Mam 27 lat, od 4 lat prowadzę szczęśliwy związek z moim partnerem o 5 lat starszym. Aktualnie spodzi
3
odpowiedzi
Mam 27 lat, od 4 lat prowadzę szczęśliwy związek z moim partnerem o 5 lat starszym. Aktualnie spodziewamy się dziecka. Oboje od początku studiów pracujemy, jesteśmy niezależni. Mieszkamy sami. Wszystko układa się między nami dobrze. Jest jednak problem w relacjach mój partner - moi rodzice. Z uwagi na fakt, ze jestem jedynaczka, moja mama poświęciła mi całe swoje życie, porzucając swoją prace, do której nigdy nie wróciła. Jej uwaga i doradzanie w każdej kwestii przeszkadza mojemu partnerowi. On uważa, ze moja mama chce przeżyć moje życie za mnie, ze nie daje mi decydować samej i popełniać swoich błędy. Konflikt niestety narasta, ostatnio podczas spotkania, które zorganizowałam u Nas, moi rodzice poruszyli temat ślubu, zalegalizowania związku przed narodzinami dziecka. Nastała ciężka atmosfera. Mój partner powiedział kilka gorzkich słów mojej mamie. Spotkanie zakończyło się totalna porażka, a nie na tym mi zależało. Nie wiem jak teraz wybrnąć z tego impasu. Z jednej strony ojciec mojego dziecka, ukochany, z którym wiąże przyszłość, a z drugiej kochający rodzice. Czy nalegać na partnerze by przeprosił (czego on nie chce), czy prosić o pomoc przyszła teściowa, czy porozmawiać z mama ( ale tu tez jest problem, ona nie przyjmuje braku przeprosić, jest urażona i uważa, ze to wszystko moja wina, bo to na pewno ja nakręciłam partnera przeciwko niej ). Proszę o podpowiedz.
Witam,
Z tego co Pani opisuje zaryzykowałabym tezę, że jest Pani w pewnym sensie zależna (emocjonalnie) od swoich Rodziców.
Pani Partner bardzo wyraźnie domaga się poszanowania Państwa przestrzeni, decyzji, potrzeb (co jest w pełni zrozumiałe z punktu widzenia samodzielnie funkcjonującej jednostki społecznej). Natomiast Pani Rodzice poruszają tematy (ostentacyjnie - przy obecności wszystkich publicznie), które są de facto bardzo intymne z perspektywy psychologicznej. Być może Partner odebrał to jako formę nadużycia z ich strony - stąd jego przesadna reakcja emocjonalna.
Żaden dojrzały, samodzielny, w pełni dorosły człowiek nie musi tłumaczyć się ze swoich indywidualnych - intymnych potrzeb, nawet jeżeli pyta go o to dorosła Matka czy Ojciec. W zakresie indywidualnych planów życiowych autonomiczna jednostka postępuje w zgodzie z samą sobą a nie oczekiwaniami otoczenia.
Jeżeli czuje Pani winę za zaistniałą sytuację bądź wymaga Pani od partnera przeprosin to zdaje się to potwierdzać wcześniej wysuniętą tezę o zależności emocjonalnej od swoich Rodziców i ich potrzeb.
Myślę, że Pani Mama może mieć dodatkowo problem dostrzec w Pani dojrzałą kobietę, która SAMA zdecydowała się na bycie z tym a nie innym mężczyzną. Domniemanie - że Pani cyt. "na pewno nakręciła partnera przeciwko niej" zdaje się być niepokojący i świadczący o szczególnym uwrażliwieniu Pani Mamy na swoim punkcie.
Myślę, że pomocna byłaby dla Pani psychoterapia indywidualna, na której przyjrzałaby się Pani tej sytuacji (Pani relacji z rodzicami oraz Partnerem) "z boku" i zrozumiała swoje uczucia i emocje, wobec których nie potrafi Pani sobie poradzić.
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina Palczewska
Z tego co Pani opisuje zaryzykowałabym tezę, że jest Pani w pewnym sensie zależna (emocjonalnie) od swoich Rodziców.
Pani Partner bardzo wyraźnie domaga się poszanowania Państwa przestrzeni, decyzji, potrzeb (co jest w pełni zrozumiałe z punktu widzenia samodzielnie funkcjonującej jednostki społecznej). Natomiast Pani Rodzice poruszają tematy (ostentacyjnie - przy obecności wszystkich publicznie), które są de facto bardzo intymne z perspektywy psychologicznej. Być może Partner odebrał to jako formę nadużycia z ich strony - stąd jego przesadna reakcja emocjonalna.
Żaden dojrzały, samodzielny, w pełni dorosły człowiek nie musi tłumaczyć się ze swoich indywidualnych - intymnych potrzeb, nawet jeżeli pyta go o to dorosła Matka czy Ojciec. W zakresie indywidualnych planów życiowych autonomiczna jednostka postępuje w zgodzie z samą sobą a nie oczekiwaniami otoczenia.
Jeżeli czuje Pani winę za zaistniałą sytuację bądź wymaga Pani od partnera przeprosin to zdaje się to potwierdzać wcześniej wysuniętą tezę o zależności emocjonalnej od swoich Rodziców i ich potrzeb.
Myślę, że Pani Mama może mieć dodatkowo problem dostrzec w Pani dojrzałą kobietę, która SAMA zdecydowała się na bycie z tym a nie innym mężczyzną. Domniemanie - że Pani cyt. "na pewno nakręciła partnera przeciwko niej" zdaje się być niepokojący i świadczący o szczególnym uwrażliwieniu Pani Mamy na swoim punkcie.
Myślę, że pomocna byłaby dla Pani psychoterapia indywidualna, na której przyjrzałaby się Pani tej sytuacji (Pani relacji z rodzicami oraz Partnerem) "z boku" i zrozumiała swoje uczucia i emocje, wobec których nie potrafi Pani sobie poradzić.
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina Palczewska
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry. Rozumiem Pani problem i problem Pani rodziny. Niezależność finansową, mieszkaniową, życiową łatwiej czasami uzyskać niż niezależność emocjonalną. Bo kiedy i gdzie postawić granicę? I komu? Wychodząc z domu rodzinnego w dorosłe życie, dwie "strony" muszą sobie poradzić z kryzysem indywiduacji/separacji. Rodzicom czasem trudniej przez to przejść niż dorosłej córce czy synowi. Pani mamie nie jest łatwo "puścić" Panią w dorosłe, autonomiczne życie, z partnerem. Poświęciła Pani rozwojowi tak wiele. Przez planowanie dalszego Pani życia oraz wyprzedzając decyzje dorosłej pary (Pani i partnera) jakby chciała zatrzymać czas i Panią w pół kroku do niezależności, formalnie wyprawiając Panią w świat (ślub). Ten trudny moment w życiu rodziców określa się mianem: syndrom pustego gniazda. Z kolei zadanie dla Pani i Partnera? Wypracowanie na nowych zasadach relacji z rodzicami. Granicę oraz nowe relacje z rodzicami każda para wypracowuje po swojemu. Pani pozycja w tym kryzysie jest obecnie najtrudniejsza: pomiędzy rodzicami a partnerem. Rozwiązanie nie polega na wyborze: albo - albo. Rozwiązanie brzmi: i Rodzice i Partner, własna rodzina. Jak to zrobić? Razem z partnerem! To jest Wasze wspólne zadanie. Jeśli będzie Wam trudno wypracować własną przestrzeń i nowe relacje z rodzinami pochodzenia (rodzicami) proszę skorzystać z kilku konsultacji u doświadczonego terapeuty rodzinnego. To bardzo ważny moment w życiu pary: tworzy się teraz Wasza rodzina (Pani + Partner + Dziecko). Pozdrawiam serdecznie. Alina Krzekotowska
Dzień dobry,
Wpływ osób trzecich na związek dwojga ludzi jest dość powszechnym problemem i jak każdy problem da się go rozwiązać. Ważne jest, aby dowiedzieć się czego tak naprawdę chce i oczekuje każda ze stron. Z tego co Pani napisała można wnioskować, że Pani partner chciałby wraz z Panią podejmować ważne decyzje. Tylko z Panią. Z drugiej strony Pani mama, chciałaby mieć realny wpływ na decyzje życiowe swojej córki. Co również jest zrozumiałe. Pytanie brzmi, czego Pani by tak naprawdę chciała? Proszę przyjrzeć się Pani relacji z rodzicami, bo wygląda na to, że rodzice dalej traktują Panią jak dziewczynkę, a nie jak osobę, która jest na tyle dojrzała, aby mogła sama o sobie decydować. Często zdarza się tak, że osoba chce sama kierować swoim życiem, ale z każdym powstałym problemem dzwoni do rodziców i prosi o radę, tym samym przyzwyczajając ich do dawania ciągłych rad. Proszę porozmawiać z rodzicami na temat tego, że jak najbardziej mogą dawać Pani i partnerowi rady, ale Pani i partner jak najbardziej nie mają obowiązku z tych rad skorzystać. Warto by jeszcze przyjrzeć się kwestii cyt. "moja mama poświęciła mi całe swoje życie, porzucając swoją prace, do której nigdy nie wróciła". Czy zdarzało się, że mama to Pani wypominała tworząc tym samym swego rodzaju emocjonalny szantaż? Sugeruję, aby porozmawiała Pani z psychologiem lub psychoterapeutą i powiedziała więcej szczegółów całej sytuacji. Takie konsultacje pomogą Pani uporać się z problemem i tym samym uporządkować relacje rodzinne. Pozdrawiam
Jakub Łobiński
Wpływ osób trzecich na związek dwojga ludzi jest dość powszechnym problemem i jak każdy problem da się go rozwiązać. Ważne jest, aby dowiedzieć się czego tak naprawdę chce i oczekuje każda ze stron. Z tego co Pani napisała można wnioskować, że Pani partner chciałby wraz z Panią podejmować ważne decyzje. Tylko z Panią. Z drugiej strony Pani mama, chciałaby mieć realny wpływ na decyzje życiowe swojej córki. Co również jest zrozumiałe. Pytanie brzmi, czego Pani by tak naprawdę chciała? Proszę przyjrzeć się Pani relacji z rodzicami, bo wygląda na to, że rodzice dalej traktują Panią jak dziewczynkę, a nie jak osobę, która jest na tyle dojrzała, aby mogła sama o sobie decydować. Często zdarza się tak, że osoba chce sama kierować swoim życiem, ale z każdym powstałym problemem dzwoni do rodziców i prosi o radę, tym samym przyzwyczajając ich do dawania ciągłych rad. Proszę porozmawiać z rodzicami na temat tego, że jak najbardziej mogą dawać Pani i partnerowi rady, ale Pani i partner jak najbardziej nie mają obowiązku z tych rad skorzystać. Warto by jeszcze przyjrzeć się kwestii cyt. "moja mama poświęciła mi całe swoje życie, porzucając swoją prace, do której nigdy nie wróciła". Czy zdarzało się, że mama to Pani wypominała tworząc tym samym swego rodzaju emocjonalny szantaż? Sugeruję, aby porozmawiała Pani z psychologiem lub psychoterapeutą i powiedziała więcej szczegółów całej sytuacji. Takie konsultacje pomogą Pani uporać się z problemem i tym samym uporządkować relacje rodzinne. Pozdrawiam
Jakub Łobiński
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.