Mam pewien problem, który nie wiem jak rozwiązać już samej. Bardzo siebie nienawidzę. Dosłownie wszy
2
odpowiedzi
Mam pewien problem, który nie wiem jak rozwiązać już samej. Bardzo siebie nienawidzę. Dosłownie wszystkiego: wyglądu,charakteru, uważam się za mało inteligentną , żałosną, niezręczną itd. Kompletnie nic nie umiem zrobić dobrze. Nie potrafię również nawiązać relacji międzyludzkich, wręcz panicznie boje się ludzi, rozmowy z nimi. Prawie zawsze gdy przychodzi mi rozmawiać z jakimś nieznajomym człowiekiem bardzo się stresuję : robię się czerwona, trzęsę się, mam trudności z oddychaniem. Po prostu paraliżuje mnie ten strach do tego stopnia czasem że stoję i nie jestem w stanie nic zrobić. Dzieje się to również w najprostszych życiowych sytuacjach typu pójście do sklepu i kupienie czegoś. Mam tylko jedną przyjaciółkę z którą znam się od dzieciństwa. Nie piszemy już jednak tak często jak kiedyś i nie spotykamy się , ale jak już dojdzie do spotkania często jest nudno a ja nie mam o czym rozmawiać. Nie potrafię już rozmawiać z kimś kogo znam prawie od zawsze nie mówiąc już o innych ludziach. Zwyczajnie jakoś nie mam żadnych tematów z nikim do rozmów. Przez to między innymi zakończył się niedawno mój związek. Nie mam z kim wychodzić , siedzę całymi dniami sama w domu i staram się czymś zająć myśli, nie skutecznie z resztą, mam już dość tego wszystkiego. Nie czuję już że żyję od dłuższego czasu. Moja codzienność jest monotonna, nudna, przygnębiająca. Każdego ranka budzę się rano bez nadziei, wiedząc że marnuję swoje młode życie, wiem że nikogo nie obchodzę, nikt nie cieszy się na spotkanie ze mną, nikt mnie w swoim życiu nie potrzebuje. Czuję się przeraźliwie samotna a naprawdę chciałabym się z kimś zaprzyjaźnić. Często wychodzę na spacery sama np. do parku w nadziei że kogoś poznam jednak kiedy widzę zgromadzonych ludzi zaczynam panikować i uciekam a potem żałuję tego za każdym razem i uważam że jestem jeszcze bardziej żałosna.Okropnie nie komfortowo czuję się przechodząc nawet ulicą bo mam wrażenie że każdy się na mnie patrzy i zaczynam się stresować i uciekać.Nie mam naprawdę nikogo i nie wiem jak długo będę w stanie wytrzymać prowadzenie takiego życia. Bo tego właściwie nie można nazwać nawet życiem. To jest po prostu wytrzymywanie codziennej egzystencji i codzienna męka samej ze sobą i z moimi myślami. Chciałabym zachowywać się normalnie i dowiedzieć się czy coś mi dolega
Witam, to poważny problem i wymaga natychmiastowego leczenia psychoterapeutycznego. Bez osobistego kontaktu nie da się postawić
ani precyzyjnej diagnozy ani wybrać linii terapeutycznej. Tak naprawdę
to nie napisała Pani zbyt wiele.
Pozdrawiam
ani precyzyjnej diagnozy ani wybrać linii terapeutycznej. Tak naprawdę
to nie napisała Pani zbyt wiele.
Pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Pisząc te informację zrobiła Pani pierwszy krok, proszę wykonać kolejny i umówić się na spotkanie ze specjalistą w miejscu zamieszkania.Proszę również pamiętać, że nie ma ludzi nic nie wartych. A chwile zwątpienie miewa większość ludzi. Pozdrawiam
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.