Mam 25 lat, mieszkam sama, chodzę na siłownie regularnie, pracuje w korporacji i przez ostatni 3,5 l
7
odpowiedzi
Mam 25 lat, mieszkam sama, chodzę na siłownie regularnie, pracuje w korporacji i przez ostatni 3,5 lata bardzo wielu facetów przewineło się w moim życiu. Wczesniej byłam w 6 letnim toksycznym zwiazku oszukiwana i zdradzana. Rodzice są cały czas razem, były wzloty i upadki, ale rzadko okazywali uczucia.
Poznałam faceta przez portal randkowy, na pcozatku nie wykazywałam zbyt duzego zainteresowania, bo uważałam że to nie jest facet dla mnie(typ cwaniaczka, co ma wielu kumpli i czesto wychodzi na miasto), ale spotykałam się z nim często mimo wszystko bo bylo miło. Przekonał mnie do siebie swoją osobowością i zabieganiem o mnie. Robił to czego potrzebowałam od faceta. Pokochałam go a on mnie.
Boje sie ze, straci zainteresowanie, przestanie sie starać i się mna znudzi, a ja tylko bardziej sie zaangażuje. Zamiast myśleć czy to odpowiedni partner dla mnie na przyszłość, zająć sie swoim życiem, mieć swój świat, myslę co zrobic by mu sie podobac i żeby mnie bezgranicznie kochał. Jest dla mnie tak dobry, ze zamiast to poprostu doceniac zastanawiam się co ja takiego zrobiłam że na to zasłużyłam.
Chciałabym miec wysokie poczucie własnej wartości, potrafić mieć swój świat a nie byc tylko „psychofanką” mojego partnera i życ jego życiem. Nie chce go równiez kontrolować i być zazdrosną. Póki jesteśmy na tak wczesnym etapie, chce od początku świadomie wchodzić w relacje, panowac nad emocjami i budowac coś wartościowego. Jesteśmy ponad 2 miesiace.
Chce być niezalezną jednostką, aby czuć że nie zatracam siebie i że facet też moze czuć tą „swieżosć”
Bardzo prosze o porade, jak opanować myśli, emocje i zacząć działać. Przykładową Literature, pytania które powinnam sobie zadać, przeanalizować, punkty w których moge zmienic sposob myslenia
Poznałam faceta przez portal randkowy, na pcozatku nie wykazywałam zbyt duzego zainteresowania, bo uważałam że to nie jest facet dla mnie(typ cwaniaczka, co ma wielu kumpli i czesto wychodzi na miasto), ale spotykałam się z nim często mimo wszystko bo bylo miło. Przekonał mnie do siebie swoją osobowością i zabieganiem o mnie. Robił to czego potrzebowałam od faceta. Pokochałam go a on mnie.
Boje sie ze, straci zainteresowanie, przestanie sie starać i się mna znudzi, a ja tylko bardziej sie zaangażuje. Zamiast myśleć czy to odpowiedni partner dla mnie na przyszłość, zająć sie swoim życiem, mieć swój świat, myslę co zrobic by mu sie podobac i żeby mnie bezgranicznie kochał. Jest dla mnie tak dobry, ze zamiast to poprostu doceniac zastanawiam się co ja takiego zrobiłam że na to zasłużyłam.
Chciałabym miec wysokie poczucie własnej wartości, potrafić mieć swój świat a nie byc tylko „psychofanką” mojego partnera i życ jego życiem. Nie chce go równiez kontrolować i być zazdrosną. Póki jesteśmy na tak wczesnym etapie, chce od początku świadomie wchodzić w relacje, panowac nad emocjami i budowac coś wartościowego. Jesteśmy ponad 2 miesiace.
Chce być niezalezną jednostką, aby czuć że nie zatracam siebie i że facet też moze czuć tą „swieżosć”
Bardzo prosze o porade, jak opanować myśli, emocje i zacząć działać. Przykładową Literature, pytania które powinnam sobie zadać, przeanalizować, punkty w których moge zmienic sposob myslenia
Witam,
Wydaje się Pani dość świadomą siebie osobą. Widać, że ma Pani w sobie otwartość na rozumienie własnej psychiki. Wydaje mi się jednak, że trudności, o których Pani pisze nie da się rozwiązać poprzez czytanie książek- nawet bardzo wartościowych. Być może jest to moment, kiedy może Pani zadbać o siebie, swój związek i swoją przyszłość w sposób bardziej kompleksowy, na przykład poprzez spotkania z psychoterapeutą :)
Wydaje się Pani dość świadomą siebie osobą. Widać, że ma Pani w sobie otwartość na rozumienie własnej psychiki. Wydaje mi się jednak, że trudności, o których Pani pisze nie da się rozwiązać poprzez czytanie książek- nawet bardzo wartościowych. Być może jest to moment, kiedy może Pani zadbać o siebie, swój związek i swoją przyszłość w sposób bardziej kompleksowy, na przykład poprzez spotkania z psychoterapeutą :)
Sugeruję wizytę: - 120 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam Panią serdecznie, przeczytalam opis Pani sytuacji i podziwiam Pani dojrzałość i wgląd w siebie w kontekście wchodzenia w związek i samoświadomość. To, o czym Pani pisze, o relacjach w rodzinie i toksycznym związku- miało (nadal ma) niewątpliwie wpływ na Pani życie emocjonalne i uczuciowe. Pani lęki i obawy nie pozwalają "wyluzować" i przeżywać związku na spokojnie, dlatego sugeruję psychoterapię, która pozwoli zrozumieć i uspokoić emocje a także nabrać zdrowego dystansu który jest Pani potrzebny. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Może Pani przeczytać sobie książkę "Kobiety, które kochają za bardzo", ale obawiam się, że nie nauczy się Pani z literatury, jak czuć się osobą wartościową, autonomiczną i mającą własny niezależny świat. Zapraszam na konsultację do mojego gabinetu, żebyśmy mogły sprawdzić, dlaczego w taki, a nie inny sposób reaguje Pani w relacji ze swoim mężczyzną i zastanowić się, jakiej pomocy Pani potrzebuje.
Sugeruję wizytę: - 100 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Dobry wieczór. Po przeczytaniu książek nie będzie w stanie Pani sama sobie pomóc, a jedynie będzie miała Pani kolejne narzędzie do intelektualizacji i racjonalizacji. Proponuje udać się do psychoterapeuty z którym będzie mogła Pani w bezpiecznej atmosferze porozmawiać o nurtujących Pani trudnościach. Pozdrawiam
Dzień dobry.
Stan zakochania to jest trochę taki czas szaleństwa, gdzie ani emocje, ani myśli nie dają się ułożyć i żyją swoim życiem. Tak to już jest. I jest to naturalne. To nie jest szczególnie dobry czas na opanowywanie i powściąganie. Jeśli jednak czuje Pani, że gdzieś na głębszym poziomie może mieć Pani kłopot z tworzeniem i utrzymaniem satysfakcjonującej relacji, to może warto rozważyć pracę nad sobą w tym obszarze - psychoterapię.
Jako dodatkową pomoc, nie służącą jednak rozwiązaniu ewentualnych głębszych problemów, proszę sobie poczytać "Tęsknotę silnej kobiety za silnym mężczyzną" Mai Storch oraz "Rytuały dla dwojga" Claudii Hartmann. Ta druga pozycja może Pani pomóc definiować czym jest bliskość i intymność w relacji, a za jakiś czas - być może - posłużyć Pani wraz z partnerem za poradnik dotyczący ożywienia i zacieśnienia relacji.
Myślę, że na każdym etapie związku ważna jest rozmowa. Proszę spróbować nie tylko wspólnie spędzać czas na aktywnościach, ale też wspólnie pomówić - o swoich wzajemnych pragnieniach i potrzebach, obawach, tęsknotach, marzeniach i fantazjach. Jeśli trudno Wam mówić, dostępnych jest teraz na rynku wiele gier planszowych, które mogą to ułatwić. To nie tylko Was może zbliżyć, ale być może pozwoli Pani spoglądać na partnera bardziej realistycznie i odrębnie.
Pozdrawiam.
Stan zakochania to jest trochę taki czas szaleństwa, gdzie ani emocje, ani myśli nie dają się ułożyć i żyją swoim życiem. Tak to już jest. I jest to naturalne. To nie jest szczególnie dobry czas na opanowywanie i powściąganie. Jeśli jednak czuje Pani, że gdzieś na głębszym poziomie może mieć Pani kłopot z tworzeniem i utrzymaniem satysfakcjonującej relacji, to może warto rozważyć pracę nad sobą w tym obszarze - psychoterapię.
Jako dodatkową pomoc, nie służącą jednak rozwiązaniu ewentualnych głębszych problemów, proszę sobie poczytać "Tęsknotę silnej kobiety za silnym mężczyzną" Mai Storch oraz "Rytuały dla dwojga" Claudii Hartmann. Ta druga pozycja może Pani pomóc definiować czym jest bliskość i intymność w relacji, a za jakiś czas - być może - posłużyć Pani wraz z partnerem za poradnik dotyczący ożywienia i zacieśnienia relacji.
Myślę, że na każdym etapie związku ważna jest rozmowa. Proszę spróbować nie tylko wspólnie spędzać czas na aktywnościach, ale też wspólnie pomówić - o swoich wzajemnych pragnieniach i potrzebach, obawach, tęsknotach, marzeniach i fantazjach. Jeśli trudno Wam mówić, dostępnych jest teraz na rynku wiele gier planszowych, które mogą to ułatwić. To nie tylko Was może zbliżyć, ale być może pozwoli Pani spoglądać na partnera bardziej realistycznie i odrębnie.
Pozdrawiam.
Dzień dobry! Myślę, że dobrze byłoby zgłosić się do psychoterapeuty, najlepiej w tym przypadku do mężczyzny, by pomógł Pani wzmocnić poczucie własnej wartości i określić priorytety, a także oczekiwania wobec siebie i związku z mężczyzną.
Szanowna Pani,
Pisze Pani, że chce wchodzić w świadome i dojrzałe relacje, czuć się wartościową również sama dla siebie. Pisze Pani również, że cały czas MYŚLI Pani jak wypada w tym związku i czy Pani na to zasłużyła. Prosi Pani o porady co jeszcze przemyśleć i przeczytać. Wydaje mi się, że pod tym ciągłym myśleniem skrywa się "boję się". Zaproponowałbym więc Pani coś odwrotnego, w stosunku do tego, o co Pani prosi, żeby uniknąć pułapki, że jeszcze więcej Pani będzie myśleć i stanie się to obsesją. Zamiast myśleć proponowałbym poczuć i doświadczyć tego o co chodzi z prawdopodobnym baniem się. Na podstawie pytania nie stwierdzimy czy to trauma poprzedniego związku, czy jakaś trudność rozwojowa przez którą nie wierzy Pani w siebie i w to, że może realizować swoje plany i potrzeby związkowe, i która prawdopodobnie wepchnęła też Panią w poprzedni toksyczny związek. Polecałbym konsultacje terapeutyczną, żeby opracować plan pracy, który pomógłby Pani czerpać więcej satysfakcji i nie zamartwiać się.
Pozdrawiam,
KE
Pisze Pani, że chce wchodzić w świadome i dojrzałe relacje, czuć się wartościową również sama dla siebie. Pisze Pani również, że cały czas MYŚLI Pani jak wypada w tym związku i czy Pani na to zasłużyła. Prosi Pani o porady co jeszcze przemyśleć i przeczytać. Wydaje mi się, że pod tym ciągłym myśleniem skrywa się "boję się". Zaproponowałbym więc Pani coś odwrotnego, w stosunku do tego, o co Pani prosi, żeby uniknąć pułapki, że jeszcze więcej Pani będzie myśleć i stanie się to obsesją. Zamiast myśleć proponowałbym poczuć i doświadczyć tego o co chodzi z prawdopodobnym baniem się. Na podstawie pytania nie stwierdzimy czy to trauma poprzedniego związku, czy jakaś trudność rozwojowa przez którą nie wierzy Pani w siebie i w to, że może realizować swoje plany i potrzeby związkowe, i która prawdopodobnie wepchnęła też Panią w poprzedni toksyczny związek. Polecałbym konsultacje terapeutyczną, żeby opracować plan pracy, który pomógłby Pani czerpać więcej satysfakcji i nie zamartwiać się.
Pozdrawiam,
KE
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.