Mam 21 letniego chłopaka, który ze względu na obawę przed koronawirusem nie chce udać się do lekarzy

Mam 21 letniego chłopaka, który ze względu na obawę przed koronawirusem nie chce udać się do lekarzy. Otóż problem polega na tym, że od pewnego czasu (paru miesięcy) zdarzały mu się omdlenia. Nigdy wcześniej ich nie miał. Zdarzają mu się w łazience, w Kościele... Ostatnio dość często też potrzebuje na chwilę usiąść, ponieważ zaczyna mu wirować w głowie tak jakby miał za chwilę zemdleć. Oddaje regularnie krew i nic nie wskazuje na to, żeby dolegały mu jakieś poważniejsze schorzenia. Parę lat temu uprawiał dużo sportu, teraz już tego nie robi, pracuje w trybie 12 godzinowym, je posiłki w miarę prawidłowo, ma delikatną niedowagę od pracy. Może to być z przemęczenia, jednak zdarzało się, że spał naprawdę wiele, był wypoczęty, a potem mimo to zdarzało mu się zemdleć. Nie są to regularne zdarzenia. Jedno od drugiego potrafią dzielić miesiące. Ale od 2 tygodni już 3 razy gorzej się poczuł. Do tego często jest zmęczony, dużo śpi. Chciałabym porady czy nie można by było coś z tym zrobić, zacząć regularnie spożywać jakieś jedzenie czy leki? Ćwiczenia? Nie znam się na tym, zaś internet kieruje mnie od razu na poważne choroby. Nie zapowiada się na szybką wizytę, a ja mam obawy, że w końcu może stać się krzywda.