Mam pytanie odnośnie formy zwrotu podczas psychoterapii. Widziałem, że niektórzy terapeuci proponują
3
odpowiedzi
Mam pytanie odnośnie formy zwrotu podczas psychoterapii. Widziałem, że niektórzy terapeuci proponują przejście na "ty", jeśli będzie nam to odpowiadało. Z drugiej strony słyszałem, że jest to nieodpowiednie, gdyż ta forma skraca ważny w terapii dystans. Czy przechodzenie na formę "ty" może rodzić problemy w terapii?
To bardzo dobre pytanie, które dotyka samego serca relacji terapeutycznej. W psychoterapii psychodynamicznej każde, nawet pozornie techniczne, zagadnienie – jak forma zwrotu – może mieć głębsze znaczenie i wpływać na to, co dzieje się między pacjentem a terapeutą. Relacja ta jest nie tylko kontekstem terapii, ale wręcz jej głównym narzędziem. To właśnie w niej ożywają doświadczenia pacjenta – zwłaszcza te najwcześniejsze, związane z jego sposobami przeżywania i rozumienia relacji.
Przejście na „ty” może rzeczywiście zbliżyć, jednak paradoksalnie może też zacierać granice, które w psychoterapii pełnią funkcję ochronną. Te granice, w tym zwracanie się per „pan/pani”, tworzą specyficzną przestrzeń do eksploracji, w której pacjent może pozwolić sobie na wyrażanie uczuć i doświadczeń bez obaw, że terapeuta zareaguje jak ktoś bliski lub znajomy. Dystans ten daje pacjentowi swobodę, aby w pełni przeżywać i badać swoje reakcje – również te, które mogą być niewygodne lub ambiwalentne.
Zachowanie formy „pan/pani” wspiera ten proces, bo tworzy symboliczne ramy, które pozwalają pacjentowi projektować i odgrywać w relacji terapeutycznej te aspekty siebie, które w zwykłych relacjach byłyby ukrywane lub tłumione. W tej neutralnej przestrzeni terapeuta jest mniej osobą „znajomą”, a bardziej neutralnym lustrem, w którym odbijają się nieuświadomione uczucia pacjenta.
Takie podejście pozwala nam na zgłębianie tzw. przeniesienia – zjawiska, w którym pacjent może doświadczać terapeuty jako kogoś przypominającego figury z przeszłości, na przykład rodziców czy inne ważne osoby. Przejście na „ty” mogłoby, czasem nieświadomie, „ułatwić” relację, lecz może również osłabić szansę na to, aby w pełni przeżyć i przepracować pewne aspekty własnych emocji i zachowań, które w innych relacjach były tłumione lub zbyt szybko łagodzone.
W psychoterapii psychodynamicznej każde takie wyzwanie – odczucie dystansu czy pragnienie zbliżenia – jest ważnym sygnałem. Może być okazją, by przyjrzeć się temu, co kryje się pod powierzchnią: tęsknocie za akceptacją, lękiem przed bliskością, potrzebą wyrażenia uczuć w bezpiecznym kontekście.
Przejście na „ty” może rzeczywiście zbliżyć, jednak paradoksalnie może też zacierać granice, które w psychoterapii pełnią funkcję ochronną. Te granice, w tym zwracanie się per „pan/pani”, tworzą specyficzną przestrzeń do eksploracji, w której pacjent może pozwolić sobie na wyrażanie uczuć i doświadczeń bez obaw, że terapeuta zareaguje jak ktoś bliski lub znajomy. Dystans ten daje pacjentowi swobodę, aby w pełni przeżywać i badać swoje reakcje – również te, które mogą być niewygodne lub ambiwalentne.
Zachowanie formy „pan/pani” wspiera ten proces, bo tworzy symboliczne ramy, które pozwalają pacjentowi projektować i odgrywać w relacji terapeutycznej te aspekty siebie, które w zwykłych relacjach byłyby ukrywane lub tłumione. W tej neutralnej przestrzeni terapeuta jest mniej osobą „znajomą”, a bardziej neutralnym lustrem, w którym odbijają się nieuświadomione uczucia pacjenta.
Takie podejście pozwala nam na zgłębianie tzw. przeniesienia – zjawiska, w którym pacjent może doświadczać terapeuty jako kogoś przypominającego figury z przeszłości, na przykład rodziców czy inne ważne osoby. Przejście na „ty” mogłoby, czasem nieświadomie, „ułatwić” relację, lecz może również osłabić szansę na to, aby w pełni przeżyć i przepracować pewne aspekty własnych emocji i zachowań, które w innych relacjach były tłumione lub zbyt szybko łagodzone.
W psychoterapii psychodynamicznej każde takie wyzwanie – odczucie dystansu czy pragnienie zbliżenia – jest ważnym sygnałem. Może być okazją, by przyjrzeć się temu, co kryje się pod powierzchnią: tęsknocie za akceptacją, lękiem przed bliskością, potrzebą wyrażenia uczuć w bezpiecznym kontekście.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry. Powiedziałabym, że to zależy od modalności, w której pracuje terapeuta. Są takie podejścia, które mają bardziej sztywne zasady, oraz takie, jak na przykład Gestalt, w którym pracuję, które uznają, że forma zwrotu leży po stronie klienta. W terapii Gestalt uważamy, że relacja między terapeutą a klientem jest bardziej partnerska, w której terapeuta nie jest ekspertem, lecz raczej towarzyszem, pomocnikiem, który wspiera klienta w poszerzaniu jego samoświadomości. To klient jest w tym procesie ekspertem. W takim podejściu używanie formy na "ty" nie stanowi przeszkody, a może nawet wspomóc budowanie relacji, w której to klient ma wszystkie zasoby, których potrzebuje, i nie potrzebuje zewnętrznego eksperta. Oczywiście, używanie formy na "pan/pani" także jest w porządku, jeśli ktoś preferuje taką formę. Natomiast w niektórych modalnościach skracanie dystansu może być uznawane za przeszkodę w procesie terapeutycznym. Warto porozmawiać o tym ze swoim terapeutą, aby wyjaśnić, jaka forma zwrotu będzie najbardziej odpowiednia w danym kontekście.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
Przejście na „ty” w terapii może faktycznie wpłynąć na relację terapeutyczną, a to, jak zadziała, zależy od osobistych preferencji i stylu pracy.
Z jednej strony, „ty” może pomóc w zbudowaniu swobodniejszej atmosfery, ułatwiając otwartość i bezpośredniość, co jest korzystne dla niektórych klientów. Z drugiej strony, zwrot formalny tworzy bardziej profesjonalny dystans, co może wzmacniać poczucie bezpieczeństwa i struktury, zwłaszcza w pracy z głębszymi tematami.
Każda sytuacja jest inna i ja jako terapeuta zawsze indywidualnie dobieram ktora forma zwrotu bardziej bedzie korzystna dla osoby, z ktora pracuje i to z nia uzgadniam.
Z jednej strony, „ty” może pomóc w zbudowaniu swobodniejszej atmosfery, ułatwiając otwartość i bezpośredniość, co jest korzystne dla niektórych klientów. Z drugiej strony, zwrot formalny tworzy bardziej profesjonalny dystans, co może wzmacniać poczucie bezpieczeństwa i struktury, zwłaszcza w pracy z głębszymi tematami.
Każda sytuacja jest inna i ja jako terapeuta zawsze indywidualnie dobieram ktora forma zwrotu bardziej bedzie korzystna dla osoby, z ktora pracuje i to z nia uzgadniam.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.