Mam 30 lat, jeszcze nigdy nie pracowałam i wciąż mieszkam z rodzicami. Nie jestem ładna, wiem, że to
6
odpowiedzi
Mam 30 lat, jeszcze nigdy nie pracowałam i wciąż mieszkam z rodzicami. Nie jestem ładna, wiem, że to kwestia gustu, ale w moim przypadku nikt się mną nigdy nie interesował; od zawsze miałam problem nawet ze zwykłym rozmawianiem z innymi ludźmi, zawsze czułam się głupsza i brzydsza od innych. Często zdarza mi się coś po prostu palnąć takiego, że wszyscy odczuwają 'awkward'. Wynika to z tego, że po prostu nie wiem co powiedzieć i w rezultacie moje usta same wypowiadają zdanie, które od razu w momencie wymawiania go, wiem, że jest niezręczne. Na poziomie umysłu, rozumu, wiem, że powinnam po prostu nie przejmować się tym, co inni myślą o mnie, ani nie przejmować się wyglądem, ale mój organizm reaguje inaczej - w sposób, który nie kontroluję. Robię się od razu czerwona, drgają mi powieki, co zwiększa zaczerwienienie twarzy oraz pocę się wtedy. To wszystko razem powoduje, że rozmowa z drugim człowiekiem jest dla mnie .... niemożliwa. Bardzo mnie to denerwuje, że mój umysł wie jak należy się zachować, ale mój organizm robi coś przeciwnego. Ja nad tym nie panuję. Zupełnie jakbym to nie ja zarządzała moim ciałem. Jest to frustrujące. Wiek jaki już mam i brak jakiegokolwiek doświadczenia we wszystkich aspektach życia, potęguje to wszystko. Bo o czym mam rozmawiać z kimś nowym. Jak powiedzieć dlaczego jestem w takiej sytuacji a nie innej, nie powodując u tej osoby wstrętu do mnie. Nikt nie będzie się litował nade mną. Na starcie jestem skreślona. Nie sądzę też, że ten list coś pomoże. Ale jest to jakaś tam próba z mojej strony. Dodam też, że od pół roku zauważyłam, że prawie nic nie czuję. Jakiekolwiek wydarzenia, sytuacje itp. nie powodują u mnie występowania uczuć. Są one tak jakby na 1%. Blade, ledwo wyczuwalne. Nie odczuwam współczucia, troski, gniewu, zazdrości, strachu, wpiszcie tu sobie co chcecie, w takim stopniu jak dawniej. Chyba, że z wiekiem uczucia bledną. I tyle. W większości sytuacjach czuję po prostu obojętność. Jeśli to jest uczucie. Niska samoocena i kompleksy były ze mną odkąd sięga moja pamięć. Teraz już jest lepiej z tym. Tak jak zbledły mi inne uczucia, tak w sprawie kompleksów zbledło moje nastawienie do siebie. Jest mi to już obojętne czy jestem brzydka czy ładna, gruba czy chuda. I tak każdy zestarzeje się i w większości przypadków zbrzydnie. Nie sądzę, że kiedykolwiek będę w stanie nawiązać relację damsko męską. Pojawiło się u mnie ostatnio delikatne, lekkie pragnienie bycia mamą, ale jednocześnie świadomość, że zamieniłabym temu przyszłemu człowiekowi (mojemu dziecku) życie w piekło. Byłabym złą mamą. Nieustanne zmiany nastrojów. Pół roku obojętności, drugie pół nadwyżka emocji. Ale najpierw musiałabym nawiązać tę wspomnianą wcześniej relację z mężczyzną. Przepraszam za chaotyczność tego listu. Pozdrawiam.
Dzień dobry, tak sobie myślę, kiedy czytam Pani wypowiedź, że odrzucany człowiek z czasem obojętnieje, ale to odrzucenie zaczyna się niestety od Pani. Jeśli chodzi o relacje między ludzkie istnieje możliwość uczestniczenia np. w treningach umiejętności społecznych czy interpersonalnych aby nauczyć się reagować w określonych sytuacjach.
Podejrzewam jednak, że Pani problem leży głębiej, gdyż z Pani wypowiedzi wynika, że brak u Pani akceptacji samej siebie, a tę trudność warto omówić ze specjalistą. Zachęcam zatem do wizyty u psychologa. Po spotkaniu oceni Pani czy mogą wyniknąć z tego jakieś korzyści, czy czuje się Pani choć odrobinę lepiej, czy pojawiły się przed Panią nowe perspektywy rozwoju. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia! Proszę pamiętać, że wszystko zaczyna się od i w Pani :), Agnieszka B.-B.
Podejrzewam jednak, że Pani problem leży głębiej, gdyż z Pani wypowiedzi wynika, że brak u Pani akceptacji samej siebie, a tę trudność warto omówić ze specjalistą. Zachęcam zatem do wizyty u psychologa. Po spotkaniu oceni Pani czy mogą wyniknąć z tego jakieś korzyści, czy czuje się Pani choć odrobinę lepiej, czy pojawiły się przed Panią nowe perspektywy rozwoju. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia! Proszę pamiętać, że wszystko zaczyna się od i w Pani :), Agnieszka B.-B.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Pisze Pani, że obojętnieje i nie odczuwa, a mnie bardzo poruszył Pani list. Czuję, że bardzo trudno Pani funkcjonować z innymi, ale również z samą sobą. Chciałabym pomóc, więc to, co mogę tu zrobić, to zaproponować Pani spotkanie ze specjalistą. Z opisu wynika, że wewnętrznie cierpi Pani z wielu powodów i to najważniejsza wskazówka do tego, żeby sobie pomóc.
Dzień dobry. Opisuje Pani kilka obszarów swoich trudności. Z jednej strony to silne napięcie i lęk przeżywany podczas kontaktu z innymi ludźmi; z drugiej strony pewnego rodzaju osłabienie w odczuwaniu emocji i obojętność wobec świata i krytyka siebie. Można się zastanawiać, czy ten "brak" uczuć to raczej nie próba obrony przed napływem nieprzyjemnych i trudnych emocji, myśli na temat siebie i innych. Zachęcam do rozmowy ze specjalistą i opowiedzeniu o swoich trudnościach i wątpliwościach. Będzie to wymagać czasu i zaangażowania, ale w perspektywie może przynieść wiele korzyści.
Powodzenia.
Powodzenia.
Dzień dobry, zachęcałabym Panią do udania się do psychologa/psychoterapeuty, aby przyjrzeć się temu, co dzieje się w Pani życiu – wahaniami nastrojów, niską samooceną, kompleksami, trudnościami związanym z kontaktem z innymi ludźmi, w tym z mężczyznami.
Zauważyłam, że poziom samokrytyki jest również bardzo wysoki u Pani, co może dodatkowo utrudniać dobre samopoczucie oraz nawiązywanie relacji i znajomości z innymi ludźmi. Być może organizm przestaje reagować poprzez emocje, ale reaguje poprzez ciało (np. pocenie, drganie powiek, zaczerwienienie się).
Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku – mam wrażenie, że tym listem Pani ją rozpoczęła, tylko najważniejsze jest to, aby ją kontynuować i umówić się na wizytę do specjalisty.
Zauważyłam, że poziom samokrytyki jest również bardzo wysoki u Pani, co może dodatkowo utrudniać dobre samopoczucie oraz nawiązywanie relacji i znajomości z innymi ludźmi. Być może organizm przestaje reagować poprzez emocje, ale reaguje poprzez ciało (np. pocenie, drganie powiek, zaczerwienienie się).
Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku – mam wrażenie, że tym listem Pani ją rozpoczęła, tylko najważniejsze jest to, aby ją kontynuować i umówić się na wizytę do specjalisty.
Witam ! Zrobiła Pani pierwszy wielki krok, szuka Pani pomocy! Gratulacje, ale to, że chcemy zmian to dopiero początek, warto udać się do specjalisty w celu pracy nad tym procesem ! trzymam mocno kciuki ! proszę pamiętać , że zmiany są potrzebne, kto się nie zmienia nie rozwija się , a to gdzie jest to tylko "pozorna " strefa komfortu.
Proszę również zastanowić się nad przyczynami a nie samymi objawami, Warto skorzystać ze wsparcia psychologa .
Proszę również zastanowić się nad przyczynami a nie samymi objawami, Warto skorzystać ze wsparcia psychologa .
Mimo tylu trudności zrobiła Pani pierwszy krok ku temu aby sobie pomóc pisząc tą wiadomość. Kolejnym krokiem będzie udanie się do psychoterapeuty, jeśli nie prywatnie, to może Pani skorzystać z terapii na nfz. Terapia pozwoli zrozumieć, dlaczego zachowuję się Pani w sytuacjach kontaktu z innymi osobami. Zrozumienie tego problemu pozwoli Pani lepiej funkcjonować wśród ludzi. Pozdrawiam Piotr Włodarczyk
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.