jadę z nim do szpitala na prześwietlenia lub kontrole. W rzeczywistości nic dziecku się nie dzieje a ja robie z siebie panikarę. Przez to mój syn jest nieporadny…
- Witam,mam 12letniego syna z ZA. Do tej pory nie było z nim większych problemów, prócz emocjonalnych (jest bardzo wrażliwy, często płacze i ogólnie jest smutnym dzieckiem), w szkole radzi sobie dobrze ale ostatnio zaczęły narastać problemy z rówieśnikami. Jego, jak dotąd najlepszy kolega, dołączył do…
- witam właśnie wczoraj mój syn przyznał się do palenia marihuany i sama nie wiem co dalej czy zgłosic go do poradni uzależnień czy próbować w inny sposób radzić sobie z nim zostawił go dziewczyna i sam nie widzi sensu życia
- Witam Panie Doktorze. Nie jestem podatna na tzw. trans hipnoterapeutczny, kiedy pacjent jest świadomy tego co się dzieje. Czy przeprowadza Pan takie głębokie hipnozy?
- Mam zespół jelita drażliwego jestem bardzo zestresowany mam leki moje leki zaczęły się od tego jak zachorowała na anemię porostu bałam się ze stracę przytomność jak będę się poruszać poza domem chodzę do psychologa dostałam perazin 25 mg .lekarz rodziny powiedział mi ze ten lekarz powoduje Parkinsona…
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.