Mam 15 lat. Moja wypowiedź może być trochę zawiła, iż piszę w nerwach, których za żadne skarby nie m

2 odpowiedzi
Mam 15 lat. Moja wypowiedź może być trochę zawiła, iż piszę w nerwach, których za żadne skarby nie mogę uspokoić. Zacznijmy od tego, że moje dzieciństwo nie było kompletnie bezstresowe. Za mniejsze czy większe przewinienia było uderzenie pasem i tyle, nie było to najmilsze uczucie, ale do przyzwyczajenia. Ojciec nigdy nie był taki jak ci idealni ukazany w filmach, często nas obraża i dotkliwie krytykuje. Starałam się to przeboleć, ale czuję, że powoli wymiękam. Nie było sytuacji, że bił nas po alkoholu na szczęście. Boję się przy nim wykonać jakikolwiek ruch przed strachem, że zostanę skrytykowana i nazwana chełą, która potrafi tylko klikać na telefonie. Matka czasami zareaguje, bo często nie wytrzymuje i zaczynam płakać, ale sytuacja powtarza się za każdym razem- błędne koło. Jako przykład opiszę całkiem niedawną sytuację. Otóż miałam bzika na punkcie zamówień z aliexpress, zamówiłam tego na raz 30, wiem, że totalnie przesadziłam, Gdy przyszedł dzień, w którym przyszło na raz kilka przesyłek, ojciec się wkurzył i je schował. Jak wróciłam z liceum powiedział, że jestem jakaś nienormalna i skąd ja mam na to pieniądze, że przynosze mu wstyd- wyzwiska się nie kończyły. Uciekłam z płaczem do pokoju, niecierpię jak ktoś na mnie bezpośrednio krzyczy. Końcem końców matka wkroczyła do akcji i ojciec oddał bodajże 7 przesyłek i oznajmił, że wszystko co do mnie przyjdzie- trafia do kosza.
Mam także 4 rodzeństwa, dwóch starszych, dwóch młodszych. Ze starszymi brak problemów- brat w Kanadzie, siostra studiuje w innym mieście. Jednak młodzi doprowadzają mnie do szału. Tu cię któryś dotknie, drugi coś ci powie, żeby tylko cię zdenerwować. Staram się ignorować- ale się nie da. Nie wejdę do domu bez usłyszenia "siema grubasie (wspomnę, że ważę mniej od brata, który jest 5 lat młodszy)" albo "idź się umyć, bo śmierdzisz", odzywki nie mają żadnych podstaw i często są nieprawdziwe. Mimo, że to tylko krótkie teksty- są one codziennie. Mimo, że są nieprawdą po jakimś czasie zaczynam się tym zamartwiać.
Od jakiegoś już czasu odczuwam lęk, tak naprawdę sama nie wiem przed czym. Poprostu się boję. Czuję do tego ucisk jakby w sercu, a po dłuższym czasie strachu- ucisk w gardle. Ciężko mi z tym cokolwiek zrobić. Strach mam też uzasadniony, np. chętnie bym się napiła szklanki wody to nie pójdę, bo ojciec je w kuchni obiad. Oddech też mam nierówny. Jeśli wnosi to coś to mój wujek miał schizofrenie.
Mimo wszystko najbardziej się zaniepokoiłam sytuacją, gdy rodziców nie było na noc w domu i byłam sama z braćmi. Była 3 w nocy. Nie spałam, skończyłam oglądać film. Napastowała mnie okropna myśl, żeby wziąć leżący na parapecie nóż i zadźgać braci. Ta myśl nie dawała mi chwili spokoju, musiałam się gryźć, szczypać, żeby odwrócić uwagę od tego czynu. To było coś jakby część mnie mówiła "zabij ich, ulży ci", a druga "nie rób tego, to twoi bracia". Dzwoniłam na telefon zaufania, ale niefortunnie był do 2 w nocy. Finalnie pocięłam sobie udo, bo niestety nie mogłam wytrzymać. Było już kilka takich sytuacji, ale nie o takim natężeniu.

Muszę dodać, że jestem osobą, która nienawidzi rozmawiać o swoich uczuciach i naprawdę ciężko mi było o czymś powiedzieć mamie, która w dodatku dała mi radę, żebym się z tym przespała, co mnie zniechęciło do rozmawiania z nią o czymkolwiek w tej tematyce, co poskutkowało tym, że od tego razu nie miałam z nią ani razu rozmowy o moich uczuciach. Zaproponowałam rodzicom rodzinną terapię to nie, bo nie jest nam potrzebna. Spytałam matkę czy pójdzie ze mną do psychologa to nie, bo nie ma sensu. Nie wiem co robić i czuję, że wszystko wokół powoli mnie niszczy. Troszkę mi ulżyło, bo chociaż troszkę mogłam się wygadać. Cieplutko pozdrawiam <3
Wygląda na to, że naprawdę potrzebujesz pomocy i nie możesz liczyć na najbliższych. Jako niepełnoletnia nie możesz niestety sama umówić się na wizytę u psychoterapeuty w poradni. Możesz za to zgłosić sprawę pedagogowi lub psychologowi szkolnemu, wychowawcy, a oni z kolei mogą wywrzeć na rodziców pewną presję by Cię na taką wizytę umówili. Myślę, że kiedy powiesz w szkole to co tu napisałaś potraktują sprawę poważnie. W sytuacji kiedy masz ochotę zrobić coś sobie lub komuś a rodzice nie reagują albo ich nie ma powinnaś zadzwonić na pogotowie. Dobrze, że próbujesz mówić dorosłym, nie rezygnuj, w końcu któryś okaże się naprawdę dorosły.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Niestety jest to smutne,ale jako niepełnoletnia osoba nie możesz się umówić sama do psychologa.Nalezy przybyć z osoba dorosła,poprosić kogoś z rodziny kto rozumie Ciebie i Twój problem.Mozna również zadzwonić na telefon zaufania i porozmawiać o swoim problemie.Pozdrawiam ciepło.T.Bogdanowicz psycholog psychoterapeuta

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.