Mam 25 lat. Nigdy po urodzeniu córki (ma 4 latka) z mężem się nie zabezpieczaliśmy. Nie nastawialiśm

Mam 25 lat. Nigdy po urodzeniu córki (ma 4 latka) z mężem się nie zabezpieczaliśmy. Nie nastawialiśmy się od razu na drugie dziecko, ale byliśmy otwarci, że mogę zajść w ciążę i że nie byłoby tragedii. Współżyliśmy, kiedy mieliśmy ochotę i możliwości. Od około roku jesteśmy zdecydowani, że chcielibyśmy już mieć drugie dziecko i próbujemy celować w dni płodne. No ale nie udaje się. Pomyślałam, że to z mojej winy, bo jestem za gruba. Poszłam do dietetyka, pani dietetyk pokierowała mnie, abym zrobiła badania krzywej cukrowej i insulinowej i okazało się, że mam insulinooporność. Od 4 miesięcy stosuję zdrową dietę, więcej się ruszam, schudłam 13 kg. No ale nadal nie jestem w ciąży. Poza tym moje cykle nie są super regularne, tylko trwają 26-32 dni. W czasie trwania cyklu nie obserwuję u siebie wyraźnej fazy płodnej, nie mam rzadkiego, przeźroczystego i obfitego śluzu, jest on praktycznie cały czas taki sam w całym cyklu - biały i raczej gesty. 4 miesiące temu zdarzyło się, że jednego cyklu jakby nie było, trwał 60 dni. Ale to była jednorazowa sytuacja. W ostatnim cyklu zdarzyło mi się z kolei 1 dniowe, obfite krwawienie w 12 dniu cyklu. Od dłuższego czasu miesiączki są też mniej obfite, niż kiedyś. Jednak przez ostatni rok 2 razy byłam na badaniu ginekologicznym, gdzie wszystko wyglądało w porządku - raz byłam tuż przed owulacją, a drugi raz po owulacji. Czyli owulacja występuje. Czy sama insulinooporność może być główną przyczyną niepłodności? Czy powinnam zrobić inne badania pod kątem hormonów - jeśli tak, to jakie?