Mam 20 lat i ważę 41 kg. Kiedyś byłam zdrową nastolatką, jeśli nie powiedzieć dzieckiem, najwięcej w

Mam 20 lat i ważę 41 kg. Kiedyś byłam zdrową nastolatką, jeśli nie powiedzieć dzieckiem, najwięcej ważyłam 49 kg w wieku 14 lat, ale w 2019 roku drastycznie schudłam do 31 kg. Do teraz zmagam się z niedowagą, nie miesiączkuję od 5 lat, mam problemy z jelitami z powodu nerwów…jak bardzo zniszczony może być mój organizm? Mam szansę na odzyskanie miesiączki, jeśli cudem miałabym przytyć? Podejrzewam, że na starość, jeśli dożyję, potężnie przytyję, ale póki co…na to się nie zapowiada. Czy moje ciało zniesie tak niską wagę, która nie jest spowodowana genetyką, ale po prostu zwykłą niechęcią do jedzenia? Dodam, że regularnie tańczę, na co dzień spożywam ponad 2000 kalorii, bo liczę, natomiast na wadzę nie przybieram. Dodam, że jem nie z przyjemności, a bardziej, by wcisnąć i rzeczywiście coś przytyć. Po prostu nie lubię jedzenia. Jem i nie czuję smaku wręcz. Nocami zdarza mi się na siłę wcisnąć ciastka, w nadziei, że zdołam podnieść cyferki na wadze, ale te wahają się, max doszłam do 42 kg od pięciu lat, ale w październiku schudłam znowu. Aktualnie choruję, jakieś przeziębienie mnie złapało, boli mnie głowa, męczę sie strasznie, bo raz mi niedobrze, a raz słabo, w głowie mi piszczy, a w nocy łapią mnie jakieś drgawki, podejrzewam, że to tiki nerwowe… wczoraj weszłam na wagę i było 40.6 kg. Co jest nie tak? Dlaczego tak szybko spadam z wagi?