Mam 14 lat. Moim problemem jest to, że nienawidzę syfu i po prostu denerwuje mnie, gdy w mojej przes

Mam 14 lat. Moim problemem jest to, że nienawidzę syfu i po prostu denerwuje mnie, gdy w mojej przestrzeni (mój pokój i moja łazienka) któryś z domowników coś przestawi albo lekko przesunie, bądź zrobi małą smugę na lustrze. Potrafię się wtedy rozpłakać, lub nakrzyczeć na tą osobę. Sprzątam zawsze tak, żeby wszystko było idealnie czysto, potrafię przez 15 minut (rekordowo godzinę) stać przy jednej rzeczy i przesuwać ją tak dopóki nie będzie w tym jedynym idealnym miejscu. Kiedy cokolwiek nie idzie po mojej myśli i nie jest sprzątnięte tak jak ja chce czuję się przygnębiona i staję się czasami nawet agresywna. Kiedy już posprzątam - jestem w siódmym niebie. Lecz kiedy jakiś domownik znowu coś przesunie albo lekko pochlapie to przygnębienie wraca. Ostatnio już nie mam sił na to wszystko, bo wiem, że zaraz znowu ktoś coś zrobi nie tak, przestałam sprzątać i czuję okropną bezsilność i nie chce mi się wykonać najprostszych rzeczy.