Mam dosyć dziwne pytania, otóż mam problem z wyjściami. I nie jest to problem związany z tym że nie

Mam dosyć dziwne pytania, otóż mam problem z wyjściami. I nie jest to problem związany z tym że nie mam żadnych znajomych, bo mam, po prostu czuje dziwną blokadę, mam wrażenie że nie chcą mnie tam. Wystarczy że dana osoba raz zaproponuje komuś żeby przyszedł do niej na imprezę a mi nie to już czuje się nie lubiana i nie potrzebna. Ale jest też druga strona, gdy już ktoś mi coś zaproponuje to odmawiam, najczęściej cieszę się na wyjście ale dochodzę do wniosku że chyba jednak wolę zostać w mieszkaniu, pograć, poczytać. Są też sytuację że wyjdę i potem myślę że mogłam nie wychodzić tylko odpocząć. Często też nie wychodzę bo mam wrażenie że to towarzystwo do mnie nie pasuje, ciężko nam znaleźć wspólny język i wolę poszukać jakiegoś innego, a nie się zmuszać. Koniec końców sama nie wiem czy w danym momencie chce wyjść czy nie, czy oczekuje zaproszenia czy nie, czy towarzystwo mi odpowiada czy nie, ale też czuje presję że coś stracę, jeśli nie pójdę, że będę mniej lubiana że nie zaproszą mnie np na sylwestra. Jednocześnie tak jakbym chciała wychodzić często i otaczać się ludźmi, ale z drugiej niemiłosiernie mnie to męczy i czuję że to albo nie to albo nie tacy ludzie. Nie bardzo umiem zrozumieć o co mi chodzi i w czym może być problem, więc liczę że ktoś z zewnątrz pomoże. Z góry dziękuję