Mam pytanie czy jeżeli nie życzę sobie czyjejś przyjaźni i ktoś chce usiłować naruszyć moją strefę b
10
odpowiedzi
Mam pytanie czy jeżeli nie życzę sobie czyjejś przyjaźni i ktoś chce usiłować naruszyć moją strefę bezpieczeństwa chcąc brzydko pisząc "wkręcić" się w moje życie i życie mojego partnera lub członków rodziny to czy źle postępuję ?Mój problem na tym polega,że przez te osoby wiem,że będę się czuła osaczona i nie życzę sobie ich w moim życiu.
Dzień dobry,
Każdy ma prawo do ustalania swojej strefy komfortu. Jeżeli nie odpowiada Pani obecność danej osoby, to nie ma w tym nic złego. Proszę pomyśleć o swoich potrzebach i swoich uczuciach.
Pozdrawiam serdecznie.
Każdy ma prawo do ustalania swojej strefy komfortu. Jeżeli nie odpowiada Pani obecność danej osoby, to nie ma w tym nic złego. Proszę pomyśleć o swoich potrzebach i swoich uczuciach.
Pozdrawiam serdecznie.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień Dobry
Każdy z nas ma dowolność w wyborach znajomych i przyjaciół . Wyznaczanie tzw granic swej prywatności nie jest niczym złym - każdy ma do tego prawo , choć często spotyka się to z niezrozumieniem . Jeśli świadomy wybór znajomych i ich ilości zabezpiecza pani potrzeby i jest zgodne z Panią - to bardzo ważne
Pozdrawiam serdecznie
Każdy z nas ma dowolność w wyborach znajomych i przyjaciół . Wyznaczanie tzw granic swej prywatności nie jest niczym złym - każdy ma do tego prawo , choć często spotyka się to z niezrozumieniem . Jeśli świadomy wybór znajomych i ich ilości zabezpiecza pani potrzeby i jest zgodne z Panią - to bardzo ważne
Pozdrawiam serdecznie
Witam!
Oczywiście, że ma Pani prawo ale i możliwość do ustalania granic wszelkich relacji w swoim życiu, w których bierze Pani udział. Jednak nie na wszystko ma Pani wpływ, na to czy ktoś będzie wchodził w relacje z wolnymi jak Pani ludźmi nie ma Pani wpływu, a obawy i próba kontroli nad tym może być wyczerpująca dla Pani. Trudnością jest sytuacja, w której osoby, które próbują się "wkręcić" w Pani życie i relacje z Pani bliskimi nawiązują relacje z osobami w Pani najbliższym otoczeniu bez Pani udziału. To może budzić w Pani uzasadnione poczucie zagrożenia w atawistyczny sposób. Proszę jednak zadać sobie pytanie, jakie to ma dla Pani znaczenie, w jakim stopniu są w stanie Pani te osoby zaszkodzić, czy takie sytuacje miały miejsce w przeszłości z ich udziałem oraz przede wszystkim zwrócić uwagę na to,że daremnym wysiłkiem z Pani strony, który może stanowi duży ciężar, jest chęć sprawowania kontroli nad tym, czy te osoby wchodzą w relacje z osobami w Pani otoczeniu, bo zarówno te osoby "wkręcające się" w przestrzeń Pani otoczenia, jak również osoby, z którymi tamte nawiązują relacje mają do nich prawo, a nie znając kontekstu, jaki ich relacja może mieć dla Pani, czynią to w sposób automatyczny. Proponuję jasny komunikat dla "intruzów", ewentualnie wytypowanie relacji, o którą martwi się Pani najbardziej i w której obawia się Pani/ przewiduje Pani doświadczyć straty, a następnie rozważenie szczerej rozmowy o swoich obawach z osobą, na której Pani zależy i o relacje z którą się Pani obawia przez udział niepożądanych osób w kontaktach z Pani Rodziną. W ten sposób może się Pani zatroszczyć o własną przestrzeń relacyjną bez pokusy sprawowania kontroli, prób izolowania jednych od drugich, które mogłyby uderzyć ostatecznie w Pani relacje z bliskimi oraz przede wszystkim obciążyłyby Panią emocjonalnie. Nie ma Pani wpływu na to kto z kim wchodzi w kontakt za Pani plecami, natomiast komunikat, że sobie Pani tych relacji nie życzy oczywiście korzystnie i zdrowo jest nadać, a przede wszystkim nadać sobie samej prawo do granic,ochrony,otwartego sposobu komunikacji własnych uczuć i potrzeb. Tego Pani życzę: siły, odwagi, gotowości do postawienia granicy innym ale również sobie we własnej odpowiedzialności za sytuacje, w których niekiedy nie ma Pani dużych możliwości manewru. Pytanie co oznacza to dla Pani samej.
Łączę pozdrowienia,
Urszula Struzikowska- Marynicz
Oczywiście, że ma Pani prawo ale i możliwość do ustalania granic wszelkich relacji w swoim życiu, w których bierze Pani udział. Jednak nie na wszystko ma Pani wpływ, na to czy ktoś będzie wchodził w relacje z wolnymi jak Pani ludźmi nie ma Pani wpływu, a obawy i próba kontroli nad tym może być wyczerpująca dla Pani. Trudnością jest sytuacja, w której osoby, które próbują się "wkręcić" w Pani życie i relacje z Pani bliskimi nawiązują relacje z osobami w Pani najbliższym otoczeniu bez Pani udziału. To może budzić w Pani uzasadnione poczucie zagrożenia w atawistyczny sposób. Proszę jednak zadać sobie pytanie, jakie to ma dla Pani znaczenie, w jakim stopniu są w stanie Pani te osoby zaszkodzić, czy takie sytuacje miały miejsce w przeszłości z ich udziałem oraz przede wszystkim zwrócić uwagę na to,że daremnym wysiłkiem z Pani strony, który może stanowi duży ciężar, jest chęć sprawowania kontroli nad tym, czy te osoby wchodzą w relacje z osobami w Pani otoczeniu, bo zarówno te osoby "wkręcające się" w przestrzeń Pani otoczenia, jak również osoby, z którymi tamte nawiązują relacje mają do nich prawo, a nie znając kontekstu, jaki ich relacja może mieć dla Pani, czynią to w sposób automatyczny. Proponuję jasny komunikat dla "intruzów", ewentualnie wytypowanie relacji, o którą martwi się Pani najbardziej i w której obawia się Pani/ przewiduje Pani doświadczyć straty, a następnie rozważenie szczerej rozmowy o swoich obawach z osobą, na której Pani zależy i o relacje z którą się Pani obawia przez udział niepożądanych osób w kontaktach z Pani Rodziną. W ten sposób może się Pani zatroszczyć o własną przestrzeń relacyjną bez pokusy sprawowania kontroli, prób izolowania jednych od drugich, które mogłyby uderzyć ostatecznie w Pani relacje z bliskimi oraz przede wszystkim obciążyłyby Panią emocjonalnie. Nie ma Pani wpływu na to kto z kim wchodzi w kontakt za Pani plecami, natomiast komunikat, że sobie Pani tych relacji nie życzy oczywiście korzystnie i zdrowo jest nadać, a przede wszystkim nadać sobie samej prawo do granic,ochrony,otwartego sposobu komunikacji własnych uczuć i potrzeb. Tego Pani życzę: siły, odwagi, gotowości do postawienia granicy innym ale również sobie we własnej odpowiedzialności za sytuacje, w których niekiedy nie ma Pani dużych możliwości manewru. Pytanie co oznacza to dla Pani samej.
Łączę pozdrowienia,
Urszula Struzikowska- Marynicz
Dzień dobry. Pani pytanie dotyczy tzw. stawiania granic. To obszar częstych (i zupełnie zrozumiałych) rozterek, związanych z relacjami z innymi ludźmi. Decyzja o tym, na ile "wpuści" Pani kogoś do swojego życia powinna należeć do Pani. Jednocześnie rozumiem, że w praktyce takie "stawianie granic" może wiązać się z różnymi trudnościami. Jeśli chce Pani o tym porozmawiać i poszukać rozwiązań, serdecznie zapraszam na indywidualną konsultację (prowadzę je również w formie online). Więcej o konsultacjach może Pani dowiedzieć się pisząc na mój adres email: agata@kreacjaciala.pl. Pozdrawiam.
Dzień dobry, za każdą relację dwóch dorosłych ludzi odpowiadają oni po połowie, jeśli jakaś relacja jest dla Pani męcząca, proszę na siłę jej nie utrzymywać. Podstawowe pytanie, jakie możemy sobie zadać w tym przypadku, to czy dobrze czujemy się w danej relacji, czy chcemy ją kontynuować. Jeśli wprost napisała Pani, że wie, iż osoby te są osaczające i natrętne, proszę postawić jasno granice, asertywnie przerwać kontakt, który Pani nie odpowiada, ma Pani do tego prawo. Pozdrawiam serdecznie!
Dzień dobry, ma Pani zupełną rację broniąc swojej prywatności i nie zgadzając się na inicjowanie znajomości z osobami, które Pani nie odpowiadają z różnych względów.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzień dobry, ma Pani pełne prawo o decydowaniu kogo zaprosić do swojego życia. Jeśli tak jak Pani pisze, czuje się Pani w obecności tych osób niekomfortowo to jest to dla Pani informacja na temat tej relacji. Jeśli chciałaby Pani wspólnie zastanowić się skąd pojawiły się wątpliwości na temat tego czy powinna Pani tę relację utrzymać, czy ma Pani prawo postawić granice to zapraszam do kontaktu. Pozdrawiam, Marta Knapik.
Dzień dobry.
Ciężko jest mi się odnieść obiektywnie do Pani pytania nie znając pełnego kontekstu, niemniej odpowiem w następujący sposób-
naturalnym jest poczucie, a także realna chęć posiadania wpływu i sprawczości w tak ważnym (jeżeli nie najważniejszym) aspekcie życia człowieka jakim jest bezpieczeństwo własnej rodziny i najbliższych. Uczucie silnego sprzeciwu na sytuację, w której ktoś usiłuje naruszyć strefę naszego bezpieczeństwa osobistego, a także najbliższych jest jak najbardziej zdrowe, normalne, a w pewnych sytuacjach wręcz wskazane.
Wyrażenie emocji, uczuć i własnych myśli jest uwalniające i oczyszczające szczególnie w sytuacji jeżeli intencje osób, które zagrażają nam pod względem emocjonalnym, psychicznym lub fizycznym nie zostały wypowiedziane na głos bądź nie zostały wspólnie otwarte na neutralnym gruncie dojrzale przedyskutowane/ omówione.
Z punktu widzenia psychologii i psychoterapeuty poznawczo - behawioralnego w momencie kiedy uświadomimy sobie, że już wiemy, że nie życzymy sobie czyjejś przyjaźni, znajomości, nie możemy zaprzeczać własnym emocjom, ponieważ będzie budziło to w nas wewnętrzny niepokój, sprzeciw i być może złość. Ludzie, którzy starają się „wkręcić” w Państwa życie, w Państwa intymne relacje rodzinne powinny mieć Pańtwa przyzwolenie i pełną akceptację na to. W każdej innej sytuacji i w każdym innym przypadku Państwa relacja i życie rodzinne to nie jest ich sprawa, co powinni uszanować i postarać się zrozumieć.
W tym momencie nasuwa mi się wiele pytań: czy rozmawialiście Państwo wspólnie na ten temat? Jakie intencje mają Państwa (do niedawna) przyjaciele? Być może jest tak, że nie zdają sobie sprawy z tego, że ich zachowanie może być odbierane jako negatywne, złe bądź zagrażające pod względem emocjonalnym? Być może miała miejsce sytuacja bądź też szereg zdarzeń, które interpretujecie Państwo w odmienny sposób i warto się temu przyjrzeć? Czy uczucie chęci „wkręcenia się” do Państwa życia przez przyjaciół jest tak samo odbierana i interpretowana przez Panią jak przez Pani partnera? Czy są obiektywnie zrozumiałe powody (dla obu stron) dla których znajomi w taki, a nie inny sposób tak się zachowują np. otrzymali od Państwa w przeszłości przyzwolenie na pewne zachowania, które obecnie nie są mile widzialne ponieważ zmieniła się sytuacja.
Napisała Pani, że ma świadomość, że będzie przez te osoby czuła się osaczona. To bardzo ważne i dojrzałe, że uchwyciła Pani świadomie takie odczucie i obawę. To również z pewnością bardzo trudna emocjonalnie dla Pani sytuacja. Jako zdrowi ludzie - nie chcemy, aby w naszym otoczeniu były osoby, przy których doświadczamy tak negatywne emocje. To oczywiste i naturalne. Poczucie osaczenia jest z psychologicznego punktu widzenia bardzo ciężkim emocjonalnie i bardzo stresogennym doświadczeniem.
Przebywanie w tak silnie naładowanym emocjonalnie stanie ma konsekwencje nie tylko dla zdrowia psychicznego, ale także fizycznego. To jak myślimy ma ogromny wpływ na to jak te myśli wpływają na nasze emocje. Zaś to jakie emocje przeżywamy pokazuje nam nasze ciało i to jak się czujemy. Nasze emocje to drogowskaz dla nas, musimy je odczuwać, aby wiedzieć co jest dla nas dobre, a co złe.
Zalecam przyjrzeć się relacji z przyjaciółmi w kontekście tego jak było budowane Państwa doświadczenie w przeszłości oraz jak wygląda obecnie. Proszę zatrzymać się i postarać się poczuć i nazwać jakie emocje Pani odczuwa i jak Pani czyta obecny stan. Czy coś się zmieniło? Dobrą i zdrową praktyką jest otwarta i szczera rozmowa oparta na zrozumieniu i konstruktywnej chęci dojścia do wspólnie wypracowanego konsensusu. Jeżeli zaś nie jest to możliwe - nie musi się Pani godzić na narażanie siebie i najbliższych na naruszanie strefy bezpieczeństwa i potencjalnego w przyszłości poczucia bycia osaczoną.
Wysyłam serdeczności dla Pani i Pani najbliższych.
Edyta Zawodna
Ciężko jest mi się odnieść obiektywnie do Pani pytania nie znając pełnego kontekstu, niemniej odpowiem w następujący sposób-
naturalnym jest poczucie, a także realna chęć posiadania wpływu i sprawczości w tak ważnym (jeżeli nie najważniejszym) aspekcie życia człowieka jakim jest bezpieczeństwo własnej rodziny i najbliższych. Uczucie silnego sprzeciwu na sytuację, w której ktoś usiłuje naruszyć strefę naszego bezpieczeństwa osobistego, a także najbliższych jest jak najbardziej zdrowe, normalne, a w pewnych sytuacjach wręcz wskazane.
Wyrażenie emocji, uczuć i własnych myśli jest uwalniające i oczyszczające szczególnie w sytuacji jeżeli intencje osób, które zagrażają nam pod względem emocjonalnym, psychicznym lub fizycznym nie zostały wypowiedziane na głos bądź nie zostały wspólnie otwarte na neutralnym gruncie dojrzale przedyskutowane/ omówione.
Z punktu widzenia psychologii i psychoterapeuty poznawczo - behawioralnego w momencie kiedy uświadomimy sobie, że już wiemy, że nie życzymy sobie czyjejś przyjaźni, znajomości, nie możemy zaprzeczać własnym emocjom, ponieważ będzie budziło to w nas wewnętrzny niepokój, sprzeciw i być może złość. Ludzie, którzy starają się „wkręcić” w Państwa życie, w Państwa intymne relacje rodzinne powinny mieć Pańtwa przyzwolenie i pełną akceptację na to. W każdej innej sytuacji i w każdym innym przypadku Państwa relacja i życie rodzinne to nie jest ich sprawa, co powinni uszanować i postarać się zrozumieć.
W tym momencie nasuwa mi się wiele pytań: czy rozmawialiście Państwo wspólnie na ten temat? Jakie intencje mają Państwa (do niedawna) przyjaciele? Być może jest tak, że nie zdają sobie sprawy z tego, że ich zachowanie może być odbierane jako negatywne, złe bądź zagrażające pod względem emocjonalnym? Być może miała miejsce sytuacja bądź też szereg zdarzeń, które interpretujecie Państwo w odmienny sposób i warto się temu przyjrzeć? Czy uczucie chęci „wkręcenia się” do Państwa życia przez przyjaciół jest tak samo odbierana i interpretowana przez Panią jak przez Pani partnera? Czy są obiektywnie zrozumiałe powody (dla obu stron) dla których znajomi w taki, a nie inny sposób tak się zachowują np. otrzymali od Państwa w przeszłości przyzwolenie na pewne zachowania, które obecnie nie są mile widzialne ponieważ zmieniła się sytuacja.
Napisała Pani, że ma świadomość, że będzie przez te osoby czuła się osaczona. To bardzo ważne i dojrzałe, że uchwyciła Pani świadomie takie odczucie i obawę. To również z pewnością bardzo trudna emocjonalnie dla Pani sytuacja. Jako zdrowi ludzie - nie chcemy, aby w naszym otoczeniu były osoby, przy których doświadczamy tak negatywne emocje. To oczywiste i naturalne. Poczucie osaczenia jest z psychologicznego punktu widzenia bardzo ciężkim emocjonalnie i bardzo stresogennym doświadczeniem.
Przebywanie w tak silnie naładowanym emocjonalnie stanie ma konsekwencje nie tylko dla zdrowia psychicznego, ale także fizycznego. To jak myślimy ma ogromny wpływ na to jak te myśli wpływają na nasze emocje. Zaś to jakie emocje przeżywamy pokazuje nam nasze ciało i to jak się czujemy. Nasze emocje to drogowskaz dla nas, musimy je odczuwać, aby wiedzieć co jest dla nas dobre, a co złe.
Zalecam przyjrzeć się relacji z przyjaciółmi w kontekście tego jak było budowane Państwa doświadczenie w przeszłości oraz jak wygląda obecnie. Proszę zatrzymać się i postarać się poczuć i nazwać jakie emocje Pani odczuwa i jak Pani czyta obecny stan. Czy coś się zmieniło? Dobrą i zdrową praktyką jest otwarta i szczera rozmowa oparta na zrozumieniu i konstruktywnej chęci dojścia do wspólnie wypracowanego konsensusu. Jeżeli zaś nie jest to możliwe - nie musi się Pani godzić na narażanie siebie i najbliższych na naruszanie strefy bezpieczeństwa i potencjalnego w przyszłości poczucia bycia osaczoną.
Wysyłam serdeczności dla Pani i Pani najbliższych.
Edyta Zawodna
Witam serdecznie. Każdy z nas ma prawo do ustalania granic swojej prywatności według własnych potrzeb. Nie ma obowiązku akceptowania każdej propozycji znajomości, a tym bardziej przyjaźni. Niezależnie jaka pani podejmie decyzję , osoba szanująca czyjeś granice, powinna to przyjąć i nie będzie "przymuszać" do zawiązania relacji. W przypadku osób, które naruszają nasze granice, które jak pani określiła mogą osaczać, warto tym bardziej chronić siebie i swoich bliskich, asertywnie komunikując swoją decyzję, słowami i przez decyzje. Pozdrawiam Aleksandra Dawidziuk, psycholog
Witam, zdecydowanie ma Pani prawo do zycia, w ktorym czuje sie bezpieczna, i w ktorym to Pani dokonuje wyboru znajomych. Warto, jednak popracowac u psychologa nad rozpoznaniem swoich zasobow i obszarow do pracy oraz nad poczuciem wlasnej wartosci+trening asertywnosci. Nalezaloby zastanowic sie-jakie mechanizmy z przeszlosci powoduja, iz wchodzi Pani w relacje, ktore ocenia jako zagrazajace. Jest to zwiazane ze zjawiskiem, czy z teoria przywiazania do waznych podmiotow, (opiekunow) w dziecinstwie. Warto takze, przyjrzec sie Pani strukturze osobowosci-czasami oceniamy relacje jako nieadekwatne, wowczas, gdy reprezentujemy pewien typ osobowosci, np.osobowosc unikajaca, a co za tym idzie oceniamy nie do konca realnie jakas relacje w obawie przed, np.odrzuceniem, "zdemaskowaniem naszych slabych stron", przed obawa, iz ktos nas krytycznie oceni, choc realia sa inne i dana relacja moglaby byc dla nas konstruktywna.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.