Mam 38 lat i trapi mnie pytanie odnośnie chronicznych napięć mięśniowych. Pojawiły się już chyba pod
2
odpowiedzi
Mam 38 lat i trapi mnie pytanie odnośnie chronicznych napięć mięśniowych. Pojawiły się już chyba pod koniec podstawówki. Później każda nowa szkoła czy praca potęgowała je, z uwagi na liczne przypadłości takie jak lęki, roztrząsanie problemów, życie marzeniami, nieśmiałość, problemy z nauką, koncentracją, słomiany zapał, podatność na zranienia, nerwica, depresja.
Różne relaksacje, zioła, terapie prawie nic nie pomagały.
Obecnie czasem próbuję zredukować te bloki przez impowizowane rozciągania inspirowane głównie metodą TRE, Jacobsona, jogi, wydłużonego oddechu, rolfingu. Ale to nie wystarcza.
W 2012 byłem u neurologa, który jednak wykluczył moją obawę SM (miałem ongiś okresy lekkiego niedowładu nóg). Skierował mnie do psychiatry, ale wtedy jeszcze to nie było mowy o leczeniu psychiatrycznym. Zresztą do 2016 pracowałem i miałem tylko nieznaczne zmiany w głowie, które wg moich obserwacji wynikały z przeciążenia tymi napięciami, przemęczeniem, które nie mogło wtórnie nie wpływać na psychikę (nieznaczne zaniki pamięci, opóźnione kojarzenia, czasem błędy rozumowania wynikające z zawężenia uwagi, lęków, ignorancji, także zbyt częste gafy, zmniejszanie świadomości jakby jakiś półsen).
Progresja napięć była niepokojąca. Zacząłem stwierdzać stany bliskie katatonii oraz przechodzenia napięć w mini-nerwobóle.
Od może 3lat pojawił się nowy wariant tych napięć.
Otóż na wzrosty napięć zaczęły mieć wpływ kości. Tzn ciężar ciała wpływając na kości zaczął uciskać te mięśnie. I właśnie efektem tych napięć bywają te mini-nerwobóle.
Np od 2 miesięcy mam je w lewej ręce, często gdy siedzę przy stole. Wtedy ręka opierając się o blat wzmaga napięcie. Rejonami podatnymi są też u mnie staw stopowy, łopatki, żebra, także dłonie, barki, kręgi, prawe udo.
Jeśli w danym okresie mam wzrosty naciskania danego rejonu, to oliwą do ognia są tu negatywne emocje, które jakby w ten rejon najbardziej nacierają i te mini nerwobóle nierzadko się wtedy potęgują.
W nocy zdarzały się te napięcia i nieraz budziłem się rano z napiętymi barkami, łopatkami, na których danej nocy leżałem.
Zauważyłem, że nieświadomie zaciskam dany rejon tak jakbym chciał zagłuszyć tam stare napięcie. Wiele razy miałem skojarzenia, że to jakieś symptomy autoagresji oraz gniewnej frustracji, bo bardzo trudno jest mi się zrelaksować. Ile razy kontemplowałem nad napięciami, próbowałem używać dróg podświadomości, nigdy nie dotarłem do przyczyny problemu. Czy to nie jest jakaś rzadka choroba?
Różne relaksacje, zioła, terapie prawie nic nie pomagały.
Obecnie czasem próbuję zredukować te bloki przez impowizowane rozciągania inspirowane głównie metodą TRE, Jacobsona, jogi, wydłużonego oddechu, rolfingu. Ale to nie wystarcza.
W 2012 byłem u neurologa, który jednak wykluczył moją obawę SM (miałem ongiś okresy lekkiego niedowładu nóg). Skierował mnie do psychiatry, ale wtedy jeszcze to nie było mowy o leczeniu psychiatrycznym. Zresztą do 2016 pracowałem i miałem tylko nieznaczne zmiany w głowie, które wg moich obserwacji wynikały z przeciążenia tymi napięciami, przemęczeniem, które nie mogło wtórnie nie wpływać na psychikę (nieznaczne zaniki pamięci, opóźnione kojarzenia, czasem błędy rozumowania wynikające z zawężenia uwagi, lęków, ignorancji, także zbyt częste gafy, zmniejszanie świadomości jakby jakiś półsen).
Progresja napięć była niepokojąca. Zacząłem stwierdzać stany bliskie katatonii oraz przechodzenia napięć w mini-nerwobóle.
Od może 3lat pojawił się nowy wariant tych napięć.
Otóż na wzrosty napięć zaczęły mieć wpływ kości. Tzn ciężar ciała wpływając na kości zaczął uciskać te mięśnie. I właśnie efektem tych napięć bywają te mini-nerwobóle.
Np od 2 miesięcy mam je w lewej ręce, często gdy siedzę przy stole. Wtedy ręka opierając się o blat wzmaga napięcie. Rejonami podatnymi są też u mnie staw stopowy, łopatki, żebra, także dłonie, barki, kręgi, prawe udo.
Jeśli w danym okresie mam wzrosty naciskania danego rejonu, to oliwą do ognia są tu negatywne emocje, które jakby w ten rejon najbardziej nacierają i te mini nerwobóle nierzadko się wtedy potęgują.
W nocy zdarzały się te napięcia i nieraz budziłem się rano z napiętymi barkami, łopatkami, na których danej nocy leżałem.
Zauważyłem, że nieświadomie zaciskam dany rejon tak jakbym chciał zagłuszyć tam stare napięcie. Wiele razy miałem skojarzenia, że to jakieś symptomy autoagresji oraz gniewnej frustracji, bo bardzo trudno jest mi się zrelaksować. Ile razy kontemplowałem nad napięciami, próbowałem używać dróg podświadomości, nigdy nie dotarłem do przyczyny problemu. Czy to nie jest jakaś rzadka choroba?
Z opisu wynika że to prawdopodobnie tylko zaburzenia osobowości z niewielkim "odczynem" nerwicowym. Proponuję wizytę u psychologa, jeśli ten uzna to za konieczne - wtedy będzie potrzebna konsultacja psychiatryczna.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Długotrwałe wzmożone napięcie mięśni może mieć tło nerwicowe. Ale próby radzenie sobie przez
"próbowanie używania dróg podświadomości" nie może spowodować "dotarcia do przyczyny problemu". Jak sama nazwa wskazuje "podświadomość" jest poniżej progu świadomości i nikt nie jest w stanie tam dotrzeć bez psychoterapii i to psychoanalitycznej lub psychodynamicznej . Proponuję przeto rozpocząć taka psychoterapię
"próbowanie używania dróg podświadomości" nie może spowodować "dotarcia do przyczyny problemu". Jak sama nazwa wskazuje "podświadomość" jest poniżej progu świadomości i nikt nie jest w stanie tam dotrzeć bez psychoterapii i to psychoanalitycznej lub psychodynamicznej . Proponuję przeto rozpocząć taka psychoterapię
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.