Mam 24 lata. Moja mama była nieobecna emocjonalnie, nie przytulała mnie, właściwie to jej rola ogra
2
odpowiedzi
Mam 24 lata.
Moja mama była nieobecna emocjonalnie, nie przytulała mnie, właściwie to jej rola ograniczała się do "ubierz się cieplej!" i olewania mnie. A później znęcała się nade mną razem z babcią. Ghastlighting... Przez lata nikt się mną nie zajmował.
Tata traktował mnie jak lalkę, zastępczą partnerkę, trzeba było się nim opiekować, jeśli odmówiłam był przemocowy. Ciągle przyciągam 'miłych' facetów którzy chcą tylko jednego ode mnie.
Mam potworną niechęć do kobiet.
Jak zgodzę się już posłuchać rady jednej z nich, to czuję się jak niewolnik.
Nie mieszkam z rodziną. Ale moje życie jest okropne. Nie umiem się sobą zająć. Wszyscy są ode mnie lepsi.
Każdy jest ważniejszy ode mnie. Nic nie sprawia radości. Nie jestem w stanie przebywać wśród ludzi, jedyne na czym mi zależy to żeby mnie wszyscy lubili.
Nie dociera do mnie powaga sytuacji, nic nie jest dla mnie ważne. Nie chcę nic robić, ale nicnierobienie też jest nieznośne.
Nie znam swoich emocji, nie umiem krzyczeć płakać ani opowiedzieć o swojej sytuacji, żeby nie zostać zlekceważoną.
Jestem statystą a główną rolę grają inni.
Ostatnio byłam u psychiatry i też poczułam że wywiad był oszczędny, że Pani po chwili wsadziła mnie do szufladki i nie potraktowała mnie poważnie, jakbym przyszła z katarem. Mam wszystkiego dosyć nie chcę już istnieć. Nikomu na mnie nie zależy, nikogo nie interesuje co u mnie. Nie umiem wziąć za siebie odpowiedzialności, w środku się gotuję od tej ogromnej wewnętrznej potrzeby, na niczym innym nie da się skupić i o niczym innym myśleć.
Byłam w cik kilkukrotnie nic mi to nie dało.
Moja mama była nieobecna emocjonalnie, nie przytulała mnie, właściwie to jej rola ograniczała się do "ubierz się cieplej!" i olewania mnie. A później znęcała się nade mną razem z babcią. Ghastlighting... Przez lata nikt się mną nie zajmował.
Tata traktował mnie jak lalkę, zastępczą partnerkę, trzeba było się nim opiekować, jeśli odmówiłam był przemocowy. Ciągle przyciągam 'miłych' facetów którzy chcą tylko jednego ode mnie.
Mam potworną niechęć do kobiet.
Jak zgodzę się już posłuchać rady jednej z nich, to czuję się jak niewolnik.
Nie mieszkam z rodziną. Ale moje życie jest okropne. Nie umiem się sobą zająć. Wszyscy są ode mnie lepsi.
Każdy jest ważniejszy ode mnie. Nic nie sprawia radości. Nie jestem w stanie przebywać wśród ludzi, jedyne na czym mi zależy to żeby mnie wszyscy lubili.
Nie dociera do mnie powaga sytuacji, nic nie jest dla mnie ważne. Nie chcę nic robić, ale nicnierobienie też jest nieznośne.
Nie znam swoich emocji, nie umiem krzyczeć płakać ani opowiedzieć o swojej sytuacji, żeby nie zostać zlekceważoną.
Jestem statystą a główną rolę grają inni.
Ostatnio byłam u psychiatry i też poczułam że wywiad był oszczędny, że Pani po chwili wsadziła mnie do szufladki i nie potraktowała mnie poważnie, jakbym przyszła z katarem. Mam wszystkiego dosyć nie chcę już istnieć. Nikomu na mnie nie zależy, nikogo nie interesuje co u mnie. Nie umiem wziąć za siebie odpowiedzialności, w środku się gotuję od tej ogromnej wewnętrznej potrzeby, na niczym innym nie da się skupić i o niczym innym myśleć.
Byłam w cik kilkukrotnie nic mi to nie dało.
Dzień dobry, z pani opisu można by wywnioskować, że chodzi
o syndrom DDD, jednak na podstawie opisu nie diagnozujemy, więc to tylko spekulacje. Jeżeli Pani chce może Pani przejechać do mnie do Warszawy lub
zapisaś się na sesję online. Terminy zndajdzie Pani na medile.
Pozdrawiam serdecznie
o syndrom DDD, jednak na podstawie opisu nie diagnozujemy, więc to tylko spekulacje. Jeżeli Pani chce może Pani przejechać do mnie do Warszawy lub
zapisaś się na sesję online. Terminy zndajdzie Pani na medile.
Pozdrawiam serdecznie
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Droga Pani, opisuje Pani naprawdę poważne problemy z jakimi się Pani zmaga. Pani trauma jest wielowątkowa: relacja z matką, relacja z ojcem, relacja z innymi a przede wszystkim relacja z sobą samą. Wszystkie te problemy należy zaadresować. Przy Pani zaangażowaniu i dobrym psychoterapeucie, powinno się udać. Proszę nie zwlekać, już wystarczająco dużo się Pani wycierpiała, szkoda młodego życia, to nie potrwa kilka tygodni - proszę zacząć już .... od wczoraj. Dobrego dnia.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.