Mam od paru miesięcy ogromny kłopot z połykaniem pokarmów. Nie mogę przełknąć, dławię się i krztuszę

Mam od paru miesięcy ogromny kłopot z połykaniem pokarmów. Nie mogę przełknąć, dławię się i krztuszę pokarmem , każdy okruch odczuwam bardzo boleśnie w gardle (jak gdyby były to pineski lub roztłuczone szkło) , i nie udaje mi się ani pogryzc ani go połknąć, przykleja sie on jak gdyby do gardła (czy też przełyku?) utyka tam i jakby ''stoi''. Nie umiem jeść jaikichkolwiek pokarmów stałych lub suchych, ale nawet miksowane jeśli mają drobne kawałeczki też ranią i utykają w obolałym gardle. Mam też trudności z pełnym otwieraniem ust (oraz także i z wieloma innymi czynnościami codziennymi-np nie udaje mi się obrać jajka itd. Tak jakby ''wysiadła'' koordynacja ruchów-zwł wymagających precyzji. Jestem nieporadna, przewracam się (i''o własne nogi'') , w ogóle cieżko mi chodzić, są ogromne bóle kości nóg,i mięsni, co chwila o coś zahaczam, wszystko wypada mi z rąk, nie mam siły niczego podnieść. Jestem też b.osłabiona (być może tym że dłuższego czasu jadam głównie namoczony chleb gdyż niewiele innego udaje mi się przygotować lub przełknąć) i czasem mdleję. . W wykonanej gastroskopii nie znaleziono przyczyn niemożności połykania (jedynie jakieś zapalenie żołądka i dwunastnicy). Dodam że jestem po przebyciu boreliozy i paroletniej kuracji antybiotykami. Co robić, co może być przyczyną tego stanu rzeczy-praktycznie cały dzien coś stoi mi w przełyku jak ość ii duszę się.